Chińska stacja kosmiczna wreszcie spadła na Ziemię

Tiangong-1 był cały czas obserwowany przez 13 instytucji pod dowództwem Europejskiej Agencji Kosmicznej. Mimo to, niewiele można było zrobić poza patrzeniem i trzymaniem kciuków, aby “Niebiański Pałac” nie spadł nikomu na głowę. Bardzo trudno było przewidzieć miejsce i czas upadku Tiangong-1. Pod koniec ostatniego przelotu stacji, Chińska Narodowa Agencja Kosmiczna wszczęła fałszywy alarm, informując, że złom może zagrozić mieszkańcom brazylijskiego São Paulo. Na szczęście stało się inaczej i Tiangong-1 spadł do Oceanu Spokojnego na północny zachód od wyspy Tahiti.
Chińska stacja kosmiczna wreszcie spadła na Ziemię

Laboratorium, mierzące na długość 10 metrów, było częścią budowanej przez Chińczyków stacji kosmicznej, która ma powstać do 2022 roku. Jednak w marcu 2016 naukowcy stracili z Tiangong-1 łączność. Pół roku później umieścili na orbicie zapasowy moduł o nazwie Tiangong-2. Duże obiekty tego typu są zazwyczaj spychane przy użyciu silników, sterowanych z Ziemi, na tzw. kosmiczne cmentarzysko na Pacyfiku. Tiangong-1 nie doleciał do tego miejsca i rozbił się bardziej na północ.

Pomimo znacznych rozmiarów, chińska stacja nie była największym obiektem, który rozbił się w niekontrolowany sposób na Ziemi. Pod tym względem zajmuje dopiero 50 miejsce. Większe od Tiangong-1 było między innymi 80-tonowe amerykańskie laboratorium Skylab, którego szczątki w 1979 roku spadły w Australii. Wtedy nikomu nic się nie stało, w przeciwieństwie do tragicznej katastrofy 100-tonowego promu Columbia w 2003 roku, kiedy po utracie kontroli nad statkiem, zginęło 7 członków załogi. | CHIP