Naukowcy pod kierownictwem Kaushika Jayarama do eksperymentu użyli 18 karaluchów P. americana. Ściany boczne pudełka, w którym je trzymano, oblali benzyną, aby uniemożliwić owadom wspinanie się po nich. Zamiast tego, aby wydostać się, karaluchy szarżowały na ścianę, w którą uderzały z całym impetem. Zdarzenie obserwowały szybkie kamery rejestrujące obraz w 500 klatkach na sekundę w rozdzielczości 1280 na 1024 piksele. Aby zachęcić karaluchy do wspinaczki, naukowcy używali światła i podmuchów powietrza.
Okazało się, że karaluchy stosują dwie strategie. Niektóre z nich uderzały po prostu głową w ścianę, inne tuż przed zdarzeniem prostowały się, aby odbić się odnóżami i tułowiem. Najczęściej jednak, bo w 80 procentach przypadków owady nie kombinowały i po prostu uderzały głową prosto w ścianę. Ta strategia okazywała się też bardziej skuteczna. Owady po uderzeniu o ścianę głową poruszały się znacznie szybciej w pionie.
Następnie naukowcy powtórzyli eksperyment, tym razem z użyciem robota. W jego przedniej części zamontowano „nos” w postaci czujnika, dzięki któremu maszyna orientowała się, że porusza się w pionie po zderzeniu ze ścianą. Robot tuż przed „czołówką” poruszał się z prędkością 80 cm na sekundę. Podobnie jak w przypadku karaluchów, robot DASH (skrót od: „Dynamic Autonomous Sprawled Hexapod”) przetrwał crashtest i po zderzeniu poruszał się pionowo po ścianie.
Niestety nie wszystkie zwierzęta mogą stosować taką strategię jak karaluchy. Wszystko zależy tak naprawdę od masy ciała, sprężystości ciała i współczynnika tłumienia. Okazało się, że tylko zwierzęta ważące poniżej kilograma są w stanie bez szwanku zderzać się z dużą prędkością ze ścianą. Robot skonstruowany przez naukowców ważył 16g, a więc bez problemu mieścił się w granicy bezpieczeństwa. Naukowcy na tej podstawie opracowali konstrukcje robotów, które są w stanie poruszać się z użyciem zderzeń. Wśród nich są także miniaturowe drony, które są w stanie przetrwać zderzenia z przeszkodami. | CHIP