CES 2019: pięć najdziwniejszych sprzętów

Soniczne szczoteczki są dentystycznym hitem ostatnich lat, ponieważ dzięki ultradźwiękom czyszczą zęby lepiej niż tradycyjne szczoteczki elektryczne. Dentyści zalecają, by myć zęby przez minimum 2 minuty, ale w zabieganym świecie to przecież kawał czasu – tak przynajmniej uważają twórcy Y-Brush. Szczoteczkę zakłada się najpierw na górną, potem na dolną część szczęki. Y-Brush czyści zęby w sumie przez 10 sekund (2 razy po 5). Według producenta, soniczna szczoteczka usuwa osad nazębny o 15% skuteczniej niż zwykła. Raz naładowana bateria wytrzymuje miesiąc, sam proces ładowania zajmuje 8 godzin. Y-Brush może i wygląda dziwacznie – zobaczcie w wideo poniżej – ale w ubiegłym roku projekt zebrał na Kickstarterze 165 tysięcy dolarów (620 tysięcy złotych) i od kwietnia zamierza zacząć podbijać rynek. A na razie można oglądać soniczny gadżet na CES 2019.
Y-Brush – szczoteczka soniczna do całej szczęki
Y-Brush – szczoteczka soniczna do całej szczęki

1. Y-Brush – szczoteczka soniczna do całej szczęki

2. Scribit – robot do rysowania grafik na ścianach

Obrazy, zdjęcia i plakaty zawieszone w domu szybko wam się nudzą? Amerykański startup opracował robota, który porusza się po ścianie i ścieralnymi flamastrami tworzy rysunki. Jeżeli użytkownikowi nie spodoba się efekt, Scribit zmaże go i zastąpi czymś innym. Wady? Urządzenie wymaga wbicia w ścianę dwóch gwoździ i zawieszenia robota na nitkach. W filmie widać, że pojedyncza kreska zajmuje wiele minut, a co dopiero sporej wielkości rysunek. Tak czy siak urządzenie również przebiło się przez Kickstarter, gdzie można kupić Scribita w przedsprzedaży za około 820 dolarów (3000 złotych).

3. Pigzbe – portfel kryptowalutowy dla dziecka

Szkoła może nauczyć dzieci liczenia, ale nikt nie zajmuje się tam kwestiami oszczędzania i wydawania pieniędzy. O taką edukację muszą zadbać rodzice. Startup Pigzbe twierdzi, że świnki-skarbonki odeszły już do lamusa, ponieważ przyszłością są kryptowaluty. Urządzenie jest rodzajem cyfrowego portfela, w którym tradycyjny wyświetlacz zastąpiono diodami LED. Na cały system składają się jeszcze dwie aplikacje – jedna dla rodziców, którzy przypisują zadania dziecku i nagradzają je drobnymi przelewami, oraz druga aplikacja dla dziecka, która w wizualny sposób podsumowuje całą ścieżkę oszczędzania i wydawania pieniędzy. Używać można przy tym wyłącznie specjalnej kryptowaluty Wollo – ma w tej chwili wartość 0,000001 dolara (0,00000375 złotego). Oszczędzone kieszonkowe da się później wymienić na inne waluty, używając kantorów internetowych, lub wydać w tradycyjny sposób, integrując urządzenie z kartą Visa Wirex.

 

4. Foldimate – robot, który poskłada pranie

Wielkimi krokami zbliżamy się do rzeczywistości z kreskówki “Jetsonowie”, w której wszystkie czynności domowe wykonywane są przez roboty. Foldimate wciąga odzież i po chwili wysuwa ją perfekcyjnie złożoną w kosteczkę. O ile koncepcja w teorii jest niezła, w praktyce widać, że urządzenie wymaga dopracowania. Nie da się wrzucić całego czystego prania do środka i iść spokojnie wypić kawę. Maszynie należy podawać pojedyncze sztuki. Proces zatem nie będzie szybszy od ręcznego składania. Biorąc pod uwagę absurdalnie duży rozmiar Foldimate i jego równie wysoką cenę 980 dolarów (3700 złotych), nie wróżę przyszłości temu wynalazkowi.

5. Numi 2.0 Intelligent Toilet – toaleta z Alexą

Numi 2.0 to smart-toaleta firmy Kohler, która dopasowuje się do preferencji użytkownika… podgrzeje deskę do odpowiedniej temperatury, zapewni pakiet czyszczenia i suszenia, a także ustawi natężenie podświetlenia RGB (statyczne i dynamiczne). Nie zabrakło nawet głośników stereo i integracji z Amazon Alexa, dzięki czemu użytkownik może sterować funkcjami za pomocą komend głosowych. Cena? 7 tysięcy dolarów (26 tysięcy złotych).

Rok temu na CES furorę robiły: fikcyjne stoisko PsychaSecu kuszące transferem świadomości do innego ciała – a także pokaz robotów-striptizerów. | CHIP