Ogień, pasja i Panasonic

To był nasz pierwszy Fotospacer z firmą Panasonic i pierwszy po Starym Żoliborzu. Najdłuższy, najbardziej ognisty i na pewno jeden z najciekawszych. W dużej mierze realizowany przez redaktorów CHIP.pl.
Ogień, pasja i Panasonic

Pogoda nam dopisała. Bardzo dopisała! Cały dzień lało, przed rozpoczęciem Fotospaceru wyszło słońce, a kiedy Uczestnicy oddawali ostatnie aparaty, znowu zaczęło kropić. To było niesamowite!

Wszystkie zdjęcia, chyba że zostały podpisane inaczej: fot. Arek Uriasz.

Bezlusterkowce Panasonica były jednym z najważniejszych bohaterów tego Fotospaceru. Do dyspozycji mieliśmy między innymi cztery najnowsze Lumixy GH4 czy trzy portretówki Panasonic Leica 42,5 mm f/1,2. Robi wrażenie, prawda? 😉

Stary Żoliborz

Jak zawsze trasę przygotowały nasze wspaniałe przewodniczki z Warszawskiej Fabryki Spacerów. Tym razem przeszła ją jednak z nami tylko Weronika, ponieważ Agnieszka przebywała w tym czasie na wakacyjnych wojażach. Koniec czerwca to już przecież wakacje! Sama Weronika radziła sobie jednak wspaniale, miała tylko do dźwigania chyba więcej toreb, niż zwykle;-)

Zaczęliśmy niedaleko Cytadeli Warszawskiej, a skończyliśmy na placu Inwalidów, robiąc przy tym potężne koło (no, kształt był może bardziej nieregularny…) i odwiedzając mnóstwo najciekawszych i najbardziej malowniczych zakątków Starego Żoliborza. Dość powiedzieć, że tak długiego Fotospaceru jeszcze nie przeszliśmy!

Cieszyła nas ogromnie duża liczba uczestników, ale szczególne gratulacje należą się moim zdaniem dwóm paniom i jednemu panu na wózkach inwalidzkich, którzy przejechali z nami całą trasę (przy pełnej poświęcenia pomocy swojej opiekunki). Wraz z jeszcze jednym panem idącym o kulach była to na dodatek ekipa, która przyjechała na Fotospacer aż z Poznania! Dziękujemy Wam wszystkim za przybycie i przebycie z nami tego Fotospaceru!

Niespodzianka pierwsza – pojedynek

Bardzo zależało nam na tym, żeby wypróbować niesamowitą szybkość, z jaką bezlusterkowce Panasonica ustawiają ostrość. Szybkość i równocześnie precyzję, zwłaszcza w trybie wskazywania miejsca w kadrze, w którym ma być ustawiona ostrość, poprzez dotknięcie jego odpowiednika na wyświetlaczu aparatu. W ciągu ułamka sekundy aparat ustawia wtedy ostrość w wybranym punkcie (przy okazji dostosowując też do niego pomiar ekspozycji) i wykonuje zdjęcie.

Żeby więc nie gadać po próżnicy, tylko oprzeć się na faktach, zorganizowaliśmy… pojedynek rewolwerowców! Może Stary Żoliborz nie przypomina do końca Dzikiego Zachodu, ale pojedynek był jak najbardziej prawdziwy. Jedynie zamiast spustów w swoich rewolwerach jego uczestnicy naciskali spusty migawki (lub dotykali ekranów;-) ).

Zasady były proste. Z jednej strony znajdował się niesamowity, ogromny tablet Panasonica (więcej pisaliśmy o nim tutaj) z wyświetlonym na nim stoperem, który niespodziewanie uruchamialiśmy. Do tego tablet cały czas się poruszał! Z drugiej strony znajdowali się uczestnicy pojedynku, którzy mieli za zadanie wykonać zdjęcie tak szybko, jak się da – oczywiście po uruchomieniu stopera. Rezultaty były weryfikowane w prosty sposób – sprawdzaliśmy, na czyim zdjęciu zarejestrowane zostało najniższe wskazanie stopera wyświetlanego na tablecie.

Co tu dużo mówić, w większości pojedynków wygrały bezlusterkowce Panasonica, porównywane między innymi z lustrzankami wszystkich głównych producentów! Oczywiście Panasoniców było też najwięcej, ale i tak pasuje to tej sytuacji klasyczne sformułowanie: Przypadek? Nie sądzę;-)

Warto dodać, że tablet Panasonica przydał się również w wielu innych sytuacjach. Wyświetlaliśmy na nim dodatkowe materiały, pokazujące “jak to kiedyś wyglądało”, przy czym to “kiedyś” oznaczało zwykle czasy wcześniejsze o dobre kilkadziesiąt lat. W którymś momencie z jego pomocą zrealizowaliśmy też krótki wykład punktujący różnice między lustrzankami a bezlusterkowcami.

Niespodzianka druga – pokaz ogniowy

Drugim tematem fotograficznym, oprócz szybkości autofokusu i różnych sposobów ustawiania ostrości, były krótkie i ultrakrótkie czasy naświetlania. Te dwa tematy równocześnie w praktyce zrealizowaliśmy podczas kolejnej fotospacerowej niespodzianki – bardzo ognistego pokazu! W połączeniu z malowniczym zakątkiem usytuowanym w dawnej fosie Cytadeli Warszawskiej i podkładem muzycznym robił on naprawdę niesamowite wrażenie!

Artyści byli wspaniali, a powiedzenie, że ich pokaz zapierał dech w piersiach, nie ma w sobie krzty przesady. Co więcej, byli też wyjątkowo… cierpliwi, tak z fotograficznego punktu widzenia;-) “Czy może pani powtórzyć tę ewolucję?”, “Czy mógłby pan jeszcze raz zionąć ogniem, ale bardziej w tę stronę?”, “Czy mogłaby pani nieco się przesunąć i stanąć na tle…” I tak dalej, rozumiecie, o jaką cierpliwość chodzi;-)

Zdjęcia, zdjęcia, zdjęcia

Zachęcam do obejrzenia jeszcze dwóch galerii. Pierwsza to zdjęcia nadesłane przez Uczestników VII Fotospaceru z firmą Panasonic.

Druga to nasza, najbardziej dokładna fotorelacja z VII Fotospaceru z firmą Panasonic. Jest tam wiele dodatkowych zdjęć, których nie znajdziecie nawet w tej relacji.

Co przyniesie przyszłość?

Ogromnie się cieszymy, że Fotospacery.pl rozwijają się cały czas i cały czas pojawiają się kolejne projekty, które będziemy realizować w przyszłości. Już teraz zapraszamy na dwa:

10. sierpnia

udamy się po raz pierwszy poza Warszawę, ale nie będzie to zwykły Fotospacer. Mamy okazję zrobić coś dobrego dla zwierząt, a równocześnie wykonać wiele wspaniałych zdjęć. Szczegóły znajdziecie w tym miejscu!

21. września

odbędzie się natomiast kolejny Fotospacer z firmą Panasonic! Tym razem będzie to malownicza warszawska Praga, więc już teraz rezerwujcie sobie terminy!

Mamy też już kilka planów na październik, a w tle rumieńców nabierają… fotokoncerty i fotokolacje;-)