Aparat w smartfonie można wykorzystać do… badania moczu

Smartfony nie rejestrują może zdjęć tak wysokiej jakości, jak lustrzanki czy bezlusterkowce, ale mają nad zwykłymi aparatami inne przewagi. Dzięki specjalnemu oprogramowaniu wbudowane w nie moduły fotograficzne mogą służyć nie tylko do wykonywania zdjęć czy nagrań wideo, ale do wielu innych czynności, takich jak logowanie, skanowanie 3D czy zwykłe zastępowania lusterka. No i jeszcze – jakże by inaczej – do badania moczu.
Aparat w smartfonie można wykorzystać do… badania moczu

Pomysł pochodzi od firmy Healthy.io i nazywa się Dip.io. Składają się nań aplikacja na smartfona oraz specjalny próbnik, który trzeba zanurzyć w próbce moczu, a następnie sfotografować. I gotowe – o resztę troszczy się Dip.io.

Jeśli znacie się trochę na fotografowaniu i w tym momencie zaczęliście się niepokoić o to, co będzie, gdy błędny balans bieli albo niedostateczne oświetlenie zmienią kolorystykę zdjęcia, to możecie odetchnąć z ulgą. Nie, nie okaże się nagle, że macie raka (choć jeśli wierzyć “doktorowi Google”, to i tak każdy z nas cierpi na tę poważną chorobę…) albo że jakiś mężczyzna jest w ciąży. Aplikacja używa zaawansowanych algorytmów uczenia maszynowego i pierwsze, co robi, to perfekcyjnie koryguje kolorystykę obrazu, uwzględniając nawet takie czynniki, jak producent i konkretny model smartfonu, którym fotografowaliśmy.

Czy to działa? Producent twierdzi, że w czasie testów Dip.io osiągnął taką samą dokładność wyników, jak profesjonalne laboratoria analityczne. Dzięki temu test potrafi wykryć m.in.  różnego typu choroby czy infekcje, komplikacje związane z ciążą lub niewłaściwą pracę nerek. A wszystko to szybciej, bez zbędnego podróżowania i stania w kolejkach.

Na razie system uruchomiono pilotażowo na terenie Wielkiej Brytanii, a rezultaty tego etapu projektu mamy poznać w maju. Jeśli wszytko pójdzie dobrze, to oblicza się, że tylko na terenie Wielkiej Brytanii w ciągu pięciu lat Dip.io pozwoli zdiagnozować we wczesnym etapie około 33 000 problemów, przez co uda się zapobiec 1300 przypadkom śmierci oraz uniknąć 11 000 transplantacji nerek lub konieczności wykonywania dializ. A na dodatek przełoży się to na oszczędności w służbie zdrowia w wysokości 670 milionów funtów (ponad 3,3 mld zł). A zatem nie tylko będzie można zbadać mocz szybciej i wygodniej, ale prawdopodobnie znacznie taniej, choć cena Dip.io nie została na razie podana. | CHIP

Więcej:smartfony