Elon Musk nadzieją dla uwięzionych w jaskini chłopców z Tajlandii

Chociaż w akcji ratunkowej bierze udział ponad tysiąc tajlandzkich ekspertów wojskowych i żołnierzy oraz nurków i specjalistów z innych krajów, wciąż nie znaleziono sposobu na wydostanie dzieci spod ziemi. Nurkom udało się przedostać do komory, w której obecnie przebywają ofiary. Otrzymały one jedzenie i koce. Przy próbie dostarczenia im tlenu zmarł były członek tajlandzkiej marynarki wojennej. Droga dotarcia do dzieci jest bardzo trudna – znajdują się one w odległości około 4,5 km od wyjścia i oddziela je kilka zalanych tuneli. Niektóre z nich są tak wąskie, że nie da się ich przepłynąć z butlą do nurkowania. Część dzieci nie potrafi pływać, a w tak ekstremalnych warunkach, nauka obsługi akwalungu jest również utrudniona. Poniżej możecie obejrzeć nagranie z pierwszego spotkania nurków z uwięzionymi w jaskini chłopcami:
Elon Musk nadzieją dla uwięzionych w jaskini chłopców z Tajlandii

https://www.facebook.com/ThaiSEAL/videos/1631228493667210/

Swoją pomoc w akcji ratunkowej zgłosił też Elon Musk. W sobotę wyrusza osobiście ze specjalistami z SpaceX i The Boring Company na miejsce wypadku, by znaleźć wyjście z sytuacji. Już teraz ma on jednak kilka pomysłów, które być może ułatwią ewakuację dzieci. Po pierwsze miliarder może wykorzystać swój zaawansowany radar penetracyjny, który sprawdził się w kopaniu tuneli do nowego systemu transportu podziemnego. The Boring Company to bez wątpienia najlepsi kandydaci do wywiercenia w górze otworu, którym mogliby wyjść uwięzieni. Wstrząsy mogą jednak okazać się zbyt ryzykowne.

Kolejna opcja to wypompowanie wody z jaskiń. Cały czas służby ratunkowe próbują ograniczyć liczbę wody, ale nie pomaga pogoda. W Tajlandii akurat zaczyna się okres monsunowy i pierwsze ulewy mają uderzyć jeszcze w ten weekend. Elon Musk może wyposażyć oddziały w bardziej wydajne pompy i przede wszystkim dostarczyć im energię z produkowanych przez Teslę akumulatorów, ale mimo to rozwiązanie może okazać się zbyt mało wydajne.

Na swoim Twitterze Musk zasugerował jeszcze jeden pomysł, wywodzący się z doświadczeń firmy SpaceX. Chodzi o nylonową rurę o średnicy około 1 metra lub zestawu takich rur, które przeprowadzono by pod wodą. Taki prowizoryczny tunel wypełniony powietrzem byłby w stanie dopasowywać się do kształtu jaskiń, nawet o mniejszym przekroju. Ewakuacja mogłaby zatem odbyć się sprawnie tą drogą, bez konieczności uczenia dzieci nurkowania.

23 czerwca po skończonym treningu piłkarskim członkowie klubu wsiedli na rowery i pojechali na piknik do pobliskiej jaskini. Gdy nastolatkowie i przebywający z nimi opiekun nie wrócili do domów rozpoczęła się akcja poszukiwawcza. Chłopców znaleźli brytyjscy i tajlandzcy nurkowie po dziewięciu dniach poszukiwań. W najgorszym stanie jest obecnie 25-letni trener Ekkapol Chantawong, który rozdysponował całą żywność i wodę pomiędzy chłopców samemu odmawiając jedzenia. Młody mężczyzna, który jest byłym mnichem, pomyślał też o tym by nauczyć dzieci medytacji ograniczającej ruchy i zużycie tlenu. Z uwagi na nadciągające monsuny przewidywano scenariusz, w którym dzieci pozostaną w jaskini nawet przez kilka miesięcy, do czasu opadnięcia wody. Pozostaje mieć nadzieję, że pomysły Elona Muska pozwolą na szybszą ewakuację. | CHIP