Naga Jennifer Lawrence chce od Google 100 milionów dolarów

Naga Jennifer Lawrence chce od Google 100 milionów dolarów

Grupa celebrytek, których zdjęcia cechujące się znaczną dozą “prywatności” wyciekły do internetu, postanowiła pozwać do sądu koncern Google. Sprawa jest zrozumiała, pomyślicie sobie, każdy na ich miejscu próbowałby tego samego – robić co tylko się da, żeby te nagie zdjęcia usunąć z Sieci. A przynajmniej usunąć tak dużo, jak to tylko możliwe.

Otóż nie. Grupa okradzionych z prywatności pań, do której należą chociażby Jennifer Lawrence, Rihanna albo Kim Karadashian, wcale nie tego oczekuje od firmy Google! Chcą tylko, by koncern podzielił się z nimi pieniędzmi z reklam, które wyświetla obok ich frywolnych zdjęć. Suma, której żądają, jest całkiem okrągła – 100 milionów dolarów.

Prawnicy reprezentujący przedsiębiorcze panie, które pokazują nam obecnie, jak można zarobić na własnym nieszczęściu, tłumaczą to żądanie następująco. Google powinien usunąć nagie zdjęcia z Sieci (Ciekawe jak. Ma zatrudnić hakerów włamujących się na prywatne komputery i serwery?), a skoro tego nie potrafi i jeszcze bezczelnie czerpie korzyści z cudzej krzywdy, to niech płaci.

Cóż, na mój chłopski rozum jedyną firmą, która ewentualnie powinna płacić tu jakieś kary, jest raczej Apple, oferujące usługę iCloud. A poza tym pojawiło się w mojej głowie brzydkie (bardzo brzydkie i na pewno nieprawdziwe, ale jednak się pojawiło) podejrzenie, że skoro najpierw ktoś w jakiś sposób pozwala, aby jego kompromitujące zdjęcia wyciekły do sieci, a później próbuje na tym zarobić, to może wcale nie jest tak do końca ofiarą, ale może równocześnie i sprawcą?

Zdjęcie Jennifer Lawrence pochodzi z serwisu Shutterstock.