
TEST: Chuwi Hi9 Plus – tablet rodem z Chin
W skrócie
- Dobry ekran
- Modem LTE
- Ponad 10 godzin na baterii
- Dobra, jak na tę kategorię sprzętu, klawiatura
- USB typu C...
- ...ale też brak wyjść obrazu
- Bardzo słaby głośnik
- Kiepska (chociaż w granicach normy) jakość zdjęć
Chwui Hi9 Plus to solidny, ładnie wykonany tablet z bogatymi akcesoriami. Wydajność może nie zachwyca, ale w tej kategorii cenowej jest dobrze. Nie zastąpi laptopa, ale dobrze go uzupełni. Jest lekki i długo pracuje na baterii, więc sprawdzi się przede wszystkim w podróży.
Reklama

Chuwi Hi9 Plus to tablet, który trudno sklasyfikować jako tani, ale z pewnością nie należy też do tabletowego high-endu. Ot, cenowy średniak, któremu powinniśmy wybaczać rozmaite niedoróbki, byleby tylko nie były znaczące. Tym samym moje oczekiwania, co do tego urządzenia nie były wielkie. Spodziewałem się, że będzie to nieco plastikowa konstrukcja z dalekim od idealnego spasowaniem elementów i raczej nieśpiesznym działaniem. Myliłem się.
Obudowa i wyposażenie
Pierwszy kontakt z Chuwi Hi9 Plus wzbudza zaskakująco dobre wrażenia. Konstrukcja urządzenia jest smukła, zaokrąglona na krawędziach. Tablet nie jest tak lekki jak wiele dostępnych konstrukcji, waży bowiem 551 gramów, ale przyczyną jest solidne szkło na wyświetlaczu oraz metalowa obudowa pleców urządzenia.

Te kilkadziesiąt gramów więcej to niska cena za solidność konstrukcji. Nie można też narzekać na jakość spasowania elementów. Hi9 Plus nie ma właściwie żadnych większych szczelin, w których mógłby zbierać się kurz. Jakość wykonania obudowy widoczna jest także w wykrojeniu portów.

Tych jest niestety niewiele. Do zasilania urządzenia przewidziano port USB typu C. Tablet wyposażono też w gniazdo słuchawkowe. Jest jednak coś jeszcze – tacka na kartę SIM i kartę microSD. Urządzenie ma wbudowany modem LTE, a to daje temu niepozornemu tabletowi dodatkowe możliwości. Brakuje chociaż jednego pełnego portu USB typu A.

Poza samym tabletem w zestawie znalazł się przewód USB typu A do USB typu C służący do ładowania lub – jeśli zajdzie potrzeba – także do łączenia z komputerem. Kolejny element wyposażenia to piórko, dodatek o tyle ciekawy, że zwykle niespotykany w tańszych tabletach. Producent dołączył jeszcze klawiaturę-etui, co sprawia, że Chuwi Hi9 Plus nie jest, jak większość tabletów, urządzeniem jedynie do konsumowania treści.

Konstrukcja znana m.in. z tabletów Microsoftu, wyraźnie próbuje naśladować je stylem. Klawiatura obszyta jest materiałem o fakturze może nie tak przyjemnej jak w Surface, ale nadal należą się chińskiej firmie brawa za to jak wykonała ten dodatek. Klawiatura stanowi jednocześnie etui i podpórkę dla tabletu, składa się dość podobnie jak wiele innych, podobnych konstrukcji. Klawiatura łączy się z tabletem dzięki stykom ułożonym na magnetycznym pasku, który też pomaga utrzymać całą konstrukcję. Ta, po rozłożeniu, prezentuje się całkiem ładnie.

Klawiatura fizyczna jest bardziej wygodna i wyraźnie szybsza w pisaniu iż klawiatura ekranowa. Jeżeli spodziewacie się, że finisz klawisza jest, jak to w cienkich konstrukcjach, bardzo twardy to jesteście w błędzie. Wiem, bo sam w nim byłem. Podczas pierwszego kontaktu z klawiaturą tabletu Chuwi Hi9 Plus starałem się przyciskać przyciski dość delikatnie, szczerze nie cierpię bowiem klawiatur, na których pisanie przypomina bębnienie palcami w deskę. Okazało się jednak, że klawisze pracują miękko i dość przyjemnie. Są oczywiście wyraźnie mniejsze niż w pełnowymiarowym laptopie czy zewnętrznej klawiaturze, ale jak na ten typ urządzenia jest bardzo dobrze. Jest tylko jedno “ale”. Otóż zaraz po podłączeniu klawiatury nie uświadczymy obsługi polskich znaków. Pisanie w naszym języku z użyciem klawiatury dołączonej do tabletu Chuwi Hi9 Plus wydaje się więc pozornie niemożliwe. Jest jednak na to sposób. Skorzystałem z aplikacji External Keyboard Helper (EKH), która umożliwia modyfikacje systemu klawiatury – w tym przypadku wystarczyło wybrać język polski i, co ważne, wybrać klawiaturę programu EKH jako metodę wprowadzania tekstu. I już. Działa idealnie.

Piórko okazało się dość precyzyjne. Oczywiście nie można powiedzieć, że jest w stanie konkurować z rozwiązaniami np. firmy Wacom czy coraz silniej wybijającej się na rynku tabletów graficznych firmy Huion. To jednak inna liga. W kategorii “zwykłych” tabletów piórko dołączone do tabletu Chuwi Hi9 Plus okazuje się być dość przydatne. Rozpoznaje 1024 poziomy nacisku i całkiem nieźle reaguje na zmianę kąta pisania. Do robienia szybkich notatek lub amatorskiego wyżycia się artystycznie może się całkiem nieźle nadawać.
Specyfikacja techniczna
Chuwi Hi9 Plus może pochwalić się dość dobrymi parametrami jak na tę klasę cenową. Serce urządzenia to dziesięciordzeniowy procesor MediaTek Helio X27. To konstrukcja posiadająca wprawdzie sporo rdzeni obliczeniowych, ale o dość przeciętnej wydajności. Jego budowa jest jednak interesująca. Składa się, inaczej niż większość mobilnych SoC, z dwóch, ale z trzech bloków. Pierwszy zawiera cztery nisko taktowane (1,53 GHz) rdzenie Cortex-A53, dugi kolejne cztery, o tej samej architekturze, ale już wyższej (2,0 GHz) częstotliwości. Kiedy potrzeba więcej wydajności do gry wchodzi trzeci blok, składający się z dwóch rdzeni Cortex-A72, taktowanych 2,56 GHz. Procesor ma do dyspozycji 4 GB pamięci operacyjnej. Na dane przewidziano 64 GB w formie pamięci eMMC. Szkoda, że producent nie zdecydował się na znacznie szybszy nośnik UFS. Bateria tabletu ma pojemność 7000 mAh, co powinno wystarczyć na dość długi czas działania.

Ciekawie prezentuje się system łączności. Mamy tu do dyspozycji oczywiście Bluetooth 4+ oraz WiFi 802.11 ac. Antena w urządzeniu jest jednak pojedyncza, a tym samym nie skorzystamy z dobrodziejstw technologii MIMO, a prędkość łączności po WiFi ograniczona jest do 200 Mb/s. Dodatkowo mamy do dyspozycji modem LTE. Pozwala to traktować Chuwi Hi9 Plus nieco bardziej jako naprawdę podręczne urządzenie mobilne. Nie jesteśmy bowiem zależni od sieci WiFi.
Ekran
10,1-calowy wyświetlacz to podstawowe narzędzie komunikacji z urządzeniem. Zastosowano tu panel IPS o rozdzielczości 2560 x 1600. Jego działanie jest co najmniej dobre. Kąty widzenia są szerokie, a maksymalna jasność pozwala na pracę w dość intensywnym świetle dziennym. Niestety z racji pory roku (marzec) nie miałem okazji wypróbować urządzenia w naprawdę mocno słonecznym dniu. Należy jednak oczekiwać, że mogą w takich warunkach utrudnić obsługę odblaski. Ekran w Chuwi Hi9 Plus jest, jak w większości tabletów, odblaskowy. Producent zadbał też o jego ochronę, bowiem na szklanej powierzchni, już po rozpakowaniu znalazłem dodatkową warstwę ochronną.

Kolory generowane przez ekran Chuwi Hi9 Plus są żywe i całkiem ładne, chociaż mają lekko podbity kolor niebieski, co nie jest niczym niezwykłym – wielu producentów robi to by sprawić, że całość obrazu wydaje się bardziej intensywna. Odwzorowanie barw jest jednak bardzo dobre – sięga 98 procent palety sRGB. Na tle konkurencji Chuwi Hi9 Plus ma raczej przeciętną jasność maksymalną ekranu. Wynosi ona 319 cd/m2, a równomierność podświetlenia nie wykazuje większych różnic niż 12 cd.
Głośnik i aparaty
To niestety najsłabsza część tego urządzenia. Nie jest cichy, ale jakość generowanego dźwięku jest bardzo słaba. Mój telefon (Xiaomi Mi8) gra zarówno głośniej, jak i o niebo ładniej. Szkoda, że Chuwi nie przyłożyło się do tej części tabletu lepiej. Niestety, urządzenie, które z natury rzeczy jest nieco multimedialne, powinno być w stanie generować wyraźnie lepszy dźwięk. Jeśli jednak podróżujecie komunikacją zbiorową i tak polecam słuchawki 😉

Zarówno z przodu, jak i z tyłu urządzenia znajdują się kamery o rozdzielczości 8 MP. Rozdzielczość to jednak nie wszystko. Jakość wykonywanych zdjęć jest słaba, ale to nie powinno dziwić specjalnie – tablety mało kiedy oferują dobrą jakość zdjęć.

Poniżej zamieszczam przykładowe zdjęcia wykonane aparatem tabletu Chuwi Hi9 Plus. Jakość jest, cóż, jaka widać. Zdjęcia są nieostre, przejaśnione, rozmyte.
System i aplikacje
Nie jestem szczególnym fanem głębokiej ingerencji producentów w system Google Android. Chuwi chyba też nie, bo dostajemy niemal czystego Androida 8.0 Oreo. Producent zapewne nie będzie szczególnie wylewny jeśli chodzi o aktualizacje systemu, należy więc założyć, że 9.0 Pie na tym urządzeniu się nie pojawi.
Fakt, że mamy do czynienia z czystym Androidem sprawia, że po wyjęciu z pudełka mamy dostępne niewiele aplikacji. Są to podstawowe programy Google’a (Chrome, YouTube, Drive, Mapy, Kalendarz, Google Muzyka i Filmy) oraz typowe programy systemu, takie jak kalkulator. Producent dołożył od siebie jedynie aplikację radia.
Na kolejnej stronie opisujemy wydajność i czas pracy na baterii.