Indie celowo odcinają obywateli od sieci

W tym roku indyjski rząd ograniczał dostęp do sieci aż 92 razy. Z roku na rok tego typu incydentów jest więcej. W ten sposób instytucje państwowe sterują przepływem informacji. Głównie w regionach graniczących z Pakistanem, czyli w Kaszmirze i Radżastanie. Od lat oba państwa toczą spór o tereny przygraniczne, a teraz przenosi się on do sieci. Jednak spokój indyjskiego rządu okupiony jest rosnącymi stratami dla gospodarki tego kraju, która oparta jest na usługach sieciowych i pracy zdalnej. Strona Internet Shutdowns monitoruje wyłączenia sieci w Indiach od 2012 roku. W ciągu 3 ostatnich lat Indie mogły stracić nawet 3 miliardy dolarów z powodu planowanych wyłączeń sieci.
Indie celowo odcinają obywateli od sieci

Indie coraz częściej odcinają swoich obywateli od sieci (graf. Internet Shutdowns)

Ostatni raz indyjscy operatorzy na polecenie rządu wyłączyli internet 26 lipca po zamieszkach, do których doszło w Navi Mumbaju. Protestujący domagali się dostępu do edukacji i posad w administracji dla osób z kasty Maratha. Podczas 6-godzinnego protestu tłum niszczył i blokował transport publiczny, podpalał policyjne radiowozy i rzucał kamieniami w policjantów. Policja użyła broni palnej, gumowych kul i gazu łzawiącego. 108 osób trafiło do szpitali, była jedna ofiara śmiertelna. 25-latek Rohan Tadkar zginął trafiony kamieniem przez protestujących.

Indyjskie władze obawiają się, że protesty za pośrednictwem sieci mogą się rozlać na resztę kraju, w którym mieszka 1,3 miliarda ludzi. Wyłączenia sieci występują też podczas egzaminów, aby utrudnić zdającym ściąganie. Podobne postępuje Algieria, która w czerwcu wyłączyła dostęp do sieci na pięć dni z powodu państwowych egzaminów kończących szkoły średnie. Ostatnio w Indiach dochodzi też do linczów z powodu  fake newsa rozsyłanego za pomocą komunikatora Whats App. W Indiach zginęły już 22 osoby po tym, jak po sieci rozeszła się fałszywa informacja o gangu porywającym dzieci. | CHIP