NBP i KNF ostrzegają przed kryptowalutami

Trudno nie odnieść wrażenia, że NBP i KNF niezbyt przychylnie patrzą na wirtualne pieniądze. Na stronie kampanii słowo “waluty” zapisywane jest w cudzysłowie, zapewne w celu odróżnienia kryptowalut od tradycyjnych pieniędzy emitowanych przez banki centralne. Twórcy akcji słusznie zaznaczają, że kryptowaluty nie są w Polsce zakazane pod warunkiem, że nie służą do finansowania działalności przestępczej ani prania pieniędzy. Nie są również instrumentem finansowym ani elektronicznymi pieniędzmi. Przez to nie są objęte nadzorem KNF-u ani gwarancjami Bankowego Funduszu Gwarancyjnego.
NBP i KNF ostrzegają przed kryptowalutami

Nie od dziś informujemy w CHIP-ie o zagrożeniach związanych z rynkiem kryptowalut. Większość argumentów, jakie przedstawili twórcy kampanii “Uważaj na kryptowaluty” opisaliśmy w naszym okładkowym numerze zatytułowanym “Bitcoin nie sprawdza się jako waluta”. Inwestowanie w wirtualne pieniądze wiąże się z dużym ryzykiem, którego powinniśmy mieć świadomość. Jednocześnie kryptowaluty i stojąca za nimi technologia łańcuchów blokowych ma ogromny potencjał. Już teraz korzystają z niego firmy między innymi z sektora finansowego, czy energetycznego.

Kampania NBP i KNF-u potwierdza, że kryptowaluty to obecnie cyfrowy Dziki Zachód. Głównie ze względu na brak prawa, które regulowałoby funkcjonujące na rynku giełdy kryptowalut. Co samo w sobie jest dość trudne, biorąc pod uwagę, że takie firmy działają na całym świecie i może z nich skorzystać każdy, kto ma dostęp do internetu. Niektóre kryptowalutu to bańki spekulacyjne i piramidy finansowe. Tak było w przypadku giełdy BitConnect i emitowanej przez nią kryptowaluty BCC. Nad regulacją rynku wirtualnych pieniędzy pracuje już rząd, o czym poinformował Mateusz Morawiecki. Nie wykluczył też możliwości delegalizacji obrotu kryptowalutami.

Osoby, które zamierzają zainwestować w rynek kryptowalut powinny brać pod uwagę ostrzeżenia NBP i KNF-u. Inwestorom radzimy nie trzymać wirtualnych pieniędzy bezpośrednio na giełdzie, ale w stworzonym do tego celu specjalnym portfelu-aplikacji. Działają one na zasadzie klucza publicznego. Dzięki temu taki adres można w łatwy sposób wydrukować lub zapisać na kartce, co polecamy. Zwłaszcza, że aplikacje przechowujące nasz portfel mogą stać się celem ataku hakerskiego. | CHIP