CHIP Poleca- jaką myszkę kupić do gier i pracy

Jeśli szukacie aktualnie nowej myszki dla siebie albo na prezent, to trafiliście właśnie w idealne miejsce. Nasze zestawienie polecanych myszek dzieli się na te gamingowe i te bardziej “poważne”, bo z myślą o pracy w biurze. 
jaką myszkę kupić do gier i pracy
jaką myszkę kupić do gier i pracy

Zdajemy sobie sprawę, że wybranie tej najlepszej myszki nie jest proste, bo wyboru należy dokonać nie tylko przez pryzmat testów w sieci, czy poleceń znajomych, ale przede wszystkim swoich własnych wymagań. Najważniejszym w każdym modelu jest oczywiście sama bryła, a więc kształt, zapewniający wygodę i pewność chwytu, jak również gramatura, pozwalająca albo na wolniejsze, ale pewne ruchy, albo szybsze, a więc bardziej dynamiczne.

To od Waszych preferencji zależy, czy sięgniecie po model asymetryczny, czy symetryczny. Bryłę przeznaczoną do ułożenia palców 1+2+2, czy 1+3+1. Chwytu typu claw-, czy palmgrip i wreszcie, czy w ogóle interesują Was typowe kształty, czy może coś nietypowego pokroju modeli wertykalnych, mogących uratować Waszą dłoń przed bólem po wielogodzinnych sesjach przed komputerem. Następną kwestią jest tryb pracy (przewodowy, lub bezprzewodowy) jakość przycisków oraz ich liczba i typ, precyzja oferowana przez sensor i wreszcie podświetlenie, pełniące w głównej mierze wyłącznie dodatek wizualny. 

Polecane myszki gamingowe 

Myszki określane mianem gamingowych, to zdecydowanie najbardziej powszechne na rynku modele, które wyróżnia najczęściej na pierwszy rzut oka samo… podświetlenie RGB i trudny do pomylenia “gamingowy styl”. W przypadku tych myszek możecie oczekiwać przede wszystkim precyzyjnych sensorów i dbałości o niskie opóźnienia przy jednoczesnym zachowaniu najpotrzebniejszych, najbardziej podstawowych elementów składowych, umożliwiających możliwie najprzyjemniejsze granie.

Steelseries Sensei Ten

Tradycyjne kształty w połączeniu z nowoczesnymi metodami produkcji i sprzętem, to połączenie, które w Sensei Ten od SteelSeries pokochają wszyscy ci, którzy stracili serce dla modelu Sensei sprzed ponad dekady. Niska waga rzędu 92 gramów, przewodowa pewność sygnału, sześć przycisków na świetnych przełącznikach, rozbudowane oprogramowanie, świetna precyzjai skromne podświetlenie, to mieszanka, która nie pozwala przejść obojętnie obok tego modelu za 279 zł.

HyperX Pulsefire Dart 

Niektóre pierwsze razy można przeżywać w nieskończoność i tak samo jest w przypadku HyperX, którego Pulsefire Dart jest pierwszym bezprzewodowym modelem w ofercie. Producent podjął ryzyko, z którego udało mu się wyjść obronną ręką, zapewniając nam ciekawą bezprzewodową myszkę w cenie 300 złotych. Ta wyróżnia się możliwością bezprzewodowego ładowania, świetnym sensorem PMW3389 i aplikacją oraz stosunkowo niską wagą na poziomie 110 gramów. Całość dopełnia subtelne podświetlenie oraz jedne z najprzyjemniejszych w dotyku paneli bocznych, które uzupełniono piankowymi “poduszeczkami”. 

Logitech G502 Lightspeed

Wśród myszek są też MYSZKI i taką właśnie MYSZKĄ jest kosztująca 430 zł Logitech G502 Lightspeed. W tej cenie dostajecie to, co najważniejsze, czyli bardzo dobre wykonanie, oprogramowanie, materiały i dodatki na czele z systemem odważników oraz skromnym podświetleniem. Sięgając po to cudo, możecie liczyć na topową precyzję nawet pomimo trybu bezprzewodowego, choć model ten umożliwia też działanie w trybie przewodowym, gdzie pod tym kątem radzi sobie nieco lepiej. Wtedy też możecie zapomnieć o baterii, która jednak ładuje się błyskawicznie i na pełnym naładowaniu wystarcza do 75 godzin.

Steelseries Rival 650 Wireless 

Ta propozycja od SteelSeries ma sporo wspólnego z powyższym Logitechem, ale mowa tutaj o świetnym połączeniu dodatków i jakości z górnej półki, a nie jakimś tam kopiowaniu. W rzeczywistości Rival 650 Wireless, to model, jak żaden inny za 450 złotych, jako że oferuje zaawansowany system odważników, jedne z najlepiej wykończonych paneli obudowy i aż dwa sensory w systemie TrueMove3+. Nie zabrakło w niej trybu przewodowego i bezprzewodowego, podświetlenia nie z tej ziemi i wytrzymałości baterii do około 43 godzin. 

Xtrfy M42 RGB

Xtrfy M42 RGB zwłaszcza w wydaniu Retro, to jedna z tych myszek, które po prostu kupuje się dla wyglądu… i dobrze, bo razem z nim szwedzka firma zapewnia nam też świetne wykonanie, arcylekką wagę 59 gramów i solidnie wykonaną obudowę, pomimo jej licznych perforacji. To cudo idealne dla graczy, którzy cenią sobie niską gramaturę myszki i wysoką precyzję, gwarantowaną przez obecność sensora PMW3389. Niestety muszą jednocześnie przygotować się na wydatek rzędu 280 złotych.

HyperX Pulsefire Haste

Ponownie mamy do czynienia z myszką, zachwycającą wagą zaledwie 59 gramów i robiącą wszystko, aby wycisnąć z perforacji możliwie najwięcej zalet specjalnie dla najbardziej dynamicznych gier. Jest też stosunkowo tania, kosztując 219 złotych, co odbiło się na tradycyjnym wyglądzie, obecności sensora PAW3335, ale znów zostało wynagrodzone złotymi mikroprzełącznikami TTC o wytrzymałości 60 milionów kliknięć.

Mountain Makalu 67

Kosztująca 320 złotych myszka Mountain Makalu 67 również chwali się zadziwiająco niską wagą 64 gramów i trafiła na rynek prosto z Kickstartera, gdzie przyciągnęła uwagę wielu przede wszystkim sensorem PixArt PAW3370, co uczyniło ją jedyną taką myszką na rynku. Obok tej wyjątkowości zapewnia skromne podświetlenie, rozbudowane oprogramowanie, świetne przyciski, a nawet interesujący wygląd, zważywszy na wersję białą. 

Logitech Pro Superlight

Kosztująca 600 zł myszka, która wygląda jak model za stówę, to jedno z największych zaskoczeń 2021 roku, jako że Logitech połączył tryb bezprzewodowy z zaskakująco niską wagą 63 gramów, porzucając popularne w osiągnięciu tego celu “dziurkowanie” obudowy. W tej myszce próżno doszukiwać się jakichkolwiek zgrzytów i niedoróbek, bo tak naprawdę Pro Superlight jest istnym arcydziełem wśród myszek, oferującym wszystko to, co najważniejsze. 

Polecane myszki do pracy

W przypadku modeli z myślą o wielogodzinnym siedzeniu przy biurku, producenci robią wszystko, co w ich mocy, żeby uczynić naszą pracę przyjemniejszą i efektywniejszą. To z kolei jest realizowane na wiele sposobów, bo tego typu modele idą albo minimalizm, albo wręcz przeciwnie, upychając możliwie najwięcej funkcji do swojego gryzonia, aby zwiększyć naszą produktywność. Poniżej znajdziecie modele z całego tego spektrum, w którym nie bez powodu króluje Logitech.

Logitech MX Ergo 

Myszka w formie trackballa, to coś, do czego osobiście nigdy się nie przekonam, ale co zawsze podczas testów otwiera mi oczy na sposób zastąpienia tradycyjnego sensora na rzecz wielkiej kuli. Korzystając z Logitech MX Ergo możecie zapomnieć o wszystkich przyzwyczajeniach i uczyć się korzystania z myszki na nowo, jako że to nie ruch po podkładce, a poruszanie kulom pod kciukiem odpowiada za ruch kursorem. Bezprzewodowa MX Ergo Logitecha łączy to dodatkowo z całą masą bajerów zarówno fizycznych, jak i programowych, co sprawia, że to jeden z najciekawszych trackballów na rynku za 300 zł. 

Logitech MX Anywhere 3

Wyceniana na 300 złotych myszka Logitech MX Anywhere 3, to już tradycyjne podejście do “myszki do pracy”, które firma uzupełnia trybem bezprzewodowym z baterią wytrzymującą całe miesiące oraz tradycyjnym, ale świetnym wykonaniem przy zachowaniu bogatej funkcjonalności ukrytej w oprogramowaniu Logitech Options. Ciekawym dodatkiem jest też stalowa rolka MagSpeed, która działa w dwóch trybach, zapewniając albo swobodne scrollowanie bez jakiegokolwiek oporu, albo wręcz przeciwnie. Tańszą alternatywą, choć znacznie uboższą, może być Natec Falcon (159 zł).

Logitech MX Master 3

Kosztująca 370 zł mysz Logitech MX Master 3, to już definicja modelu stworzonego do biura, który przyjmuje przyjazną dla nadgarstka formę, zachowując tradycyjny sensor optyczny i oferuje wszystkie bajery Logitecha. Mowa o trybie bezprzewodowym, akumulatorze o wytrzymałości kilku miesięcy, wsparciu aplikacji Logitech Options z funkcją Logitech Flow na czele, dwóch rolkach i fenomenalnie sprawdzającym się w praktyce przycisku gestów. 

Logitech MX Vertical 

Ten model, to już tradycyjne podejście do ulżenia naszemu nadgarstkowi, jako że Logitech MX Vertical przyjmuje postać myszki wertykalnej, na której dłoń ustawiamy tak, jakbyśmy ściskali komuś rękę. Brzmi to dziwacznie, ale jeśli wierzyć ludziom, pomaga to zredukować napięcie nadgarstka, co razem ze świetnym wykonaniem i trybem bezprzewodowym zasługuje na polecenie. Niestety MX Vertical to droga zabawka, kosztująca prawie 400 złotych, dlatego jeśli budżet Wam nie pozwala, podobne wytchnienie, choć w gorszym stylu, przyniesie Wam Gelid Apex za zaledwie 50 zł.