Próby zmniejszania ilości produkowanych odpadów są dla mnie zupełnie naturalne. Co prawda nie do przesady, ale jeśli tylko mogę mniej wyrzucić, to próbuję to robić. Jednak niekiedy spotykam się z sytuacjami, które powodują, że tracę wiarę w jakiekolwiek swoje działanie. Ja z wytłoczek po jajkach robię pojemnik na rozsady, gdy tymczasem ktoś inny pakuje ugotowane jajko w plastik.