CES 2020: OnePlus Concept One to telefon ze znikającym aparatem

OnePlus Concept One powstał częściowo w wyniku współpracy chińskiej marki OnePlus i brytyjskiego producenta samochodów McLaren. Część tylnej obudowy, która osłania aparat, jest wykonana z elektrochromatycznego szkła. Jego zaletą jest to, że dzięki oddziaływaniu prądu elektrycznego zmienia stopień swojej przejrzystości. W ten sposób, kiedy kamera telefonu nie jest wykorzystywana, tył urządzenia jest idealnie czarną taflą.
one plus concept one
one plus concept one

Firma przekonuje że włączenie aparatu sprawi, że szybka stanie się przezroczysta w czasie krótszym niż sekunda. To dość istotne, jeśli wziąć pod uwagę chęć szybkiego zrobienia fotografii. I o tyle nowoczesne, że podobne rozwiązanie w samochodach wymaga co najmniej kilku sekund. McLaren korzysta z podobnej technologii w szyberdachach. Jej zastosowanie w smartfonach zobaczą odwiedzający targi CES 2020, które rozpoczną się 7 stycznia.

concept one
Wyłączonego aparatu nie da się dostrzec na obudowie smartfonu (fot. mashable)

Concept One, jak wskazuje nazwa, póki co nie znajdzie się w sprzedaży. OnePlus planuje na początku wyprodukowanie niewielkiej liczby modeli i zebranie informacji od ich użytkowników. Jeśli te okażą się pozytywne, firma poszuka rozwiązania dla szerszego grona odbiorców. Sam aparat w Concept One jest na tę chwilę identyczny z tym w OnePlus 7T Pro McLaren, czyli główna kamera 48 MP, szerokokątna 16 MP i tele zoom 8 MP.

Informacja OnePlusa o właściwościach nowego modelu przy okazji ucięły wszystkie spekulacje związane z tym, jakoby “zmienna konstrukcja” Concept One miała dotyczyć elastyczności ekranu. Jednak nie tylko znikający aparat stoi za tym określeniem. Telefon został pokryty szkłem, które zmienia kolor zależnie od kąta patrzenia na urządzenie.

Poza Concept One na targach CES 2020 możemy się spodziewać premiery owianego tajemnicą projektu NEON Samsunga, a także bezdotykowego interfejsu Vtouch tej samej marki. Nie zabraknie też smart lodówek LG InstaView. | CHIP

WARTO PRZECZYTAĆ:

TEST: Oppo A5 2020 – co potrafi smartfon za 899 zł?