Czy Polacy pokochali elektronikę ubieralną?

Czy Polacy pokochali elektronikę ubieralną?

Niezależnie od tego jakiej nazwy użyjemy – wearables, “elektronika ubieralna” czy “inteligentna galanteria”, zawsze mamy na myśli inteligentne gadżety, które w założeniu ułatwiają codzienne czynności i które zawsze mamy przy sobie. Dosłownie nosimy je przez całą dobę, niczym część garderoby.

W tym segmencie rynku znajdziemy smartwatche, czyli inteligentne zegarki, które pozwalają skorzystać z telefonu bez wyciągania go z torby czy kieszeni. Producenci idą nawet o krok dalej, czyniąc smartwatche niezależnymi urządzeniami. Dla przykładu, linia Samsung Gear S, dzięki slotom na kartę SIM, pozwala zachować łączność ze światem – wykonywać połączenia, odbierać wiadomości SMS i korzystać z internetu – nawet kiedy telefon zostanie w domu.

Osobną kategorię stanowią urządzenia typu fitness – opaski i zegarki sportowe, umożliwiające śledzenie aktywności fizycznej. Produkty te idealnie wpisują się w modę na zdrowy styl życia. To taki osobisty trener, który pilnuje, motywuje i którego zawsze mamy przy sobie. W zależności od modelu, opaski mogą zliczać kroki i spalane kalorie, określać przebyty dystans i tempo czy informować o postępach w wykonaniu założonego zadania. Niektóre działają nawet podczas snu, sprawdzając jego długość i jakość, a także ile razy budzimy się w nocy.

Zainteresowanie elektroniką ubieralną utrzymuje się na dosyć dużym poziomie. Wiele osób widzi w niej nowinkę technologiczną, która przyciąga uwagę i jest modna. Inni dostrzegają funkcjonalność tego gadżetu. Jest to szczególnie widoczne w przypadku zegarków sportowych, które stają się podstawą efektywnych ćwiczeń i są dostępne w przystępnych cenach.

W pierwszym kwartale 2016 roku odnotowaliśmy wzrost sprzedaży elektroniki ubieralnej na poziomie ok. 250% — komentuje Filip Łukasik.

Wśród największych hitów ostatnich miesięcy można wymienić smartwatch Samsung Gear S2 oraz opaskę sportową Polar Loop. Najpopularniejszym zegarkiem sportowym jest Polar M400 — dodaje.

Można zatem śmiało powiedzieć, że Polacy są tym rynkiem coraz bardziej zainteresowani, a to oznacza jego rozwój w naszym kraju. To dobrze, nic tak dobrze nie robi konsumentom, jak zdrowa konkurencja.