Facebook trochę jak Tinder?

Do tej pory, gdy przyjmowaliśmy na Facebooku do znajomych nową osobę, serwis pokazywał nam przede wszystkim wspólnych znajomych. Według doniesień części użytkowników, właśnie wprowadzana jest funkcja, która podkreśli także inne podobieństwa, m.in. wydarzenia, w których uczestniczyliśmy, miejsca, które odwiedziliśmy, czy wspólnie zalajkowane profile. Ma to sprzyjać pogłębianiu znajomości.
facebook
facebook

Tak będą wyglądały karty profilowe (fot. TechSpot)

Ale to nie jedyna zmiana, która najprawdopodobniej zostanie udostępniona szerzej wkrótce. Facebook nie chce, byśmy zapominali także o naszych “starych” znajomych. Serwis Motherboard zauważył, że niektórzy użytkownicy z Kanady i Nowej Zelandii otrzymali już mechanizm, przypominający ten znany z Tindera. Wszystko sprowadza się do pytania: “Czy chcesz spotkać się z [imię znajomego] w tym tygodniu?”. Do wyboru są dwie odpowiedzi: “tak” lub “nie”. Obie pozostają prywatne do czasu, gdy druga strona zareaguje. Jeśli dwoje użytkowników powie “tak”, Messenger rozpocznie konwersację. Oczywiście nie chodzi o randki czy posługiwanie się algorytmami, które mają pomóc samotnym nawiązać znajomości, a raczej o zachętę do kontaktu w przypadku nowych lub dawno niewidzianych przyjaciół.

Jeśli nie mamy ochoty spotkać się z proponowaną osobą, możemy kliknąć “nie” – negatywna odpowiedź nie zostanie przekazana drugiemu użytkownikowi (fot. Jacob Dubé)

Facebook jest olbrzymią platformą społecznościową i nic dziwnego, że twórcom zależy na zacieśnianiu więzów między użytkownikami. Mark Zuckerberg, założyciel serwisu, regularnie powtarza, że jego portal ma zbliżać ludzi. Nie wszystkie proponowane zmiany wydają się przekonujące, takie jak choćby kolorowe tła pod komentarzami, o których pisaliśmy niedawno. Ale podkreślanie wspólnych cech i zachęcanie do spotkania się w realu mogą mieć sens. | CHIP