Czy to kolejna pomyłka Zuckerberga?

Czy to kolejna pomyłka Zuckerberga?

Hashtagi przed wprowadzeniem na Facebooka kojarzyły się głównie z Twitterem, opcjonalnie z Instagramem. Facebook, zachęcony tą formą komunikacji, postanowił wprowadzić je u siebie. Coś jednak poszło nie do końca z planem i nie odnoszą one na tym portalu takich samych sukcesów jak u konkurencji. Co jest powodem takiego stanu rzeczy?

Przede wszystkim bezlitosny EdgeRank, który jest prawdziwą zmorą dla wszystkich zajmujących się promocją w sieci. Ogranicza on bowiem drastycznie nie tylko zasięg samych postów na fanpage’ach, ale również właśnie hashtagi. Po kliknięciu w linka, nie wyświetlają się niestety wszystkie dostępne wątki na promowany temat, przez co efektywne zastosowanie tego narzędzia w celach marketingowych znacząco traci na wartości.

– Co więcej, Polacy nie do końca są przyzwyczajeni do możliwości korzystania z hashtagów. Hashtagi rozwinęły się głównie na twitterze, który nigdy nie był tak popularny w Polsce jak na zachodzie. Kiedy tamtejsi użytkownicy uczyli się korzystania z nich i reguł, które nimi rządzą, polski internauta nie odczuwał takiej potrzeby. Wynikiem tego mogą być często błędne próby wpisywania hashtagów ze spacjami i znakami interpunkcyjnymi – twierdzi Bartłomiej Pałacki, Social Media Manager GRUPA 365NET.

Teorii dlaczego hashtagi rozwinęły się na Twitterze i Instagramie, a nie na Facebooku jest kilka, jednak najbardziej przekonuje fakt, że może być to spowodowane ograniczeniami ilości znaków, które są na pierwszych dwóch platformach dużo bardziej restrykcyjne niż na portalu Zuckerberga. Użytkownicy byli niejako zmuszeni do konsolidowania treści, w czym hashtagi bardzo się przydają.

Być może Facebook przychylniejszym okiem spojrzy na próby wprowadzenia nowych narzędzi przez swoich użytkowników i dostosuje EdgeRank w taki sposób, aby korzystanie z hashtagów było bardziej korzystne, jednak nie wydaje się aby to miało nastąpić wkrótce.