USB Killer do złudzenia przypomina pamięć USB, łatwo można je kupić w internecie. Jednak zamiast pamięci, w obudowie są naładowane kondensatory, które po wpięciu do portu powodują zwarcie i uszkadzają sprzęt. Mężczyźnie, który tą metodą potraktował ponad 60 komputerów, grozi 10 lat więzienia oraz 250 tysięcy dolarów grzywny (prawie milion złotych). Akuthota poszedł na współpracę z FBI i zgodził się zapłacić nowojorskiej uczelni odszkodowanie w wysokości 58,5 tysiąca dolarów (ponad 200 tysięcy złotych), czyli tyle, na ile władze uczelni oszacowały straty.
Vishwanath Akuthota został aresztowany 22 lutego. Policja znalazła w jego iPhone’ie nagranie, na którym widać, jak używa USB Killera. Według śledczych, dowody wskazują, że Hindus uszkadzał komputery celowo – w wideo w pewnym momencie absolwent St. Rose mówi, że chce zniszczyć uczelniane urządzenia.
Historia z Albany pokazuje równocześnie, że trzeba być bardzo ostrożnym, kiedy mamy do czynienia z pamięciami USB, których pochodzenia nie znamy. Wiadomo, że podrzucanie pendrive’ów to popularna metoda wprowadzania wirusów do systemów, do których trudniej jest dostać się przez sieć (słynny przykład robaka Stuxneta w elektrowni atomowej w Iranie). W przypadku USB Killera grozi nam także fizyczne uszkodzenie sprzętu. | CHIP