TEST: Corsair Nightsword RGB – gamingowa mysz z regulacją wagi

Myszki komputerowe są jak samochody – każdy model pozwoli nam dojechać do wyznaczonego celu, ale przy innym komforcie podróży, różnym czasie i spalaniu. Gracze lubią rzeczy, które są pod nich personalizowane – klawiatury mechaniczne obsługujące makra i pozwalające na wielostrefowe podświetlenie, headsety z piankami w nausznikach zapamiętującymi kształt uszu, monitory, które gwarantują płynny obraz i rozmaite regulacje kontrastu czy jasności. Nic dziwnego, że od dłuższego czasu wśród myszy dla graczy pojawiły się modele przeznaczone do grania w konkretne gatunki gier – mamy zatem inne myszki do gier MMO, inne do FPS-ów czy gier MOBA. Testowany dziś Corsair Nightsword RGB też “preferuje” jeden gatunek, chociaż i w pozostałych nie będzie miał się czego wstydzić.
nighsword rgb
nighsword rgb

Idealna mysz musi spełniać wiele oczekiwań gracza – to już nie tylko kwestia dobrego sensora. Ważna jest także budowa i konstrukcja, którą można modyfikować do własnych potrzeb. W Nighstword RGB znajdziemy ciekawy system regulacji wagi, dzięki czemu mysz może ważyć od 119 g do 141 g, a także oprogramowanie, które ułatwia nam ustawienie tego parametru. Ale to nie jedyna zaleta, wyróżniająca urządzenie.

Nightsword RGB – nowoczesne i nieprzekombinowane wzornictwo

Pierwsze, co rzuca się w oczy to ogromna (i bardzo wygodna!) półka pod kciuk, która w połączeniu z nie najmniejszymi rozmiarami całej myszy dodaje jej masywności.  Zarówno ona, jak i połowa grzbietu myszy, jej prawa strona oraz scroll pokryte są gumą z delikatną fakturą. Nie jestem fanką takich ozdób ze żłobieniami, bo ciężko się je czyści z pyłków i okruszków. Tak samo nie przekonują mnie spore szczeliny między grzbietem, a podstawką, do których lgną wszystkie paprochy.

Warto pochwalić natomiast matowy plastik znajdujący się na przyciskach LPM i PPM, który nie zbiera odcisków palców. Przynajmniej pod tym względem mysz będzie przedstawiać się estetycznie. Dwa przyciski środkowe oraz trzy znajdujące się pod kciukiem, a także pasek schodzący od scrolla w dół grzbietu wykonano z błyszczącego, czarnego plastiku. Na szczęście nie wywołuje on wrażenia tandety, dzięki nie przeładowaniu ozdobnikami.

W bardzo rozsądny sposób wybrano tutaj cztery strefy podświetlenia. Mamy podświetlane logo Corsair na grzbiecie, które przez większość czasu jest schowane pod dłonią użytkownika, delikatnie oświetlony scroll,  niewielki pasek na samym dole grzbietu oraz trzyczęściowy pas na przedniej krawędzi, który minimalnie zachodzi na sekcję przy kciuku. Te dwie ostatnie strefy są pokryte czarną siateczką, która dodaje wrażenia nowoczesności. Na lewej krawędzi ponadto znajdziemy trzy diody LED, które przy pomocy koloru wskazują jaki mamy aktualnie włączony profil myszy. Jeżeli nie lubicie odpustowego, agresywnego i superkolorowego wzornictwa to zdecydowanie Nightsword RGB może się podobać.

Jak większość myszy dla graczy, tak i ta jest przewodowa. Dołączony, sztywny 1,-8 metrowy kabel chroni materiałowy oplot. Na spodzie znajdziemy pięć szerokich ślizgaczy, a także wygodnie zdejmowaną przykrywkę na wnętrze, w którym umieścić możemy 6 odważników. W sumie mysz oddaje nam do dyspozycji 10 klawiszy: poza lewym i prawym przyciskiem, trzy umieszczono w okolicach kciuka, dwa mniejsze przy LPM (domyślnie służą one do przełączania DPI), dwa na środku oraz klikalny scroll.

Nightsword RGB – ergonomia

Ze względu na konstrukcję mysz obsłużą wyłącznie praworęczni gracze. Jest sporych rozmiarów więc nawet osoby z dużymi dłońmi powinny móc komfortowo ułożyć tu sobie dłoń. Czuć, że położenie każdego przycisku jest tutaj dobrze przemyślane – przy podnoszeniu myszy nie zahacza się kciukiem o przyciski  na lewej krawędzi, tak samo nie ma opcji, byście przypadkowo wcisnęli sobie zmianę CPU.

Najwygodniej będzie korzystało się z myszy osobom stosującym chwyt palm grip (cała dłoń spoczywa na myszy) oraz chwyt szponiasty (z głównymi przyciskami stykają się tylko opuszki palców). Z uwagi na dość wysoki garb stosowanie chwytu fingertip (nadgarstek nie przylega do myszy) jest tu praktycznie niemożliwe.

Domyślne funkcje przypisane przyciskom są tu na tyle dobrze dobrane, że nawet nie odczuwałam specjalnej potrzeby manipulowania ustawieniami (choć oczywiście, jest to tutaj możliwe). Bardzo przypadł mi do gustu tzw. sniper, przycisk, którego przytrzymanie skutkuje tymczasowym obniżeniem DPI do wybranej wartości – to naprawdę wygodne rozwiązanie w grach FPP (a tak się składa, że bardzo lubię strzelać z broni dalekiego zasięgu). Jedyne co zmieniłam, to właśnie pozycję tej funkcji – z domyślnego, dużego przycisku na lewej krawędzi, na mniejszy, znajdujący się bliżej kciuka – mam dość małą dłoń i do tego pierwszego trudno mi było dosięgnąć bez zmiany położenia dłoni.

Gumowe boki, a także delikatne profilowanie zapewniają pewny chwyt. Dzięki ślizgaczom mysz także sunie płynnie po różnych podłożach. Dodatkowo warto na początku przeprowadzić kalibrację myszy pod kątem podkładki/powierzchni biurka. Oprogramowanie optymalizuje pracę sensora pod podłoże, biorąc pod uwagę jego teksturę, kolor czy kontrast.

Warto wspomnieć, że pamięć wewnętrzna myszy mieści w sobie kompletne ustawienia trzech profili. Dzięki temu podpinając Nightsword RGB na pececie nie wyposażonym w oprogramowanie producenta nadal będziemy mogli korzystać z naszych ulubionych preferencji.

Nightsword RGB – zabawa z odważnikami

Ciężar myszy ma niebagatelny wpływ na jej ergonomię. Gryzonia przesuwamy dziesiątki, albo nawet setki razy na minutę i jeżeli będzie zbyt ciężki, to szybko odczujemy zmęczenie. Z kolei zbyt lekka mysz także nie jest odpowiednia do grania, zwłaszcza przy wysokich czułościach. Każdy użytkownik ma jednak inne preferencje, dlatego nie ma czegoś takiego, jak perfekcyjnie wyważona mysz. O tę równowagę producenci starają się dbać pozwalając graczowi na samodzielne doposażenie myszy odważnikami.

nightsword rgb

Corsair poszedł jednak nieco dalej niż konkurencja i opatentował system mierzący wagę myszki w czasie rzeczywistym. Gdy włożymy odważniki w dane miejsce, oprogramowanie automatycznie rozpoznaje ich pojedynczą wagę (do wyboru mamy 3 x 2,8 g i 3 x 4,5 g) i wylicza środek ciężkości myszy. Sęk w tym, że nie mam pojęcia do czego można wykorzystać takie informacje. Przecież gdy dokładam odważniki, to czuję jak zmienia się jej ciężar. Nie muszę wiedzieć co do milimetra, gdzie znajduje się środek ciężkości.

Nie mam też problemu z matematyką, by dopasować sobie wagę tak, by była zbliżona do np. poprzednio używanej myszki. Trudno mi znaleźć jakiekolwiek zastosowanie akurat tej funkcji oprogramowania. Najważniejsze, że mamy sześć odważników i możemy je sobie dowolnie rozmieszczać w sześciu polach, modyfikując wagę do 21,9 g.

Nightsword RGB – perfekcja przede wszystkim

Wszystkie opisane wyżej rzeczy nie byłyby istotne, gdyby myszce brakowało godziwego sensora. Sercem Nighstword RGB jest wydany w tym roku optyczny sensor PixArt PMW3391 o rozdzielczości aż 18 000 DPI z możliwością zmiany czułości z dokładnością do 1 DPI. Tak abstrakcyjnie wysokie DPI robi wrażenie jedynie w marketingowych wykresach, gdy porównuje się osiągi konkurencji. W rzeczywistości nikt nie używa takich rozdzielczości myszy i nie mam pojęcia, dlaczego wciąż przesuwa się tę granicę.

Utarło się, że gracze potrzebują myszy z bardzo wysokim DPI, a to nieprawda. Wystarczy zerknąć na konfiguracje sprzętów, na jakich grają profesjonaliści. W “Overwatchu” pro gamerzy korzystają z 800-1500 DPI. Bardzo podobnie jest w “CS:GO”. Rzadko kto gra na DPI powyżej 1000, a co dopiero mówić o wyższych wartościach. Oczywiście zawsze lepiej mieć zapas “mocy” niż nie mieć, ale nie dajmy się zwariować.

nightsword rgb
Wyniki testu w Enotus Mouse

Z perspektywy gracza ważniejszym parametrem będzie maksymalna prędkość, z jaką mysz będzie w stanie zarejestrować ruch. I na tym polu Nightsword RGB ma się czym pochwalić. 400 cali lub inaczej 10,16 m na sekundę to bardzo dużo (nawet więcej niż jest się w stanie realnie osiągnąć). Gracze dynamicznych FPS-ów czy innych gier akcji na pewno nie będą mieli powodów do narzekań. Częstotliwość przesyłania sygnału na poziomie 1000 Hz pokrywa się ze specyfikacją producenta, co sprawdziłam w programie Enotus Mouse.

Test w programie MS Paint

Podczas testów w grach takich jak “Warframe”, “CS:GO” i “Warface” przekonałam się też, że nie może być tu mowy o jakichkolwiek opóźnieniach. Przyciski są responsywne i szybkie, a żywotność na poziomie 50 mln kliknięć sprawia, że mysz posłuży nam przez kilka lat. Potencjał tej myszki daje o sobie znać głównie w bardzo dynamicznych sekwencjach, kiedy dużo ruszamy nadgarstkiem i chcemy zachować jak największą precyzję. Świetnie przydaje się tutaj wspomniany już przycisk sniper, obniżający tymczasowo DPI do np. 100. Mała rzecz, a faktycznie robi różnicę – można to porównać do trybu “wstrzymywania oddechu” w grach FPS.

Mysz nie należy do najmniejszych, ale nie odczuwałam zmęczenia po ośmiu godzinach pracy przy biurku i jeszcze kilku sesjach z grami. Osobiście preferuję właśnie takie, większe myszki, na których mogę wygodnie rozłożyć całą dłoń.

Nightsword RGB – Oprogramowanie

Nightsword RGB nie wymaga do działania dodatkowego oprogramowania, ale bez niego nie odblokujemy pełnego potencjału myszy. Po instalacji programu iCUE uzyskujemy dostęp do konfiguracji gryzonia. Poza ustawieniem profili, które możemy powiązać z konkretną aplikacją, iCUE pozwala na ustawienie wszystkich przycisków myszy. Pod tym względem otrzymujemy pełen pakiet opcji – przemapowanie przycisków, wprowadzenie zaawansowanych makr, funkcje multimedialne, wprowadzanie tekstu. Jakiegokolwiek skrótu czy funkcji byśmy sobie nie wymyślili, da się go tutaj z pewnością zaprogramować.

nightsword rgb

Kolejna sprawa to modyfikacja podświetlenia myszy. Do wyboru mamy szereg popularnych efektów dynamicznych – pulsowanie, fala, stroboskop, tęcza, aktywacja podświetlenia kliknięciem, a także zwykłe podświetlenie statyczne. Mi najbardziej spodobało się podświetlenie opierające się na temperaturze procesora lub karty graficznej. Fajny detal, który od razu pokazuje czy nasz pecet się czasami nie przegrzewa. Co dość dziwne, w tym menu nie znajdziemy opcji regulacji poziomu jasności ani wyłączenia podświetlenia. Te rzeczy zostały przeniesione do “ustawień” znajdujących się na górnej belce menu. Tam też ukryto konfigurację przesyłania sygnału.

nighsword rgb

W następnym okienku znajdziemy ustawienia DPI. Możemy określić trzy wartości plus jedną dodatkową do trybu snajperskiego. W tym miejscu zmienimy też podświetlenie koloru paska wskazującego aktualny poziom rozdzielczości. W zakładce “performance” możemy włączyć przyciąganie kątowe oraz tryb zwiększonej precyzji wskaźnika.

Ostatnie dwie zakładki dotyczą kalibracji podłoża oraz pomiaru wagi, o których już wspominałam. Na pewno iCUE nie nazwałabym najbardziej intuicyjnym oprogramowaniem, ale gdy już się zaznajomi z interfejsem nie ma tragedii. Grunt, że całość chodzi stabilnie i pozwala spersonalizować myszkę pod swoje preferencje.

Podsumowanie

Nightsword RGB to przede wszystkim bardzo wygodna myszka dla praworęcznych graczy, która działa niezawodnie bez względu na rodzaj gry. Najbardziej docenią jej osiągi miłośnicy strzelanek i dynamicznych gier MMO. Opatentowany system regulacji wagi okazuje się w praktyce nie bardziej użyteczny niż stosowane powszechne rozwiązania. Do pełni szczęścia zabrakło jedynie integracji podświetlenia z popularnymi grami, co oferuje np. SteelSeries. Na ten moment Nightsword RGB kosztuje 349 zł. Nie jest to mało, ale też zdecydowanie nie jest to najwyższa półka gamingowych peryferiów. Kwota wydaje się uzasadniona, biorąc pod uwagę jakość wykonania elementów, świetny sensor, bogate możliwości programowania przycisków i jeszcze atrakcyjny, schludny wygląd.

Specyfikacja techniczna Nightsword RGB

Sensoroptyczny, customowy Pixart PMW3391
Rozdzielczość100- 18000 DPI
Przyciski10
Przyspieszenie50 G
Maksymalna prędkość400 IPS
Częstotliwość odświeżania1000 Hz
Wbudowana pamięć3 profile
Podświetlenieczterostrefowe RGB
Waga119 g (bez odważników) – 140 g (z odważnikami)
Wytrzymałość przełączników50 mln kliknięć
Wymiary129 x 86x 43.8 mm