Kwartet szmaciaków, czyli recenzja LittleBigPlanet 3

Kwartet szmaciaków, czyli recenzja LittleBigPlanet 3

Seria LittleBigPlanet doczekała się już trzech części na konsole stacjonarne, dwóch spin-offów i jednego tytułu na konsolę PS Vita. Od 2008 roku niezmiennie tak samo bawi dużych i małych graczy stawiając nacisk na wspólną zabawę i rozwój kreatywności. Charakterystyczne dla serii jest wsparcie społeczności fanów, którzy stworzyli już ponad 7 milionów poziomów (dane na rok 2012). Dzięki temu każda część praktycznie rzecz biorąc nigdy się nie kończy. By marka mogła się rozwijać muszą się jednak pojawiać nowe, ciekawe implementacje, które napędzą kolejny raz marketingową machinę.

Za LittleBigPlanet 3 odpowiada tym razem zupełnie inne studio. Zamiast Media Molecule mamy tu do czynienia z Sumo Digital, które wcześniej wydało m.in. Sonic & Sega All-Stars Racing Transformed. Na szczęście brytyjskie studio poradziło sobie znakomicie i pod względem wykonania oraz klimatu nie odstaje od poprzednich części. Co nie znaczy, że jest perfekcyjnie.

Fabuła jak to w LittleBigPlanet bywa, jest kierowana stricte do młodszego odbiorcy i trudno mi ją ocenić z perspektywy dorosłego gracza. Ot Sackboy trafia na planetę Bunkum, gdzie gość z żarówką zamiast głowy imieniem Newton prosi go o pomoc w dotarciu do staruszki chcącej wypuścić na świat przetrzymywanych w puszcze do herbaty (!) groźnych tytanów. Nikt się rzecz jasna nie spodziewał, że staruszka jest tak naprawdę matką Newtona, która stara się chronić puszkę przed swoim fanatycznym synem. Zanim nasz Sackboy dokona takiego spostrzeżenia na świat przedostaną się już trzy potwory, którym zaradzić będzie mogła tylko trójka superherosów.

Tu właśnie przechodzimy do głównej nowości w rozgrywce. Po opisanym wyżej prologu zwiedzimy trzy krainy, w których naszym zadaniem będzie odszukanie trzech kul (trójka jak widzicie powraca tu jak bumerang) przyzywających kolejno każdego superbohatera. Oddsock przypominający psa potrafi szybko biegać i odbijać się od ścian. Swoop to ptaszek, który lata (sterowanie niczym we Flappy Birdzie) i ostro pikuje w dół, a Toggle to sympatyczny olbrzym, który może rozbijać szklane ściany, przesuwać ciężkie obiekty i zmieniać się w mikrusa unoszącego się na wodzie i wykonującego wyższe skoki. Wprowadzenie tylu nowych postaci obdarzonych unikalnymi umiejętnościami pozwoliło twórcom stworzyć jeszcze ciekawsze poziomy. Każdym z bohaterów gra się inaczej i przez to rozgrywka pachnie świeżością. Smaku dodaje także fakt, że Sakcboy otrzymał parę fajnych gadżetów – odrzutowe buty, dzięki którym może wykonać dwuskok, piłkoport pozwalający na zabawę teleportami, hełm, którym podczepiamy się na specjalnych linach czy suszarkę, którą użyjemy do wciągania potrzebnych przedmiotów.

Kolejną innowacją jest wprowadzenie większej ilości płaszczyzn. Teraz będziemy także wystrzeliwywać się w głąb ekranu i do przodu, co urozmaica nieco konstrukcję poziomów (zamiast 3 warstw mamy teraz aż 16!). Niestety gdy tylko odblokujecie ostatniego bohatera w zasadzie okazuje się, że to już koniec zabawy. Ot, czeka Was tylko jeszcze jeden etap i walka z bossem. Bardzo brakuje poziomów, w których można by swobodnie się przełączać między czterema bohaterami. Plansze przygotowane są stricte zawsze pod jednego herosa (oprócz 3 hubów, w których można zmienić się także w Sackboya). Przypuszczam, że o wiele trudniej byłoby zrobić poziomy, w których można by i latać i biegać i wykonywać szereg innych akrobacji, ale po pierwszym trailerze zaprezentowanym pół roku temu spodziewałam się jednak właśnie takiej rozgrywki.

Choć pod względem scenografii i kompozycji levele prezentują się znakomicie (mamy nawet etap pozbawiony grawitacji!) i każdy kto lubi groteskowy, surrealistyczny klimat będzie nimi zachwycony, to nie da się ukryć, że jest ich za mało. 5 godzin gry (w porywach 7 jeśli będziecie chcieli wszystko wyzbierać) to rozczarowujący wynik. Oczywiście tak jak pisałam na wstępie mamy możliwość pobierania nowych poziomów od społeczności oraz tworzenia własnych plansz, jednak wiadomo, że choć pomysłowością mogą one oczarować (są etapy inspirowane Uncharted, Mortal Kombat, a nawet nie zabrakło pojedynku na miecze świetlne!), to nie są one pozbawione błędów. Nawet jeśli oferowana przez Sumo Digital zawartość jest różnorodna i pięknie dopasowana pod oprawę dźwiękową, wrażenie niedosytu po skończonej kampanii pozostaje spore. Oprócz kampanii możemy wziąć udział w misjach pobocznych będących rodzajami mini-gier, ale w porównaniu do poprzednich odsłon jest ich żałosna garstka.

To niestety nie jedyna wada gry. Okropnie irytujące są także długie i nazbyt częste ekrany ładowania. Albo się starzeję, albo w poprzednich częściach było ich znacznie mniej. Tu zdarza się, że po kilkunastusekundowej cut-scence znów musimy gapić się w nieskończoność na powyższy obrazek. Ja nie mam do tego cierpliwości, a co dopiero dzieciaki. Gdzie ta nowa generacja moi drodzy? Chyba tylko na reklamach…

Nie sposób też nie zauważyć niedoróbek technicznych. Mimo kilku aktualizacji od premiery postacie dalej potrafią wypaść poza planszę (lub inaczej – unoszą się w pustej przestrzeni), a stabilność rozgrywki online pozostawia sporo do życzenia. Bardzo bym chciała, by dodano opcję dzielonego ekranu, często zdarza się bowiem, że ociągający się gracz drugi umiera tylko dlatego, że pierwszego wystrzeliła już do przodu katapulta.

Podczas gry wielokrotnie będziecie się zachwycać pomysłowością twórców, a rozgrywka w kooperacji na pewno przyniesie wiele frajdy. Tylko później przyjdzie żal, że to już koniec. Mając na uwadze powyższe zarzuty trudno oprzeć się wrażeniu, że Sumo Digital zrobiło LBP3 naprędce, nie celując ani w jakość ani w ilość. Ja wiem, że bugi mogą poprawić łatki aktualizacyjne, a nowe poziomy każdy może pobrać od społeczności. Tylko dlaczego wydawca każe nam płacić jak za pełnoprawny produkt, podczas gdy nie jest on solidnie ukończony?

Ocena: 75/100

Plusy:

+ Nowe elementy rozgrywki

+ Pomysłowo zaprojektowane poziomy

+ Oprawa audio-wizualna

Minusy:

– Mała liczba poziomów i mini-gier

– Nie wykorzystany potencjał tria superbohaterów

– Długie i częste ekrany ładowania

– Błędy techniczne

Tytuł

: LittleBigPlanet 3

Producent:

Sumo Digital

Wydawca:

Sony Computer Entertainment

Platforma:

PS4, PS3

Data premiery:

26 listopad 2014

Cena

: około 199 zł (PS3), 250 zł (PS4)

Język:

polski (dubbing, napisy)

PEGI:

3