Cena za taryfę 100 Mb/s jest bardzo zróżnicowana. Najwięcej płacą mieszkańcy RPA – średnio to aż 79 euro miesięcznie. Ponad 60 euro płacą też obywatele Islandii i Norwegii. W Europie drogo jest także w Danii (49 euro), Grecji (47 euro) i Szwajcarii (47 euro). Nasi zachodni sąsiedzi także płacą sporo (42 euro). W Polsce za taką prędkość światłowodowego internetu należy zapłacić 10 euro. Taniej jest tylko w kilku innych krajach m.in. Ukrainie (5,6 euro), Rosji (6,96 euro), Rumunii (8 euro) i Mołdawii (8,74 euro).
Najszybszy internet za 20 euro – Polska kontra reszta świata
Według danych platformy Speedtest.net, globalna prędkość internetu przewodowego wynosi obecnie 70 Mb/s. Najczęściej oferowaną prędkością jest 100 Mb/s. Taka szybkość pozwala nie tylko na płynne przeglądanie sieci, ale też na oglądanie filmów VOD w jakości 4K. W niektórych krajach, jak np. w Polsce, Francji i Singapurze, najwięksi dostawcy nie oferują już nawet tak “niskiej” prędkości. Minimalne taryfy zaczynają się od 150 Mb/s, a nawet od 500 Mb/s.
Analitycy sprawdzili także, jak szybki internet można mieć za równowartość 20 euro (ok. 86 zł). Okazuje się, że i tym razem Polska znajduje się w czołówce. Za taką kwotę, podobnie jak na Węgrzech, w Indiach, Łotwie czy Mołdawii możemy cieszyć się łączem o prędkości 1 Gb/s. Najgorzej pod tym względem jest na Filipnach, gdzie kwota 20 euro pozwala korzystać z mało atrakcyjnej obecnie prędkości 5 Mb/s. Również w wielu europejskich krajach taki abonament nie pozwoliłby poszaleć. W Hiszpanii i Słowenii moglibyśmy surfować z prędkością 20 Mb/s, w Grecji 24 Mb/s, a Wielkiej Brytanii 36 Mb/s.
A jak jest z ceną łącza gigabitowego? Jak wynika z danych Picodi.com to wciąż drogi luksus. Mieszkańcy USA muszą zapłacić 72 euro, a Australii aż 209 euro. Dla porównania w Polsce cena takiego dostępu to zaledwie 18,5 euro. | CHIP
