Zobacz, zagraj, posłuchaj

Nie musimy daleko podróżować, by zobaczyć jedną z największych na świecie muzealnych ekspozycji komputerów z całego świata – wystarczy udać się do Katowic, do największego w Polsce Muzeum Historii Komputerów i Informatyki, mieszczącego się w budynku Wyższej Szkoły Mechatroniki.
Zobacz, zagraj, posłuchaj

CHIP jest patronem medialnym muzeum. Będziemy na bieżąco informować o imprezach i ciekawych wydarzeniach związanych z działalnością muzeum i związanego z nim stowarzyszenia KOMPIK. Tymczasem, zapraszamy do przeczytania wywiadu z dyrektorem muzeum oraz obejrzenia unikalnych zdjęć.

Rozmawiamy z Dyrektorem Muzeum Historii Komputerów i Informatyki, Krzysztofem Chwałowskim.

CHIP:

Kiedy narodziła się idea stworzenia Muzeum Historii Komputerów i Informatyki? Ile czasu zajęło wprowadzenie pomysłu w życie?

Krzysztof Chwałowski:

Na samym początku powstał pomysł zorganizowania spotkań fanów starych komputerów, następnie stworzyliśmy Stowarzyszenie Miłośników Zabytków Informatyki (SMZI), które stanowiło mobilną ekspozycję, a gdzieś w marzeniach powstała idea stworzenia muzeum. Nigdy jednak nie myśleliśmy, że stanie się to tak szybko, od momentu zapoczątkowania działań marketingowych SMZI, do 12 grudnia 2012 roku (data otwarcia muzeum) minęło zaledwie 14 miesięcy.

CHIP:

Gdzie fizycznie mieści się muzeum i co mogą zobaczyć zwiedzający? Ile kosztuje wejściówka? Czy eksponaty zobaczymy przez szybę, czy można też ich dotknąć? Czy odwiedzający muzeum mogą samodzielnie poruszać się po jego terenie, a może wycieczki oprowadzane są przez przewodników?

Krzysztof Chwałowski:

Fizycznie muzeum nasze mieści się w budynku Wyższej Szkoły Mechatroniki w Katowicach-Szopienicach, przy ul.11 listopada 13, wejściówka… powinienem powiedzieć, że kosztuje caaały majątek, lecz jest całkowicie darmowa. Nasze muzeum jest społeczną inicjatywą i nikt za nic nie pobiera pieniędzy, wobec tego i odwiedzający nas ludzie za nic nie płacą. Eksponaty znajdują się za szybą… lecz nie w naszym muzeum:), przepraszam… właściwie mamy aż 4 szklane gablotki, w których są eksponowane rzeczy drobne, natomiast wszystkie komputery i urządzenia są dostępna dla każdego, kto nas odwiedza. Grupy gości są oprowadzane przez przewodników, ponieważ oni zaszczepiają odpowiednią dawkę wiedzy historyczno-merytorycznej, oraz służą pomocą podczas uruchamiania zabytkowych już sprzętów. Całość ekspozycji zajmuje już prawie 1200 mkw.

CHIP:

Ile eksponatów liczy muzeum? Ile z nich jest podłączonych do prądu i monitora, a ile oczekuje w kolejce na wystawienie?

Krzysztof Chwałowski:

Całkowita liczba eksponatów na tą chwilę jest nieznana. Dlaczego? Otóż znamy tylko liczbę urządzeń komputerowych i monitorów (ekranów). Posiadamy ponad 1200 komputerów, lecz nie do końca skatalogowane są przewody, wiązki, oprogramowanie i nośniki. Szacunkowa liczba wszystkich eksponatów to ok. 5000 sztuk. Obecnie skatalogowaliśmy bieżącą ekspozycję oraz ekspozycje wyjazdowe co daje łącznie 364 zestawy komputerowe. Jak łatwo policzyć, ilość eksponatów oczekujących na ekspozycje to blisko 900 sztuk, i mowa tutaj tylko o samych komputerach. Warto dodać, iż w bieżącej ekspozycji odwiedzający mogą zobaczyć ok. 200 maszyn.

CHIP:

Co oprócz komputerów można zobaczyć w muzeum?

Krzysztof Chwałowski:

Poza komputerami w naszym muzeum możemy prześledzić historię nośników pamięci, skrótową historię systemów operacyjnych, historię gier, ewolucję ekranu, można zobaczyć budowę bardzo precyzyjnych maszyn, jakimi były perforatory kart perforowanych czy też drukarki wierszowe. Specyficzne wnętrza muzeum tworzą niepowtarzalny klimat. Posiadamy także w naszych zbiorach bardzo bogatą literaturę i dokumentację techniczną oraz szereg zabytkowych sprzętów około informatycznych.

CHIP:

Czy w Waszych działaniach uzyskaliście wsparcie urzędów i organizacji?

Krzysztof Chwałowski:

Obecnie trwają dalece zakrojone rozmowy z Urzędem Miasta Katowice, który jest nam bardzo przychylny i w niedalekiej przyszłości liczymy na bardzo owocną współpracę. Otrzymaliśmy już wsparcie ze strony Wyższej Szkoły Mechatroniki w Katowicach-Szopienicach, w budynku której się znajdujemy i to wsparcie jest wręcz olbrzymie: w postaci lokalu i mediów – tak naprawdę dzięki temu istniejemy, za co bardzo dziękujemy Szkole. Są także firmy, które nas wspierają, ale nie chcą w tej chwili się ujawniać. I nie mogę nie wspomnieć, że współpracujemy ściśle z Muzeum Chleba Szkoły i Ciekawostek z Radzionkowa, od którego wsparcie także otrzymaliśmy, i na które zawsze możemy liczyć.

CHIP:

Posiadacie prawdopodobnie największą, dostępną dla widzów, kolekcję dawnych komputerów, czy orientujecie się gdzie na świecie można zobaczyć podobnie duże zbiory maszyn w jednym miejscu?

Krzysztof Chwałowski:

Trudno oszacować, czy faktycznie mamy tego sprzętu najwięcej, jednak wszystkie znaki na niebie i ziemi na to by wskazują. Jeśli chodzi o świat, to na pewno jako muzeum komputerów należy wymienić Muzeum w USA, które jest w tej chwili największą tego typu instytucją – ale i najdłużej istniejącą i mającą wsparcie gigantów – Microsoftu, IBM i wielu innych, muzea w Wielkiej Brytanii, Irlandii, prywatne muzeum na Bałkanach, no i oczywiście liczne wystawy sprzętów komputerowych w muzeach techniki, np. w Warszawie czy Jaworzynie Śląskiej. Nie zmienia to faktu, że jesteśmy jedynym profilowym muzeum w kraju.

CHIP:

Kto jest właścicielem/posiadaczem przedstawianych w muzeum (i na imprezach wyjazdowych) eksponatów?

Krzysztof Chwałowski:

Na chwilę obecną właścicielami sprzętów jest już Muzeum oraz osoby fizyczne, które pracują dla muzeum i wnoszą swoją kolekcję, powiększając zbiory.

CHIP:

W jaki sposób pozyskujecie sprzęt i środki na jego utrzymanie?

Krzysztof Chwałowski:

Sprzęt jest pozyskiwany z przekazań do Muzeum (bo takowe już są), ze złomowisk, które bardzo często nie wiedzą, że mają perełki przeznaczone do przemiału, odkupujemy od złomiarzy, z aukcji internetowych i targowisk. Środki na utrzymanie… każdy kupuje co może z własnych środków, przy większych zakupach planujemy wewnętrzne zbiórki.

CHIP:

Najbardziej zadziwiający eksponat w Waszych zbiorach to…

Krzysztof Chwałowski:

Dla nas wszystkie są zadziwiające i godne uwagi, zwłaszcza dla ludzi którzy zaczęli swoją przygodę z informatyką dopiero w latach 90. ubiegłego wieku. Ale jeśli miałbym wskazać eksponaty z bieżącej ekspozycji, które robią największe wrażenie to zdecydowanie ODRA wraz z osprzętem, komputer biurkowym IBM, Commodore SX 64 (spośród bardziej popularnych maszyn), cała gama sprzętów wykonanych we własnym zakresie przez użytkowników – np. Cobry, których mamy 4 sztuki i każda jest inna.

CHIP:

Prawdopodobnie najcenniejszy zabytek elektroniki, który można zobaczyć w muzeum to…

Krzysztof Chwałowski:

Bez wątpienia komputer ODRA.

CHIP:

Czy zwiedzający muzeum często pytają o możliwość zakupu prezentowanego sprzętu?

Krzysztof Chwałowski:

Owszem przytrafiają nam się takie pytania, dotyczą zazwyczaj popularnych komputerów, takich jak C64, Atari 800 XL, oraz konsol do gier.

CHIP:

Czy wiele jest w Polsce podobnych kolekcji? Czy oprócz Waszych zbiorów istnieją podobne muzea w Polsce? Czy współpracujecie z nimi?

Krzysztof Chwałowski:

Kolekcjonerów w naszym kraju jest wielu, lecz ich zbiory bardzo często są martwe. Sprzęt nieużywany niestety umiera. W Polsce nie ma muzeum profilowanego, takiego jak nasze, są ekspozycje komputerów, które obok podstawowej ekspozycji mają swój wydzielony kawałek powierzchni. Najbardziej znaną ekspozycją jest ta w Muzeum Techniki w Warszawie oraz eksponaty z Muzeum Szkoły i Ciekawostek w Radzionkowie (z którym ściśle współpracujemy), a także wystawa Muzeum Techniki w Jaworzynie Ślaskiej.

CHIP:

Kto bardziej lubi zabytki informatyki – dzieci, młodzież, czy też nieco starsi ludzie, pamiętający niektóre z maszyn w okresie ich świetności?

Krzysztof Chwałowski:

Zabytki informatyki – tak to termin, który sami zdefiniowaliśmy i, jak widać przyjął się – co nas cieszy. W każdej grupie wiekowej znajdują się osoby, które bardziej lub mniej przyciąga nasze muzeum. Z naszych statystyk wynika, iż najpopularniejsi jesteśmy wśród grupy wiekowej 30-45, ale z obserwacji gości – większość z nich to młodzież i dzieci w wieku od 15 do 25 lat.

CHIP:

Co takiego fascynującego jest w tych 8- 16- i 32-bitowych zabytkach informatyki? Czy w każdym kawałku plastiku i krzemu kryje się jakaś opowieść?

Krzysztof Chwałowski:

Na pewno z każdym z tych sprzętów jest związana jakaś historia, lecz dużej części tej historii nie poznamy z uwagi na sposób pozyskania tego sprzętu – złomowisko. Praktycznie dla wszystkich maszyn w naszej ekspozycji przewodnik jest w stanie opowiedzieć niepowtarzalną historię. Co jest w tym fascynującego? Tego nie da się określić, bo każdego człowieka fascynuje coś innego… może zwyczajnie warto przytoczyć hasło “nie ma przyszłości bez przeszłości”.

CHIP:

Jakie Waszym zdaniem komputery i konsole do gier odegrały najważniejszą rolę w rozwoju informatyki i elektronicznej rozrywki?

Krzysztof Chwałowski:

Powinniśmy rozpatrywać rozwój domowych komputerów i konsol pod kątem epok. Najbliższe nam, przełomowe maszyny, które coś znaczyły na rynku i wyznaczyły nowe trendy to IBM seria 51xx, który narzucił nową architekturę sprzętową, popularny ośmiobitowiec Commodore 64, Atari ST wyposażony standardowo w porty MIDI, konsole PONG, Nintendo i Sony PlayStation. To zaledwie wyznaczniki nowych trendów najpopularniejszych na rynku. Oczywiście lista jest znacznie dłuższa, a jej dopracowanie wymaga dokładnej analizy historii komputerów i konsol do gier.

CHIP:

Czy z Waszego muzeum można wypożyczyć jakiś eksponat?

Krzysztof Chwałowski:

Owszem, działając zgodnie z ustawą, muzeum może i wypożycza eksponaty.

CHIP:

Przyjmujecie komputery od osób prywatnych? Z kim kontaktować się w takich sprawach?

Krzysztof Chwałowski:

Przyjmujemy eksponaty od osób fizycznych, możecie po prostu wysłać do nas email na adres [email protected] lub wiadomość na nasz profil na Facebooku – https://www.facebook.com/MuzeumHistoriiKomputerowIInformatyki.

Wystawy i pokazy starych komputerów

Wystawy i pokazy starych komputerów

CHIP:

Czy wiele istnieje ciekawych/niezwykłych polskich wynalazków w zakresie informatyki? Jakie z nich można zobaczyć w zbiorach muzeum?

Krzysztof Chwałowski:

Nasz kraj faktycznie kiedyś w dużych ilościach produkował sprzęt komputerowy. Nie były to jakieś super nowinki, bo takie na światło dzienne wychodziły poza granicami naszego kraju. Sporo sprzętu wyprodukował zakład Mera-Elzab z Zabrza: Meritum, komputery ComPan 8 i 16 (ostatni w wersji prototypowej), komputery Elwro, Impol, KFAP, Unimor – to tylko niektóre z maszyn, jakie prezentujemy w muzeum. Polskie wynalazki to tak naprawdę osobny rozdział historii informatyki, z którym warto się zapoznać w naszym muzeum.

CHIP:

Ile osób jest zaangażowanych w pracę nad rozwojem muzeum? Czy każdy z nich ma jakiś ulubiony dawny komputer?. Czy poglądy miłośników konkretnych platform sprzętowych nie prowadzą czasami do konfliktów?

Krzysztof Chwałowski:

Na chwilę obecną stale zaangażowanych jest ok. 20 osób, łącznie z Radą Muzealną i osobami pomagającymi – to 36 osób.

Fotografie pochodzą z archiwum Muzeum Historii Komputerów i Informatyki oraz Dariusza Walerjańskiego