Carsharing: Auto prosto z appu

Carsharing: Auto prosto z appu

Cena zakupu, paliwo, ubezpieczenie, przeglądy, nieprzewidziane naprawy, opłaty autostradowe i parkingowe – posiadanie samochodu nie jest tanie. Według wyliczeń portalu motofakty.pl jazda nawet małym, oszczędnym autem miejskim kosztuje prawie 70 groszy za kilometr przy rocznym przebiegu 15 000 kilometrów. Decydując się na sedana klasy średniej, zapłacimy za kilometr niemal dwukrotnie więcej. Wprawdzie duży udział kosztów stałych powoduje, że z każdym kolejnym kilometrem rocznego przebiegu jednostkowy koszt podróży maleje, to jednak wielu kierowców, zwłaszcza mieszkających w dużych miastach, używa własnego samochodu relatywnie rzadko. Według danych warszawskiego Zarządu Transportu Miejskiego prywatne auta zwykle są wykorzystywane najwyżej dwukrotnie w ciągu doby i pozostają w ruchu przez dwie, trzy godziny, przez resztę czasu zajmując cenną przestrzeń parkingową.

Aż 60 proc. podróży na terenie stołecznej aglomeracji odbywa się transportem publicznym, mimo to na 1000 jej mieszkańców przypada aż 600 samochodów (w Berlinie – nieco ponad 300). A gdyby tak ci, którzy nie potrzebują własnego auta na co dzień, całkowicie zrezygnowali z jego posiadania?

Samochód na godziny (lub minuty)

Inaczej niż przy klasycznym wynajmie samochodu, kiedy za każdym razem trzeba podawać wszystkie dane, w systemach carsharingowych wystarczy jednorazowa rejestracja zazwyczaj wymagająca wylegitymowania się ważnym prawem jazdy. Za identyfikator użytkownika służy imienna karta inteligentna.

Inaczej niż przy klasycznym wynajmie samochodu, kiedy za każdym razem trzeba podawać wszystkie dane, w systemach carsharingowych wystarczy jednorazowa rejestracja zazwyczaj wymagająca wylegitymowania się ważnym prawem jazdy. Za identyfikator użytkownika służy imienna karta inteligentna.

Taką możliwość dają usługi carsharingowe, które na dobre zadomowiły się w Europie Zachodniej, a w najbliższych latach pojawią się również w Polsce. Carsharing polega na współużytkowaniu floty pojazdów przez grupę osób na zasadzie przypominającej funkcjonowanie systemów roweru miejskiego. To forma użytkowania samochodu atrakcyjna zwłaszcza dla mieszkańców dużych aglomeracji, którzy chętnie korzystają z transportu zbiorowego, siadając za kierownicę tylko okazjonalnie, na przykład gdy wybierają się na większe zakupy czy odwiedzają rodzinę poza miastem. Z tego względu carsharing może funkcjonować jako brakujące ogniwo pomiędzy typową komunikacją publiczną a transportem indywidualnym – flota pojazdów często jest obsługiwana przez operatora działającego na zlecenie lokalnych władz. Miejską usługą carsharingową może poszczycić się między innymi Paryż, a pójście w jego ślady planuje Warszawa i być może Kraków. Zarówno w dużych aglomeracjach, jak i poza nimi działają też prywatni, niezależni operatorzy – największy z nich, Car2Go należący do koncernu Daimler, udostępnia przeszło 12 000 pojazdów w niemal 40 miastach na całym świecie.

Trzy modele usług

Najbardziej klasyczna forma carsharingu nie odbiega zbytnio od typowego wynajmu samochodu: po uprzedniej rezerwacji odbieramy pojazd, a później zwracamy go w tym samym punkcie. Taki system okazuje się jednak mało elastyczny – konieczność odstawienia pojazdu na miejsce wypożyczenia powoduje, że intensywność jego wykorzystywania jest niewielka. Nie jest on używany w czasie pomiędzy dojazdem do miejsca docelowego a powrotem, więc pod względem modelu użytkowania przypomina samochód posiadany przez kierowcę na własność. Prawdziwą rewolucję w sposobie użytkowania auta przynoszą dopiero systemy, w których można odebrać je i zwrócić w różnych lokalizacjach: wyznaczonych stacjach bądź po prostu dowolnych parkingach na określonym obszarze.
Po dowiezieniu kierowcy i pasażerów z punktu A do punktu B pojazd nie czeka na czas powrotu, ale jest zwalniany i może od razu posłużyć kolejnej osobie.
Aby otworzyć auto, wystarczy przyłożyć kartę do czytnika zainstalowanego za przednią szybą. System zna godzinę rozpoczęcia naszej rezerwacji i zwykle pozwala wsiąść do samochodu i ruszyć kilka minut wcześniej. Do uruchomienia silnika służy ta sama karta bądź kluczyk przechowywany w schowku.

Aby otworzyć auto, wystarczy przyłożyć kartę do czytnika zainstalowanego za przednią szybą. System zna godzinę rozpoczęcia naszej rezerwacji i zwykle pozwala wsiąść do samochodu i ruszyć kilka minut wcześniej. Do uruchomienia silnika służy ta sama karta bądź kluczyk przechowywany w schowku.

Rezerwowanie aut umożliwiają zwykle strony internetowe oraz appy do urządzeń mobilnych. Otwierając witrynę czy aplikację, widzimy informacje o wolnych samochodach znajdujących się w pobliżu: ich rodzaju, wyposażeniu i dokładnej lokalizacji zilustrowanej mapką. Najpierw jednak musimy zarejestrować się w systemie. Po przedstawieniu ważnego prawa jazdy w punkcie obsługi klienta otrzymujemy kartę z numerem PIN. Odbierając zarezerwowane auto, przykładamy ją do czytnika za jego przednią szybą, żeby otworzyć drzwi i rozpocząć naliczanie czasu wypożyczenia. W formule carsharingu udostępniane są różne rodzaje pojazdów. Miejskie usługi, będące z założenia elementami systemu transportu miejskiego, zwykle opierają się na zunifikowanej flocie małych aut, takich jak Smart ForTwo czy Toyota Aygo. Za to prywatni operatorzy pozwalają dobrać samochód do aktualnych potrzeb: oprócz kompaktowych modeli możemy wypożyczyć auto klasy średniej czy nawet dużego vana, którym łatwo przewieziemy nowe meble lub kartony w trackie przeprowadzki. Obok pojazdów z silnikiem benzynowym bądź wysokoprężnym coraz częściej dostępne są samochody elektryczne, choć ich zasięg wciąż jest ograniczony. Przykładowo, Paryski system carsharingowy Autolib opiera się wyłącznie na trzydrzwiowych, czteromiejscowych autkach na prąd zaprojektowanych specjalnie dla niego.

Opłaty za czas jazdy i przebieg

Appy niektórych usług carsharingowych umożliwiają nie tylko dokonanie rezerwacji. Aplikacja systemu Car2Go informuje użytkownika, kiedy w okolicy znajdzie się wolne auto 1, zaś usługa DriveNow pozwala zawęzić wyszukiwanie do pojazdów elektrycznych czy wyposażonych w automatyczną skrzynię biegów 2.

Appy niektórych usług carsharingowych umożliwiają nie tylko dokonanie rezerwacji. Aplikacja systemu Car2Go informuje użytkownika, kiedy w okolicy znajdzie się wolne auto (1) , zaś usługa DriveNow pozwala zawęzić wyszukiwanie do pojazdów elektrycznych czy wyposażonych w automatyczną skrzynię biegów (2) .
Sposób rozliczenia zależy od formuły usługi. W klasycznych systemach pobierana jest relatywnie niewysoka opłata za czas wypożyczenia auta, a o jego tankowanie musimy zadbać sami, płacąc za paliwo z własnej kieszeni. Systemy, w których odbiór i zwrot samochodu odbywa się w różnych miejscach, zachęcają do jego krótkiego i intensywnego użytkowania, a później udostępnienia kolejnej
osobie: na całkowity koszt składa się niewygórowana stawka za każdy przejechany kilometr oraz dość wysoka opłata za czas korzystania z auta, często rozliczany co do minuty. A konkretne kwoty? Właśnie rozpoczynający działalność we Wrocławiu operator GoGet (goget.pl), jeden z pierwszych na rodzimym rynku, pobiera za wypożyczenie smarta 9 zł opłaty godzinowej oraz 90 groszy za każdy kilometr przebiegu. Koszty można jednak obniżyć nawet o 30 proc., wykupując jeden z kilku abonamentów wymagających ponoszenia stałej, comiesięcznej opłaty wynoszącej kilkadziesiąt złotych. O podobnych stawkach wspomina również warszawski ZTM w kontekście planowanej usługi carsharingowej – przejechanie jednego kilometra ma kosztować około złotówki.

W niektórych systemach dostępne są na przykład pakiety tańszych minut, a niekiedy ceny bywają uzależnione od godziny oraz dnia tygodnia: wyższe w szczycie w dni powszednie, a niższe wieczorami i w weekendy. Niezależnie od taryfy nie musimy martwić się o paliwo – auta są wyposażone w karty paliwowe, więc kiedy w baku brakuje benzyny, wystarczy po drodze zajechać na stację i zatankować bezpłatnie. Aby zachęcić wypożyczających do zwracania samochodów z pełnym bakiem, niektórzy operatorzy nagradzają kierowców zatrzymujących się na tankowanie obniżką podstawowej stawki. Inni wolą metodę kija – zwracając auto z bakiem wypełnionym w mniej niż w 30 proc., trzeba ponieść dodatkową opłatę serwisową. Umiejętnie wykorzystując rozwiązania taryfowe proponowane przez operatorów carsharingu, można ograniczyć całkowity koszt podróży w porównaniu z użytkowaniem własnego samochodu, jednak argument finansowy nie jest jedynym czynnikiem sprzyjającym popularności tego rozwiązania. Kierowcy wspólnych pojazdów często mogą liczyć na specjalne przywileje wprowadzane przez władze miejskie: prawo do poruszania się po buspasach, możliwość wjazdu do stref ograniczonego ruchu czy brak opłat za parkowanie i dostępność wydzielonych miejsc parkingowych.

Alternatywa również dla polskiego kierowcy

Współużytkowanymi autami codziennie podróżują miliony kierowców na całym świecie, ale czy carsharing ma szanse osiągnąć sukces również nad Wisłą? Polski rynek motoryzacyjny niewątpliwie

różni się od tych w zamożniejszych krajach Europy Zachodniej – przede wszystkim najczęściej kupujemy używane auta, których niska cena początkowa zdecydowanie obniża łączny koszt przejechania każdego kilometra. Właściciele starszych aut częściej jednak borykają się z uciążliwymi usterkami, które nie tylko wymagają kosztownych napraw, ale też zwykle występują w najmniej odpowiednich momentach. Tymczasem korzystając z carsharingu, zawsze możemy oczekiwać relatywnie nowego auta w nienagannym stanie technicznym. Poważną barierę zapewne stanowić będzie również nasza mentalność: dla wielu z nas własny samochód wciąż jest swego rodzaju oznaką statusu, dlatego rezygnacja z niego nie przyjdzie nam łatwo. Wypromowanie innej postawy będzie wymagało zmasowanej ofensywy marketingowej i atrakcyjnej polityki cenowej.

Mimo wspomnianych wątpliwości carsharing wydaje się skazany na sukces, nawet jeśli ograniczony tylko do największych miast. Współdzielenie pojazdów wpisuje się bowiem w widoczny od kilku lat trend do zastępowania produktów kupowanych i posiadanych na własność usługami umożliwiającymi użytkowanie określonej rzeczy. W przypadku samochodu oznacza to uwolnienie kierowcy od obowiązków związanych z jego konserwacją i problemów wynikających z nieprzewidzianych awarii, a także zapewnia mu elastyczność, eliminując koszty stałe – płacimy tylko wtedy, kiedy jeździmy, a wysokość opłat zależy tylko od czasu jazdy i przebytego dystansu. Globalnie większa intensywność użytkowania pojazdów oznacza, że potrzeba ich mniej do odbycia określonej liczby podróży, dzięki czemu zmniejsza się ilość samochodów będących w ruchu. To z kolei przekłada się na mniejsze korki i daje możliwość uwolnienia części przestrzeni przeznaczonej dotychczas na miejsca parkingowe – amerykańskie badania wykazały, że każdy pojazd udostępniany w formule carsharingu eliminuje z ruchu od 4 do nawet 10 prywatnych aut. Jednocześnie usługi carsharingowe pozwalają w razie potrzeby korzystać z możliwości transportowych prywatnego samochodu tym, których zwyczajnie nie stać na ciągłe ponoszenie wydatków związanych z posiadaniem go na własność, na przykład studentom. Mogą również zachęcić do rezygnacji z jazdy po mieście własnym samochodem osoby, które odrzucają klasyczny transport publiczny z racji niewielkiego komfortu i konieczności przesiadek. Krótko mówiąc, wspólne auto to ciekawe rozwiązanie na miarę nowoczesnego kierowcy.