FELIETON: Patostreamerzy – rząd będzie z nimi walczyć

Te inne dzieci spotykamy potem w realu i nie zawsze jest to spotkanie przyjemne. Zgodnie z zasadą, że czym skorupka za młodu nasiąknie. A nasiąka tym, co widzi. Nie każdy rodzic dba o to, co ogląda jego dziecko. Jednym się nie chce, inni nie wiedzą, że istnieje coś takiego jak kontrola rodzicielska, a inni jeszcze uważają zapewne, że “to tylko jakieś głupotki”.
Patostremerzy

Patostream będzie zwalczany przez rząd.

Dlatego zaniepokojenie władz tym zjawiskiem jest bardzo słuszne. Każdy dorosły i odpowiedzialny (warunek istotny) człowiek na widok Rafatusa, Gurala, czy jakiegokolwiek innego patostreamera czuje obrzydzenie. (Taką mam przynajmniej nadzieję).

Mam jednak wrażenie, że kolejny raz mamy do czynienia z próbą uregulowania czegoś co regulacji nie potrzebuje i robimy to trochę lewą ręką przez prawe ucho. Minister Marek Zagórski poinformował bowiem, że specjalna grupa robocza ma zająć się tworzeniem odpowiednich regulacji prawnych umożliwiających zwalczanie patostreamu i cyberprzemocy.

Zgadzamy się z ministerstwem, że zjawisko jest wyjątkowo szkodliwe i należy je zwalczać. Czy jednak potrzebna jest do tego specjalna grupa robocza oraz dodatkowe przepisy? Tu mamy wątpliwości. Tym bardziej, że sam minister zaznaczył, że większość zachowań prezentowanych przez patostreamerów “jest już penalizowana”. Są na to odpowiednie przepisy, trzeba jednak dokonać ich przeglądu, a jeśli okażą się niewystarczające, należy wprowadzić zmiany. Przyglądamy się też rozwiązaniom w zakresie blokowania tego typu treści w innych krajach powiedział PAP min. Zagórski.

Minister Zagórski powołał się przy tym na przykład SMS-ów premium: Można tę sytuację porównać do plagi naciągania na SMS-y premium. Trzeba było czasu, by wszyscy zgodzili się, że to nie jest tylko kwestia wolności obrotu gospodarczego i sprawa wymaga regulacji. Kluczowa była zmiana myślenia: nie wszystko jest dozwolone. Szczególnie, gdy mogą na tym cierpieć obywatele. Ustaliliśmy więc ograniczenia, które ich chronią i sprawa się rozwiązała. Myślę, że tu będzie podobnie. W przypadku SMS-ów premium sprawa jednak była o tyle łatwa, że w znowelizowanym Prawie Telekomunikacyjnym pojawił się zapisy dotyczące limitów takich wiadomości, jakie może otrzymać abonent.

W przypadku patostreamu sprawa jest trudniejsza, choćby z tego powodu, że patostream umieszczany jest często na zagranicznych serwerach (głownie na YT). Minister wprawdzie powiedział, że chciałby, by portale, które umożliwiają patostreaming, zaczęły wprowadzać ograniczenia w dostępie do tego typu treści. Dodał jednak: – Trzeba jednak tak to zrobić, by nie wylać dziecka z kąpielą i nie zablokować mechanizmów rynkowych w sieci. Dlatego musimy działać w porozumieniu z właścicielami i administratorami serwisów, żeby oni sami blokowali albo przynajmniej zgłaszali takie zjawiska, które zresztą najpierw trzeba precyzyjnie zdefiniować. Wówczas będzie mógł zadziałać odpowiedni organ, np. UKE, policja czy sąd.

Czemu więc ma służyć specjalna grupa robocza? Istnieją przecież stosowne przepisy. Wystarczy zajrzeć do tegorocznego raportu przygotowanego przez Rzecznika Praw Obywatelskich, by znaleźć podpowiedź:

Patostream był tematem raportu Rzecznika Praw Obywatelskich.

Wystarczyłoby więc egzekwować istniejące już prawo. Zgodnie z tym, co napisano we wspomnianym raporcie: Fakt, iż istnieją podstawy prawne do ścigania patonadawców nie oznacza, że odpowiedzialność prawna wobec nich jest realizowana. Wprost odwrotnie, niewiele osób i instytucji dokonuje formalnych zawiadomień o podejrzeniu przestępstwa, a prokuratura często odmawia wszczęcia dochodzenia bądź umarza dochodzenie, powołując się najczęściej na brak znamion czynu zabronionego. I chyba tu jest pies pogrzebany. | CHIP

WIĘCEJ O TYM CZYM JEST PATOSTREAM:

Patostreamerzy – zaraza sieci [18+]