Fleeceware – aplikacje, które legalnie łupią nieuważnych użytkowników

Usługi na abonament stają się coraz popularniejsze. Mamy karnety na siłownię, abonamenty serwisów VoD i platformy muzyczne, subskrybujemy dostęp do gier online i ebooków etc. Jeżeli z czegoś korzystamy często, to taki model biznesowy zdecydowanie się opłaca. Jednak od kiedy w Google Play developerzy mogą także obciążać stałymi rachunkami konta użytkowników ich aplikacji, nieuczciwi twórcy szybko zwietrzyli łatwy interes. Eksperci bezpieczeństwa z firmy Sophos znaleźli w Google Play ok. 25 aplikacji typu fleeceware.
fleecewere
fleecewere

Fleeceware – to nie ransomware, ale równie niebezpieczny

Na pewno spotkaliście się z aplikacjami, które mają bezpłatny okres próbny. Zazwyczaj, po jego upływie klient musi zdecydować, czy kupuje pełną wersję oprogramowania, czy z niego rezygnuje. Są także aplikacje, w przypadku których, po zakończeniu okresu bezpłatnego uruchamiana jest płatna subskrypcja.

fleeceware
Przed instalacją aplikacji warto dokładnie przeczytać opis warunków płatności (fot. Sophos)

Większość developerów rozumie, że odinstalowanie aplikacji oznacza, że klient rezygnuje z opłaty, bo nie zamierza dłużej korzystać z oprogramowania. Ale są i tacy, którzy tylko liczą na to, że klient zapomni o upływie terminu i automatycznie obciążają ich konta opłatami. A ich wysokość bywa niekiedy wzięta wręcz z kosmosu.

fleeceware
Pod tymi appkami znaleźć można wiele pozytywnych opinii – najprawdopodobniej wystawionych przez boty (fot. Sophos)

W przypadku fleeceware mówimy o kwotach rzędu np. 69,99 USD (ok. 266 zł) za tydzień. Warto przy tym dodać, że nie chodzi tu o jakieś zaawansowane i unikalne na rynku aplikacje. Fleeceware to bardzo proste oprogramowanie typu skaner kodów kreskowych lub prosty edytor zdjęć. W Google Play bez problemu da się znaleźć ich dobre i całkowicie bezpłatne odpowiedniki. Przyglądając się statystykom pobrań programów typu fleeceware widać, że firmowe boty nie próżnują. Na entuzjastyczne opinie nabierają się dziesiątki setki tysięcy, a nawet miliony osób. Nawet, jeżeli tylko co piąty użytkownik padnie ofiarą marketingowej sztuczki i zapłaci choćby za miesiąc używania programu, to i tak zarobek dla twórców jest kolosalny.

Najgorsze jest jednak to, że z fleeceware niewiele można zrobić. To nie jest malware czy ransomware, który infekuje urządzenie czy wykrada numer karty kredytowej. W regulaminie korzystania z tych aplikacji, a często nawet na ekranach startowych pojawia się wyraźna informacja o tym, że po bezpłatnym okresie próbnym pobierana jest opłata. A usunięcie aplikacji to nie to samo co rezygnacja z subskrypcji. W świetle prawa developerzy fleeceware działają więc legalnie, choć nieetycznie. W podobny sposób działał w Polsce serwis Pobieraczek, który ostatecznie został ukarany karą przez UOKiK.

Na razie Google Play nie reaguje. Trzeba więc zachować czujność. By nie paść ofiarą fleeceware pozostaje uważnie czytać opis aplikacji, a także regularnie sprawdzać w zakładce “Moje Subskrypcje” w Google Play, czy nie pojawiły się tam niechciane pozycje. | CHIP