9 marsjańskich filmów, które warto obejrzeć

O tym jak naprawdę wygląda Mars w pierwszej połowie XX wieku wiedzieliśmy niewiele. Więcej przeczytacie o tym w naszym okładkowym artykule “Zapraszamy na Marsa”. Nawet pierwsze zdjęcia Ziemi z Kosmosu (dokładnie z wysokości około 105 km) wykonano dopiero w 1946 roku (dzięki przejętej po upadku III Rzeszy technologii). Nic dziwnego, że pierwsze filmy o Czerwonej Planecie były mieszanką strachów, pobożnych życzeń i przedziwnej scenografii. Współczesne produkcje są jednak coraz bliższe prawdy. A przynajmniej tak nam się wydaje.
9 marsjańskich filmów, które warto obejrzeć

Już prawie sto lat temu próbowano upolitycznić eksplorację Kosmosu – film “Aelita” z 1924 roku i próba „nawrócenia” Marsjan na komunizm

Tysiące zdjęć wykonanych przez sondy kosmiczne, lądowniki i łaziki nie pozostawiają złudzeń jak wygląda Czerwona Planeta. Opowieść o Marsie może być tak samo realistyczna jak ta rozgrywająca się na Ziemi. Jedynie fakt, że nie wysłaliśmy jeszcze człowieka na Marsa, zmusza nas do określania tego typu produkcji mianem fantastyki.

Mars pokazany w serialu “The Expanse”

Filmy o Marsie, lub z Marsem w tle, można podzielić na trzy podstawowe kategorie. Pierwsza to produkcje, w których Mars lub jego potencjalni mieszkańcy stanowią tylko część fabuły, ale usiłują uwzględniać prawa fizyki i naszą wiedzę o planecie. Taki jest na przykład serial The Expanse (od 2015, fantastyka-naukowa ocierająca się o political fiction w skali Układu Słonecznego). Produkcje takie może nie zawsze dostarczają nam wiedzy stricte naukowej, ale zachęcają do dywagacji nad funkcjonowaniem społeczeństw w czasach, gdy podróże międzyplanetarne zajmują dni, a nie lata.

Druga kategoria to osadzone w marsjańskich realiach fikcje, które pomimo często poważnych błędów rzeczowych lub nieprawdopodobnych zwrotów akcji zasługują na miano ciekawych intrygujących wizji. Niektóre są filozoficzne jak Między nami kosmos (2017). W tym filmie motywem przewodnim jest problem przystosowania się osoby urodzonej i wychowanej na Marsie do życia w warunkach ziemskiej grawitacji.

I w końcu czysta rozrywka, gdzie Mars to tylko pretekst. Sensu brak, zabawa przeciętna. Kino klasy B, a nawet C, czyli np. Marsjanie do domu z 1989. Inny przykład to choćby serial Supergirl – tutaj mamy rasę Marsjan, czy John Carter (2012) – fabuła osadzona w XIX wiecznych realiach, w alternatywnej rzeczywistości, w której Mars jest zamieszkany, a przybyły z Ziemi bohater ma nadnaturalne moce.

“John Carter” – romans i kicz z Marsem w tle.

Ci straszni Marsjanie

Przed epoką eksploracji Układu Słonecznego za pomocą sond, Mars (i Marsjanie) w filmach jawili się jako niebezpieczeństwo. Z Marsa przybywali najeźdźcy (Wojna światów z 1953, Najeźdźcy z Marsa również z 1953), którzy terroryzowali Ziemian. Do tego motywu powracano później, na przykład w komedii Marsjanie atakują (1996). Pojawiały się też filmy zbyt ambitnie przedstawiające lot na Marsa jak Conquest of Space (1955). Motyw Marsa potrafił być jedynie metaforą. Robinson Crusoe na Marsie (1964) to swobodna adaptacja dzieła Daniela Dafoe, mamy tu też polski akcent, film Piotra Szulkina zatytułowany Wojna Światów – następne stulecie (1981), w którym Marsjanie wykorzystują telewizję, by narzucić ludziom swoją wolę.

“Pamięć absolutna”, stare dobre kino s-f, w którym efekty nie grały roli głównej. Może są lepsze filmy, ale wiele osób akurat do tego tytułu czuje sentyment.

Im więcej o Marsie wiedzieliśmy, tym lepsze były też filmy o nim. I choć w każdej dekadzie pojawiały się produkcje typowo rozrywkowe, jak wysoko oceniana Pamięć Absolutna (1990) z motywem terraformacji czy dużo słabszy kosmiczny horror Doom (2005), to doczekaliśmy się filmów koncentrujących się na locie załogowym na Marsa i jego kolonizacji.

Na następnej stronie, lista filmów, które warto zobaczyć.

Filmy, które warto obejrzeć

Poniżej wybór najciekawszych filmów o Marsie. Celowo nie piszę najbardziej wartościowych, gdyż czerpanie wiedzy o Marsie na ich podstawie jest pomysłem chybionym. Wszechobecny w tych filmach motyw porażki stanowi za to dobry punkt wyjścia do rozważań nad pytaniem, czy jesteśmy gotowi (i czy kiedykolwiek będziemy), by podjąć tę trudną wędrówkę.

Koziorożec 1 (1977)
Film z Marsem w tle, z czasów, gdy eksploracja Kosmosu czuła jeszcze pęd nadany przez program Apollo. Fabuła zachęca nas do rozważenia kwestii, jak daleko politycy/urzędnicy są w stanie posunąć się, by utwierdzić obywateli w postępie nauki, ale bez podejmowania ryzyka. Czy skończy się na manipulacjach, czy na szalę trafi ludzkie życie? Film spodoba się zwolennikom teorii spiskowych. Zwłaszcza że nie jest to futurystyczna wizja, a fabuła ma wszelkie cechy prawdopodobieństwa. Choć dziś nikt, by już nie uwierzył w taki obrót spraw, to ukazane dylematy bohaterów doskonale pasują do rzeczywistości cztery dekady późniejszej.

“Trza być w butach na weselu”, a na Marsie wypada być pod krawatem. W kinie wszystko jest możliwe. Tu tak naprawdę filmowy plan “Koziorożca 1”

Misja na Marsa (2000)
Klasyczny film SF. Zrealizowana z rozmachem wizja misji badawczej, a potem ratunkowej, realizowanych w niedalekiej przyszłości. W fabule ważną rolę odgrywa motyw słynnej twarzy na Marsie. Kinowa epopeja, której bohaterowie stawiają czoło lękowi przed nieznanym, za co zostają wynagrodzeni odpowiedzią na pytanie, skąd wzięło się życie na Ziemi (jesteśmy tak naprawdę Marsjanami). Mimo futurystycznej otoczki, muzyka Ennio Morricone sprawia, że chwilami wzruszającą Misję na Marsa obejrzą chętnie nie tylko miłośnicy fantastyki.

“Misja na Marsa” – kino dobre, choć nieco pompatyczne.

Czerwona Planeta (2000)
Efekty specjalne i widowiskowość górują w tej produkcji nad realizmem. Absurdalne z naszego punktu widzenia fakty (na Marsie można oddychać) łączą się ze świetnie pokazanym Marsem i sensownymi wizjami technologii przyszłości. Film z przewidywalnym szczęśliwym zakończeniem, motywem ucieczki z gniazda os, jakim w przenośni okazuje się Mars i kiepskim wynikiem finansowym.

Najwyraźniej panom astronautom z wysiłku zrobiło się ciepło, więc trochę się porozbierali. Takie rzeczy tylko w filmie “Czerwona Planeta”, który mimo to zasługuje na uwagę.

https://www.youtube.com/watch?v=0ZLRfr5_oBw

Ostatnie dni na Marsie (2013)
Dobra obsada, niezła realizacja, czyli kolejny horror dziejący się w kosmosie, którego bohaterowie stopniowo dziesiątkowani przez zabójczą formę życia, starają się przeżyć do momentu, gdy będą mogli opuścić Marsa. Kino lekkie, nie zmuszające do głębokich rozważań, ale jednocześnie całkiem dobrze ukazujące realia marsjańskiej misji (można mieć zarzuty do psychologicznych rysów postaci).

Ostatnie dni na Marsie.

Marsjanin (2015)
Najgłośniejszy film ostatnich lat, który powstał na motywach książki Andy’ego Weira o tym samym tytule. Jej bohater, Mark Watney, w wyniku nieszczęśliwego zbiegu okoliczności zostaje opuszczony podczas burzy piaskowej przez kolegów z załogi. Ci przekonani, że zginął, ewakuują się z Marsa. W oczekiwaniu na misję ratunkową Mark zaczyna wielomiesięczna walkę o przeżycie. Film równie ambitny jak “Kontakt” z 1997 roku (choć tu chodziło o program SETI), który stara się jak najlepiej pokazać realia załogowych międzyplanetarnych lotów kosmicznych. Zarówno z perspektywy ekipy nadzorującej przebieg misji z Ziemi (stawia ona czoła technicznym, ale i wizerunkowym problemom), jak i osamotnionego astronauty na Marsie oraz podróżującej między planetami załogi (która początkowo nie wie o tym, że Mark przeżył). Bohater jest po amerykańsku zaradny, prezentuje ogromny hart ducha i świetne poczucie humoru. W wydaniu Matta Damona samotne życie na Marsie wydaje się może trudne, ale nie niemożliwe. Niezależnie od tych zastrzeżeń, to bardzo mądry film, dowodzący tego też, że jeśli chcemy na dobre kolonizować Marsa, to jako ludzkość musimy ze sobą globalnie współpracować.

Gdybyście planowali kiedyś wycieczkę na Marsa, to tylko z Mattem Damonem u boku.

Mars (2016)
Fabularyzowany paradokument National Geographic z 2016 roku, pokazuje hipotetyczną misję na Marsa w 2033 roku przez pryzmat obecnych przygotowań i dzisiejszego stanu wiedzy o podróży na tę planetę. Jest to w pewnym stopniu wizja misji planowanej na tenże czas przez SpaceX. Częste wtrącenia z wypowiedziami Elona Muska, ale też innych autorytetów w dziedzinie astrofizyki, technologii rakietowych i astrobiologii, służą zrozumieniu, jak rzeczywistość ściera się z naszymi marzeniami. Mars to 6-odcinkowy serial poprawny naukowo, którego scenariusz ma szanse się ziścić, choć akcja dzieje się w niezbyt odległej przyszłości, a zakończenie jest niespodziewane.

“Mars” National Geographic to historia, w której nie wszystko idzie zgodnie z planem. Jak to w życiu. Niezależnie od tego, czy na Ziemi, czy na Marsie.

Przeprawa na Marsa (również z 2016)
Ten film to dokumentacja wyprawy na Antarktykę, w warunkach, które maksymalnie przybliżają realia misji marsjańskiej. Nie jest to typowa wizja misji, dlatego wielu widzów odczuło spory zawód otrzymując zamiast historii fantastyczno-naukowej typowy dokument. Inny paradokumentalny film, podobnie jak Mars rozgrywający się około roku 2030, to starszy Wyścig na Marsa (2007).

“Przeprawa na Marsa” pokazuje, że już na Ziemi jest ekstremalnie trudno. Mars to prawdziwe wyzwanie.

W nieznane (2016)
Ambitny film, w którym występuje w zasadzie tylko jedna osoba (inni bohaterowie pojawia się głównie na ekranach komputerów podczas rozmów z Ziemią). Mars w tym filmie jest celem, widzimy go jedynie w ostatnich scenach. Większość filmu koncentruje się na pokazaniu problemów, z jakimi zetkną się astronauci lecąc na Marsa już w trakcie misji. Samotny astronauta, lecąc na Marsa, sam musi podejmować najważniejsze decyzje. Podczas kosmicznej podróży, traci pewność siebie, której nie brakowało mu na Ziemi.

Amerykański astronauta podczas samotnej wyprawy na Marsa. Oczywiście, wszytko pójdzie nie tak.