A może kup sobie trzecie oko?

Reguły rządzące rynkiem gadżetów elektronicznych są dość złożone i czasami trudno przewidywalne. Wiadomo, że bardzo ważne są możliwości oferowane przez dane urządzenie, ale równie istotny jest wygląd. I często bywa tak, że produkt lepszy, czyli działający szybciej, dłużej, oferujący więcej, przegrywa rynkowe starcie z produktem gorszym, który po prostu zdecydowanie lepiej wygląda.
A może kup sobie trzecie oko?

3RDi (po angielsku tę zbitkę cyfry i liter czyta się tak samo jak “third eye”, czyli “trzecie oko”) to właśnie taki gadżet, który świetnie wygląda, za to niezbyt wiele potrafi. Oferuje tylko dwie funkcje: rejestrowania zdjęć (gdy dotkniemy boku opaski) lub rejestrowania filmów (gdy przesuniemy po niej palcem). I tyle. W zamian jednak świetnie wygląda (o czym już pisaliśmy), a przede wszystkim nie zajmuje rąk. Więc można go używać bardzo swobodnie w różnych sytuacjach, w których ręce mamy zajęte czym innym, chociażby trzymaniem kierownicy samochodu.

Kto wie, może ta prostota połączona z ciekawym wyglądem także w tym przypadku okaże się idealną receptą na sukces rynkowy? Na razie za pośrednictwem serwisu Indiegogo trwa zbiórka funduszy na rozpoczęcie produkcji “trzecich oczu”, przy czym cel – zebranie 250 tysięcy dolarów – wydaje się dość ambitny (karkołomny?). W tym momencie zebrano zaledwie 1 procent wymaganej sumy, przy czym pojedyncze urządzenie 3RDi wycenione zostało na 194 dolary. Czy posiadanie na czole trzeciego, dodatkowego oka, które sfotografuje i sfilmuje wszystko, co będziemy chcieli, jest warte takiej sumy? Oceńcie sami.