Nadajnik sieci komórkowej to raj dla złomiarza?

Nadajnik sieci komórkowej to dla wielu osób największy wróg, którego trzeba zniszczyć. Niektórzy wpadli na pomysł zareklamowania tego procederu produkując fake newsa o kilogramach srebra w jego konstrukcji. Dlaczego to bzdura?
Nadajnik sieci komórkowej to raj dla złomiarza?

Srebro w nadajnikach – skąd się to wzięło?

To jeden z antykomórkowych mitów, który nie był do tej pory wyjaśniany. Temat na warsztat został wzięty przez Instytut Łączności w ramach akcji #PowiedzSprawdzam, organizowanej w ramach programu 3.4 PEM.

Informacja o metalach szlachetnych w konstrukcji nadajników nieśmiało krążyła wśród antykomórkowych środowisk. Ale przybrała na sile w 2020 roku, kiedy to do Polski dotarła plaga niszczenia stacji bazowych. Głosy poparcia wobec łamania prawa płynęły wówczas ze strony ówczesnych asystentów jednego z posłów, który domagał się od nas w tej sprawie odszkodowania.

To właśnie m.in. oni zajęli się promocją teorii, że na nielegalnej rozbiórce stacji bazowej można zarobić. W końcu taka konstrukcja miała w sobie zawierać aż 4 kg miedzi i 1/2 kg srebra.

Nadajnik sieci komórkowej srebro

Czytaj też: CHIP Poleca – TOP 5 smartfonów do 3000 zł

Nadajnik telekomunikacyjny to złomiarski skarb? Nie do końca

Prawdą jest, że w nadajniku sieci komórkowej znajduje się srebro i miedź. Ale 1/2 kg srebra i 4 kg miedzi możemy włożyć między bajki.

Jeśli chodzi o srebro, to w nadajniku znajdziemy go w proporcjach 1 gram na 20 kg anteny. Z kolei miedź znajduje się w kablach i ogółem, nie ma jej zbyt wiele. Najcięższym elementem anteny, dla przykładu sieci 5G, jest radiator. Może on ważyć ok 25 kg (prawie połowa masy anteny) i jest wykonany z aluminium. Przy średniej cenie 4 zł za kilogram daje nam to 100 zł. Sporo, ale żeby wdrapywać się na maszt, czy dach, ściągać z niego antenę podłączoną do prądu wysokiego napięcia dla 100 zł? Średni interes.

Czytaj też: Najnowsze patenty Xiaomi skupiają się na nietypowych konstrukcjach aparatów

Pojawia się tutaj jeszcze jeden aspekt – prawny. Instytut Łączności sprawdził, jak wygląda procedura oddawania złomu na skup. Pracownicy są zobowiązania do uzyskania informacji i źródle pochodzenia, a także wymagają imienia, nazwiska i numeru osobistego lub innego dokumentu osoby oddającej metale. W przypadku jakichkolwiek wątpliwości co do pochodzenia materiałów, pracownicy skupów mogą wezwać Policję.

To byłoby tyle, jeśli chodzi o majątek zawieszony na nadajnikach sieci komórkowych.