Prześwietlamy fotosmartfony

Wiele lat temu telefon, który potrafi robić zdjęcia, budził podziw. Potem z zaskoczeniem dostrzegaliśmy, że takie fotografie są całkiem niezłe. Jednak długo smartfon był mniejszym bratem aparatu fotograficznego. Dziś moduły telefonów już sięgają poziomu lustrzanek, a firmy wprowadzające na rynek zaawansowane flagowce, porównują ich wyniki nawet z profesjonalnymi urządzeniami. Tak niedawno robiło np. Huawei podczas premiery P20 Pro. Karol Żebruń wspomni w naszym okładkowym artykule o ewolucji aparatu chińskiego producenta pomiędzy modelami P9 a P20 Pro:

W sensorze RGB piksele widzą tylko jedną z trzech składowych barw, więc efektywna rozdzielczość obrazu jest inna niż rozdzielczość barwna, bo konieczna jest interpolacja. Teraz ten sam producent w najnowszym modelu P20 Pro zastosował technikę Quad Pixel, która łączy sygnał z czterech pikseli, tworząc jeden duży piksel dysponujący pełną informacją o kolorze.

W analizie powiemy też m.in. o modułach foto Samsungów, iPhone’ów, Motoroli i Nokii. Ale przede wszystkim skupimy się na technicznych detalach, które wpływają na jakość zdjęć i które determinują rozwój smartfonowej fotografii. Nad ilustracją do tekstu pracuje Piotr Sokołowski, poniżej robocza wersja powstającego rysunku. Całość w portalu rano.

Smartfonowa fotografia w specjalistycznym omówieniu (rys. Piotr Sokołowski)
Więcej:bezcatnews