Kilka tysięcy złotych – cena za boostowanie w grach

Autorzy ustawy argumentują, że tzw. boostowanie gier (ang. boost – podnosić, zwiększać) jest niesportowym zachowaniem psującym rynek e-sportu. Ten w Korei Południowej jest bardzo rozwinięty. Duża konkurencja sprawia, że część graczy idzie na skróty i po prostu kupuje konta, które są wysoko w rankingach, albo opłaca profesjonalnych graczy, żeby poprawili im statystyki. To też dodatkowe źródło dochodu dla wielu e-sportowców. Istnieją serwisy umożliwiające wynajęcie zawodowego gracza. Za poprawienie pozycji w rankingu (najwyższe miejsca) trzeba zapłacić w przeliczeniu nawet kilka tysięcy złotych. Z tego powodu koreański parlament zrównał boostowanie gier z włamywaniem się na konta i wprowadził za to surowe kary.
e-sport
e-sport

W sieci można znaleźć wiele serwisów oferujących poprawianie statystyk w grach e-sportowych (graf. CHIP)

Takie nieuczciwe praktyki uderzają głównie w słabszych graczy. Ich pozycja jest sztucznie zaniżana, okazuje się, że nie rywalizują z równymi sobie, ale z o wiele lepszymi zawodnikami. Frustracja prowadzi czasem do porzucenia gry albo… do zatrudnienia kogoś, kto za pieniądze poprawi statystyki.

E-sport w ostatnich latach szybko się rozwija. Rosną pule nagród i pensje zawodowych graczy. Coraz częściej e-sportowe sekcje są tworzone przez tradycyjne kluby sportowe, o czym piszę szczegółowo w naszym aktualnym okładkowym artykule. W ostatecznym rozrachunku jednak tego typu oszustwa dość szybko wychodzą na jaw, bo prawdziwe umiejętności są weryfikowane na turniejach przed publicznością. | CHIP

Więcej:e-sport