30 tys. funtów nagrody za niezwykłą turbinę wiatrową

Nazwisko brytyjskiego wynalazcy i przedsiębiorca Jamesa Dysona kojarzy się nam przede wszystkim z odkurzaczami marki… Dyson. James Dyson jest jednak nie tylko wynalazcą bezworkowych odkurzaczy (oraz suszarek do rąk i wentylatorów, ofertę tych urządzeń znajdziecie tutaj), ale także założycielem fundacji. Fundacja Jamesa Dysona powstała w 2002 r. Jej celem jest promocja rozwoju wzornictwa i inżynierii. Co roku organizuje więc konkurs na nowatorskie rozwiązania z dziedziny inżynierii. W tym roku 30 tys. funtów brytyjskich (ok. 145 tys. zł) otrzymali Yaseen Norani oraz Nicolas  Gonzalo z Lancaster University za projekt turbiny wiatrowej O-Wind.
30 tys. funtów nagrody za niezwykłą turbinę wiatrową

Turbina, wyglądająca jak trochę pogięta kula, przeznaczona jest do mocowania na balkonach lub dachach wysokich budynków w mieście. (Oczywiście można ją też zastosować w innym miejscu, byle tylko wiał tam wiatr. Nie ma więc sensu zaciszny przydomowy ogródek). Ideą jest generowanie energii elektrycznej z wiatru w tych miejscach, gdzie trudno ustawić tradycyjny wiatrak. Tradycyjne generatory wiatrowe są bowiem bardzo wydajne, ale tylko wtedy, gdy są skierowane wprost na wiatr. W dużych miastach trudno je zastosować, ponieważ wiatry wieją tam zbyt chaotycznie, często zmieniając kierunek. Tymczasem wiatry w mieście potrafią być bardzo silne, stanowiąc dobre źródło energii, o ile wiatrak będzie skonstruowany tak jak właśnie O-Wind Turbine.

Cała konstrukcja składa się z elementów pokrytych otworami wentylacyjnymi z dużymi wejściami i małymi wyjściami, przez które przepływa powietrze. Dzięki temu powstają różnice ciśnień, które powodują, że O-Wind obraca się wokół jednej stałej osi, niezależnie od kierunku wiatru. Energia obrotowa może być następnie wykorzystana do napędu generatora i produkcji energii elektrycznej.

Projektanci do testu niewielkiego prototypu użyli suszarki do włosów, co wystarczyło, aby udowodnić jej skuteczność i zdobyć nagrodę. Jeden z projektantów Nicolas Gonzalo podkreśla znaczenie wynalazku, mówiąc, że umożliwi ono ludziom mieszkającym w miastach wytwarzanie własnej energii elektrycznej. Właściciele domów już od wielu lat mają możliwość korzystania z energii słonecznej czy wiatrowej, ale O-Wind może dać podobne możliwości produkcji energii elektrycznej mieszkańcom wieżowców. Prototyp jest mały, ale samo urządzenie jest skalowalne i można je dostosować do potrzeb klientów. Ponieważ fundacja wspiera również wprowadzenie pomysłów w życie, to można się spodziewać, że O-Wind faktycznie wejdzie na rynek. Pytanie tylko kiedy. | CHIP