Eventide: Slavic Fable – recenzja

Eventide: Slavic Fable – recenzja

Eventide: Slavic Fables w przeciwieństwie do Wiedźmina kierowana jest dla niedzielnego gracza, który od walki z potworami preferuje rozwiązywanie prostych zagadek logicznych w akompaniamencie wielobarwnej, ręcznie rysowanej grafiki. Grę spokojnie można zaliczyć w jeden wieczór – przejście głównego wątku zajęło mi raptem 2 godziny i 20 minut, natomiast po ukończeniu gry możemy jeszcze zaliczyć dodatkową, pół godzinną opowieść. Oczywiście czas gry jest uzależniony od częstotliwości posługiwania się podpowiedziami, korzystania z mapki szybkiej podróży i szybkości rozwiązywania łamigłówek.

Jeśli graliście w produkcje studia Artifex Mundi (który w tym przypadku jest wydawcą gry) poczujecie się jak w domu i -co osobiście uważam za lekki minus – nie będziecie niczym zaskoczeni. Zarówno mini-gry jak i różne warianty szukania obiektów z listy pojawiały się już w innych tytułach studia i – być może – to jest właśnie główny powód mojego ekspresowego tempa ukończenia gry. Puzzle, układanie trybików, łączenie rur, obracanie kolorowymi kulkami, szukanie symboli w labiryncie – to wszystko już było. Łamigłówki, które da się rozwiązać bez przesadnego wytężania mózgownicy nie są już satysfakcjonujące, uważam zatem, że weterani gier HOPA mogą poczuć się zawiedzeni.

Większym wyzwaniem okazały się plansze, w których należy odnaleźć obiekty – zarówno te obrazujące przedmioty (fot. powyżej) jak i te ze spisem rzeczy. Niektóre przedmioty były tak dobrze poukrywane, że bez systemu podpowiedzi utknęłabym w kilku momentach na dobre.

Jeśli chodzi o historię, cóż- nie będę ukrywać, że opiera się ona na utartym już schemacie, w którym bohaterka musi uratować bliską osobę od zguby i “przy okazji” uratować świat. Gry HOPA mają zawsze proste scenariusze posługujące się przewidywalnymi zwrotami akcji. To takie Harlequiny gatunku przygodowych gier. Eventide nie odbiega pod tym względem od reszty- Naszym zadaniem jest ocalenie babki – strażniczki muzeum naturalnego – przed złowrogim Borutą.

Największą atrakcją tego tytułu jest jednak słowiański klimat, który nie wylewa się co prawda z ekranu, ale jest dyskretnie wkomponowany w całą opowieść i wygląd lokacji. Oprócz wspomnianego już Boruty mamy tutaj Kwiat Paproci, Leszego i Utopca oraz magiczne istoty zamieszkujące las na czele z sympatycznym, rudym chłopcem (warto pochwalić tu grafików za unikalne kreacje postaci). Gdzie się zaś nie obrócimy dostrzeżemy także słowiańskie, drewniane posągi bóstw, ludowe ornamenty i piękne rośliny z naszego regionu Europy.

Oprawa wizualna stoi na umiarkowanie wysokim poziomie. Niektóre lokacje potrafią zachwycić oczy, inne wyglądają jakby były przygotowane z pośpiechem lub przez niewprawnych grafików. Animacje postaci pozostawiają ponownie wiele do życzenia, ale taki już urok gier HOPA. Zaskoczył mnie natomiast poziom dubbingu – głosy w wersji angielskiej brzmią naturalnie i są dobrze dobrane do postaci. Nastrojowo przygrywa też ścieżka dźwiękowa, co umila rozgrywkę.

<

Eventide: Slavic Fable na pewno nie jest najlepszą grą wydaną przez Artifex Mundi. Proste zagadki logiczne i mało oryginalny scenariusz stoją w opozycji z ciekawymi postaciami i przyzwoitą oprawą audio-wizualną. W pierwszej kolejności poleciłabym ten tytuł zatem niedzielnym graczom, którzy nie są zaznajomieni z poprzednimi grami wydawcy, a dopiero później weteranom gatunku.

Ocena: 75/100

Plusy:

  • Oprawa audio-wizualna
  • Obecność i projekty postaci ze słowiańskiego folkloru
  • Udane sekwencje HOPA

Minusy:

  • Wtórne zagadki
  • Mało oryginalny scenariusz
  • Zbyt prosta dla weteranów gatunku
  • Cena/czas gry

Tytuł:

Eventide: Slavic Fable

Producent:

The House of Fables

Wydawca:

Artifex Mundi

Platforma:

PC

Data premiery:

19.11.2015

Język:

angielska wersja językowa (dubbing + napisy)

Cena:

56,85 zł