TEST: ASUS ROG Zephyrus S GX502GW – dla graczy

ASUS ma bardzo długie doświadczenie w budowaniu laptopów dla graczy. Przez długi czas rozwoju tej kategorii maszyn sprawa była prosta – sprzęt może (a z powodu chłodzenia nawet musi) być dość duży i ciężki, za to wydajny. Gra się przecież przy biurku, nie ma więc szczególnej potrzeby, by go przenosić. Być może tak było w 2016 roku, ale nie dziś, u schyłku 2019. Połączenie niezłej mobilności i wydajności pozwalającej na granie w dowolny tytuł przy najwyższych ustawieniach? To, wbrew pozorom, połączenie wykonalne. Nowy ASUS ROG Zephyrus S GX502GW (pozwólcie, że dalej będę go nazywał głównie ASUS GX502GW) stara się właśnie pogodzić te dwie cechy. Jak mu to wychodzi? Moim zdaniem – całkiem nieźle, chociaż do ideału wciąż długa droga. 
ASUS ROG Zephyrus S GX502GW
ASUS ROG Zephyrus S GX502GW

Obudowa z pewnym zgrabnym trikiem

Już po sylwetce tego komputera widać, że firmie zależało na uzyskaniu komputer, który będzie lekki – nawet jeśli nie faktycznie, to chociażby wizualnie. Udało się to osiągnąć m.in. dzięki bardzo wąskim ramkom ekranu i niewielkiej grubości samej obudowy. Ta ostatnia budzi jednak pewne obawy, kiedy patrzymy na konfigurację tego komputera. Do niej jeszcze przejdziemy. W dużym skrócie – jest bardzo mocna. A to, w połączeniu z obudową o grubości zaledwie 19,5 mm może prowadzić do wyjątkowo nieprzyjemnych efektów. 

Sama stylistyka tej maszyny przypomina bardziej konstrukcje Razera niż starsze, gamingowe ASUS-y. Zephyrus S GX502GW prezentuje się bardzo efektownie, a przy tym w żadnym fragmentów obudowy nie uświadczymy kiepskich materiałów. Pokrywę ekranu wykonano ze szczotkowanego aluminium (niestety dość mocno zbierającego odciski palców). Jednostkę zasadniczą tworzą części z różnych tworzyw – od plastiku, przez gumę, aż po metal. Nie mamy przy tym wrażenia, że obcujemy z jakimś pozszywanym z niepasujących do siebie elementów, laptopowym monstrum. Nic z tych rzeczy. GX502GW wygląda znakomicie, a w jego konstrukcji kryje się jeden, pomysłowy zabieg. 

Otóż wystarczy otworzyć pokrywę ekranu, by część dolnej pokrywy rozszczelniła się, nieco uniosła, tym samym zapewniając lepszy przepływ powietrza. Większa szczelina na potrzeby wentylacji, to oczywiście niższe temperatury i nadzieja na to, że nie uświadczymy thermal throttlingu. To ciekawy zabieg konstrukcyjny, który ASUS stosuje też w kilku innych modelach, m.in. mobilnej stacji roboczej ProArt StudioBook One. 

W kwestii portów jest nieźle, ale… w GX502 gniazdo zasilania znajduje się po środku lewej krawędzi obudowy. To niby drobiazg, nie przeszkadza, nie blokuje innych gniazd. Po prostu wygląda niezbyt estetycznie. Także na lewej krawędzi znalazły się LAN (RJ45), HDMI 2.0, USB 3.1 Gen. 2 typu A, wejście mikrofonu i wyjście audio. Na prawej krawędzi znajdziemy natomiast dwa USB 3.1 typu A oraz jedno USB 3.1 Gen 2 typu C. Bliżej zawiasów, z obu stron znajdują się też grille dla wentylacji. Wprawdzie zastosowany tu USB typu C obsługuje też DisplayPort, ale dziwi mnie brak dwóch innych elementów – Thunderbolt 3 oraz jakiegokolwiek czytnika kart pamięci. To dziwna decyzja ze strony producenta. 

Klawiatura, touchpad, głośniki

ASUS postawił na rozwiązanie z niemal konwencjonalnym układem klawiatury. Niemal, bo z jakiegoś powodu inżynierom ASUSaa obecność klawisza “\|” obok przycisku “Enter” się nie podobała i postanowili go wpasować w przestrzeń zajmowaną zwykle przez lewy “Shift”. Ten ostatni jest oczywiście na miejscu nadal, tylko, że o połowę krótszy. Dziwne. Można się jednak przyzwyczaić.

Nie uświadczymy za to bloku numerycznego (w laptopie dla graczy raczej zbędnym), w zamian dostajemy w pełni konfigurowalne podświetlenie klawiatury. ASUS umieścił cztery dodatkowe przyciski nad klawiszami funkcyjnymi: ciszej, głośniej, włączenie/wyłączenie mikrofonu oraz wywołanie oprogramowania ASUS-a. 

Sama charakterystyka klawiszy jest całkiem niezła. Wciskanie nie wymaga dużego nakładu siły, całość pracuje dość płynnie, i, co ważne bardziej dla osób, które dużo piszą niż dla graczy, mamy do czynienia z przyjemnym, miękkim finiszem. Żadnego, znanego z wielu tanich konstrukcji, wrażenia, że tłuczemy palcami w drewnianą deskę. 

ASUS wyposażył model Zephryrus S GX502GW w touchpad o wymiarach 10,5 x 7,5 cm, co jest wielkością dość standardową w przypadku 15-calowych laptopów. Do precyzji działania i obsługi gestów nie mam zastrzeżeń – działają jak należy. Szkoda, że nie ma tu wydzielonych klawiszy, co jest w mojej opinii nieco lepszym rozwiązaniem. Touchpad w tej klasie sprzętu to jednak urządzenie dodatkowe, zwykle do komputera będzie podpięta mysz. 

ASUS GX502GW posiada dwa głośniki. Brak tu jakichkolwiek pseudo-subwooferów. Maksymalna głośność nie jest zła (ponad 90 dB) jednak dźwięk nie jest rewelacyjny. Nie chodzi nawet o brak tonów niskich – elementu, którego próżno oczekiwać w zdecydowanej większości przypadków kiedy mówimy o systemie audio w laptopie. Mam na myśli nieco przytłumiony dźwięk będący efektem umieszczenia głośników od spodu. Tym samym na jakość dźwięku wpływa m.in. to na jakiej powierzchni postawimy komputer. Zainstalowane jest tu fabryczne  oprogramowanie Sonic Studio, które pozwala dostosować dźwięk głośników do własnych upodobań. 

Konfiguracja 

To nie jest maszyna dla każdego, co widać już po jej cenie. Ta jednakże nie wzięła się znikąd. Za znaczną jej część odpowiadają zastosowane, bardzo mocne podzespoły komputera, na czele z kartą graficzną GeForce RTX 2070 oraz procesorem Core i7-9750H. 

Core i7-9750H jest oparty na architekturze Coffee Lake, więc jeśli dysponujecie procesorami 8 lub 9 generacji klasy H w swoich laptopach, to znacie jego charakterystykę –  jest szybki, ale potrafi zrobić się ciepły. Inną sprawą jest fakt, że mówimy o wydajnej, sześciordzeniowej i dwunastowątkowej jednostce CPU w cienkim (19,5 mm) laptopie. To zresztą jeden z najwydajniejszych procesorów dla laptopów na rynku, przynajmniej do premiery klasy H 10 generacji. Względem poprzednika, Core i7-8750H, mamy tu więcej pamięci podręcznej (12 MB vs 9 MB) i, przynajmniej teoretycznie, wyższe taktowanie, zwłaszcza w Turbo Boost. 

Pamięć RAM w naszej konfiguracji to aż 32 GB DDR4-2666 w dual channel. Z tym, że jeden z modułów (obydwa wyprodukowane przez Samsunga) jest wlutowany w płytę główną. Nośnik danych stanowi terabajtowy SSD M.2 Intel 660p NVMe. 

Odnośnie karty graficznej, to ASUS ROG Zephyrus S GX502GW jest dostępny na rynku w konfiguracjach z GeForce RTX 2060 lub z RTX 2070. Do nas trafiła mocniejsza wersja, oznaczana właśnie jako GX502GW. Układu graficznego NVIDIA GeForce RTX 2070 raczej nie trzeba przedstawiać – to karta generacji Turing, która w laptopach ustępuje tylko (bardzo rzadko spotykanemu) GeForce’owi RTX 2080. Absolutny high-end. GPU bazowo taktowany jest 1440 MHz, ale tę wartość obserwujemy w nielicznych momentach. W grach zwykle GPU przyspiesza, chociaż niezbyt często do maksymalnego deklarowanego przez producenta poziomu 1920 MHz. Przy dłuższym graniu najczęstszą wartość stanowi wynik około 1550 MHz. 

ASUS ROG Zephyrus S GX502GW i jego wydajność

Sama specyfikacja techniczna GX502GW obiecuje wiele względem wydajności. Zaczynamy testami skupionymi na wydajności procesora. 

Cinebench R15, jak i nowszy R20 wskazują na wysoką wydajność procesora zastosowanego w Zephyrusie S. Zdziwiła mnie jednak wartość 177 punktów w teście jednowątkowym w R15 (liczyłem na kilka punktów więcej, biorąc pod uwagę deklarowaną wysoką częstotliwość maksymalną). Niestety, pojawił się tu efekt doskonale znany z wielu innych laptopów – procesor właściwie nigdy nie osiąga swojego maksymalnego taktowania (4,5 GHz). Zamiast tego osiąga raczej okolice 4,2 GHz. Nie ma jednak co narzekać, bo to oznacza i tak bardzo wysoką wydajność.

Podobny efekt obserwujemy w testach wielowątkowych – zamiast, jak podaje w oficjalnej specyfikacji Core i7-9750H Intel, 4,0 GHz dla wszystkich rdzeni, otrzymujemy raczej 3,0 czasem nawet 2,9 GHz. I nie ma w tym nic zdrożnego – działanie mechanizmu Turbo Boost nie zakłada bowiem sięgania po maksymalną częstotliwość dostępną dla danego CPU i stałe jej utrzymywanie pod obciążeniem (co jest dość popularnym mitem), a raczej dopasowanie częstotliwości w zakresie między bazową, a maksymalną, w zależności od panujących warunków. Tym samym niższe taktowanie przy obciążeniu wszystkich rdzeni nie powinno dziwić (to raczej standard), ale lekko zaniżone taktowanie maksymalne pojedynczego rdzenia nie jest już tak proste do wyjaśnienia. Pewną poszlaką jest obniżenie przez producenta TDP układu do 30W (90W utrzymuje się poniżej pół minuty). 

Sprawdziliśmy możliwości ASUS-a GX502GW także w V-Ray. Nie powinno specjalnie dziwić, że zarówno CPU, jak i GPU osiągnęły naprawdę dobre wyniki, odpowiednio 8410 i 245. 

Także Blender Benchmark wykazał, że wydajność procesora zastosowanego w tym modelu jest wysoka. Komputer uporał się z testem w nieco ponad 30 min. 

Programy badające wydajność ogólną komputera, zarówno PCMark 10 Extended, jak i PassMark 9.0, wskazują na znakomity wynik karty graficznej. Nie żeby reszta systemu była oceniona nisko – tu także rejestrowane są wysokie wyniki, będące efektem zastosowania przez producenta dość szybkiego nośnika danych i niemałej liczby pamięci RAM. 

Czas na testy, w których to karta graficzna ma dużo do powiedzenia. Świetny wynik Zephyrusa S w 3DMark Time Spy i 3DMark Port Royal nie powinien dziwić. Ten komputer, mimo smukłej formy posiada wewnątrz jeden z najmocniejszych, mobilnych GPU i to widać. Nie tylko w testach syntetycznych zresztą. 

Tym bardziej nie zaskakuje wynik w Unigine Superposition. Zarówno w trybie domyślnym, najczęściej wykorzystywanym przez nas w testach, jak i tym optymalizowanym pod 4K. 

Wydajność w grach

Benchmarki to jedno. Praktyczne zastosowanie tego laptopa to gry, więc sprawdzamy na co pozwoli ASUS Zephyrus S GX502GW w starciu z wymagającymi tytułami. Co bardziej obeznani ze sprzętem użytkownicy wiedzą już po samej specyfikacji, że tu nie zobaczymy wyników poniżej granicy płynności.

Na początek, skoro mamy w ręku komputer z grafiką obsługującą ray tracing, “Battlefield V”. Gra była jedną z pierwszych obsługujących technologię odbijania promieni NVIDII i dziś jest jedną z tych, które najlepiej ją wykorzystują.

Trzy osobne benchmarki wbudowane w grę “Total War: Three Kingdoms” wskazują, że bez przeszkód możemy grać w najwyższych dostępnych ustawieniach, licząć średnio na ponad 60 klatek na sekundę (co, prawdę powiedziawszy, w grach takich jak ta nie jest nawet potrzebne). 

Sprawdziliśmy oczywiście jak ASUS Zephyrus S GX502GW radzi sobie z “Wiedźminem 3”. Dzieło CD-Projektu ma już swoje lata, niemniej nadal jest uważane za jedną z najlepszych (jeśli nie najlepszą) gier RPG na rynku. W teście uruchomiliśmy grę w ustawieniach Uber, z włączonym maksymalnym stopniem niesławnego Hairworksa

Biorąc pod uwagę wiek tego tytułu nie można się dziwić, że na nowoczesnym sprzęcie uzyskaliśmy średnio 72 klatki, a minimalnie 58 klatek na sekundę. 

Mniej popularny w testach, za to bardzo wymagający zarówno od grafiki, jak i od CPU tytuł – “Vermintide 2” także poległ w starciu z możliwościami obliczeniowymi nowego ASUSa. Gra działająca na maksymalnych ustawieniach obrazu wyświetlana była ze średnią szybkością 78 klatek na sekundę, a najniższe spadki wydajności (każdy kto grał w ten tytuł wie jak nagle wielka chmara przeciwników potrafi spowolnić animację) sięgnęły 56 klatek. 

Testując możliwości Zephyrsua S sięgnęliśmy także po dzieło naszych południowych sąsiadów. “Kingdom Come: Deliverence” to w mojej ocenie jedna z najlepszych gier 2018 roku i do dziś wyglądająca znakomicie. Ale też bardzo wymagająca od sprzętu. 

Tytuł uruchomiliśmy na najwyższych dostępnych w grze ustawieniach. Czeska gra nie słynie z przesadnie dobrej optymalizacji, a mimo to nie możemy narzekać na wynik uzyskany na GX502GW. Średnio 66 klatek na sekundę, minimalnie… 30 klatek. Tak, nagłe spadki to norma w tej grze. Spadki wydajności, oczywiście. Na inne bohater gry raczej liczyć nie może. 

ASUS Zephyrus S GX502GW ma świetny ekran

GX502 jest wyposażony w ekran oparty na matrycy LQ156M1JW09 firmy Sharp. Ekran ten ma rozdzielczość 1920 x 1080, jest matowy i został wykonany w technologii IPS. W tej chwili trudno o lepszy panel w 15,6-calowym laptopie gamingowym. Częstotliwość odświeżania to 240 Hz, zatem maksimum tego, co w komputerach mobilnych możemy uświadczyć. Poza tym mamy tu obsługę NVIDIA G-Sync. Co więcej, ekran ten ma certyfikację X-Rite Pantone Validated. Firma ASUS kalibruje teraz fabrycznie każdy egzemplarz, aby uzyskać lepsze odwzorowanie kolorów od razu po wyjęciu z pudełka. W końcu kalibrator w domu mają nieliczni, a sklepy raczej nie oferują kalibracji ekranu jako dodatkowej usługi. 

A odwzorowanie kolorów w tym modelu jest znakomite. Paleta barw sRGB jest reprodukowana w 99 procentach, a Adobe RGB w 69 procentach. Świetnie prezentuje się naprawdę ciemna czerń (0,26 cd/m²). W połączeniu z niezwykle szybkim panelem, mamy do czynienia z ekranem, na który żaden gracz narzekać nie powinien. 

Czas pracy na baterii

Zanim przejdę do samego czasu pracy na baterii – ciekawostka. Otóż ASUS ROG Zephyrus S GX502GW ma dwa zasilacze w komplecie. Większy, bardziej typowy dla laptopów gamingowych ma moc 230 W, podczas gdy drugi, wyposażony w port USB typu C, ma moc 65 W. I tu, przyznaję, jestem zdziwiony… że nikt na to nie wpadł wcześniej. Sam korzystam na co dzień z laptopa, może nie gamingowego, ale z GeForce GTX 1050Ti w środku. Głównie w domowym zaciszu. Zabieram go jednak na związane z pracą wyjazdy, na których o graniu mowy być nie może – wówczas możliwość zasilenia komputera dużo mniejszym i lżejszym zasilaczem jest jak najbardziej pożądaną cechą. I myślę, że właśnie taki zamysł mieli inżynierowie z Asusa. Niby prosty dodatek, ale ktoś musiał na to wpaść. 

Sama bateria jest już jednak najwyżej przeciętna. Ma pojemność 76 Wh, co wystarcza na trzy i pół godziny przeglądania sieci na ekranie ściemnionym do 50 procent. W teście baterii wbudowanym w PCMark 10 udało się uzyskać wyraźnie ponad  5 godz., co także nie mieści się w kategorii “dobrze”. Zatem, dlaczego tak mało, skoro sama pojemność baterii nie jest niska? Sekret to zapewne odświeżanie ekranu. 240 Hz to po prostu bardzo dużo i taki panel czerpie więcej energii niż 144-hercowy. 

Kultura pracy 

ASUS Zephyrus S GX502GW jest cienki i ma mocne podzespoły. To, w naturalny sposób, budzi obawy o odprowadzanie ciepła i wszystko co się z nim wiąże. Throttlingu tu, jak można było wywnioskować już z sekcji o pracy CPU i GPU, nie uświadczyliśmy, ale też nie uzyskujemy maksymalnych dostępnych taktowań. Warto dodać, że testy przeprowadzaliśmy w trybie “performance” całkiem zgrabnie skrojonego oprogramowania producenta. 

Podczas spoczynku komputer pozostaje chłodny. Procesor osiąga wówczas około 35 stopni, a sam komputer w żadnym punkcie nie przekraczał 33 stopni. Taką właśnie temperaturę osiąga po lewej stronie, od spodu obudowy. Wówczas maszyna pozostaje też dość cicha, wentylatory wprawdzie pracują, ale bardzo leniwie mieląc powietrze. Zanotowaliśmy ledwie 31 dB, co w dużym mieście jest skutecznie zagłuszone przez szum tła.

Kiedy tylko zmusimy komputer do bardziej wytężonej pracy sytuacja zmienia się dość wyraźnie. Procesor natychmiast staje się gorący, osiągając 92 stopnie. Obudowa komputera oczywiście przejmuje część tej energii cieplnej. W najcieplejszym punkcie (środkowej części komputera, na wysokości klawiszy funkcyjnych, zanotowaliśmy 50,5 stopnia. W miejscu, w którym najczęściej znajduje się dłoń gracza (WASD) pod pełnym obciążeniem zanotowaliśmy 47 stopni. Głośność układu chłodzenia pod pełnym obciążeniem sięga momentami nawet 52 dB. To, na szczęście nie sytuacja codzienna. W grach, głównym zadaniu stojącym przed tym laptopem, pełne obciążenie, tak CPU, jak i GPU jest rzadkością. Dlatego podczas gry raczej nie usłyszymy większego natężenia dźwięku niż 50 dB. 

Mnóstw zalet, ale też kilka wad

ASUS Zephyrus S GX502GW niewątpliwie należy do laptopów, które mają “to coś”. Nie jest, jak wiele konstrukcji gamingowych, przestylizowanym skrzyżowaniem choinki i pojazdu kosmicznego, z lekką domieszką sportowego bolidu F1. Prezentuje się nieco spokojniej, ale nadal nowocześnie i świeżo.

Jest dość lekki – 2,1 kg jak na laptopa z RTX 2070 w środku to naprawdę niewiele. Ma wiele zalet, ale też kilka dostrzegalnych wad. Do tych pierwszych niewątpliwie należy wydajność, stylistyka, wygodna klawiatura, ale też, a może przede wszystkim, jakość wykonania oraz ekran. Ten ostatni jest zresztą jednym z najlepszych w gamingowych laptopach w ogóle. Ciekawym pomysłem jest także system dwóch zasilaczy. Do wad niewątpliwie należy zaliczyć dość gorącą obudowę przy obciążeniu, brak Thunderbolta 3 oraz cena. Za konstrukcję tajwańskiej firmy w omawianej konfiguracji należy wyłożyć już kwotę pięciocyfrową. 

[offers keywords=”ASUS+Zephyrus+S+GX502GW”]

W naszych rankingach laptopów gamingowych znajdziecie też inny model tej firmy, czyli Asus ROG Zephyrus M GU502GU-ES001T

Więcej:AsusAsus ROG