Każdy zapewne znalazł się w sytuacji, kiedy miał zajęte czymś ręce i koniecznie musiał wygrzebać albo kartę z portfela, klucze, albo sam portfel z kieszeni. Nie jest to coś, co powinno stanowić problem w XXI wieku pełnym technologicznej rewolucji i ułatwiania nam życia, dlatego już teraz wiele zespołów pracuje nad nowoczesnymi rozwiązaniami tak przyziemnych problemów. Jednym z nich jest ten inteligentny pierścień wydrukowany w 3D, który obecnie jest kawałkiem eksperymentalnego cacka, ale jest na tyle obiecujący, że wprowadzenie go na rynek mogłoby wywołać furorę.
Zwłaszcza że ten pierścień nie powstaje w piwnicy jakiegoś tam startupu, a ma za sobą naukowe wręcz podstawy, jako że jest obecnie opracowywany przez naukowców z niemieckiego Instytutu Fraunhofera w ramach większego projektu Kinematam. Do działania wykorzystuje z kolei pasywną identyfikację za pośrednictwem częstotliwości radiowej (RFID), który podobnie jak NFC, jest zasilany bezprzewodowo przez impuls elektromagnetyczny z czytnika. Innymi słowy, nie musi być zasilany, bo energię pobiera dopiero po zbliżeniu go do czytnika i w tym dopiero momencie “aktywuje się” i jest w stanie uwierzytelnić użytkownika.
Obecnie prototypowy pierścień w formie swoistego sygnetu powstaje z wykorzystaniem techniki druku 3D, która obejmuje selektywne topienie proszku metalu laserem, dzięki czemu otrzymuje się jednoczęściową obudowę. Ta pełni funkcję ozdobną i swoistej obudowy dla umieszczanego we wgłębieniu modułu. Tym jest stosowny tag RFID, którego integruje się z całością jeszcze podczas procesu drukowania, przerywając go na moment i następnie wznawiając, dzięki czemu uzyskuje się jednolity kawałek metalu.
Jak działa ten metalowy inteligentny pierścionek RFID?
Jeśli zastanawia Was, jakim prawem pierścień działa, jako że metal jest barierą dla sygnałów RFID, to odpowiedzią jest zaledwie 1 mm luka na górze pierścienia, która umożliwia działanie całemu systemowi. Brzmi to wprawdzie niezbyt obiecująco i zwiastuje długie minuty manipulacji pierścieniem nad czytnikiem, aby ten “załapał”, ale ponoć już sama struktura pierścienia jest zaprojektowana tak, aby odbijać fale radiowe na zewnątrz, co wspomaga niższą, niż zwykle stosowaną częstotliwość na poziomie 125 kiloherców, co pozwala sygnałowi lepiej penetrować metal. Jest to jednocześnie pójście “dalej” względem dostępnych już na rynku pierścieni NFC i wcale nie ogranicza się do formy pierścieni.
