Człowiek 4.0: roboty nam pomogą, ale nie zastąpią człowieka

15 czerwca odbyła się konferencja Człowiek 4.0 zorganizowana przez SI-Consulting. Wnioski z debaty są jasne. Cyfryzacja, automatyzacja i robotyka to nasza bardzo bliska przyszłość, ale nadal człowiek pozostanie niezastąpiony.
Człowiek 4.0: roboty nam pomogą, ale nie zastąpią człowieka

“Technologia i człowiek”, nigdy nie “technologia lub człowiek”

“Technologia i człowiek”, nigdy nie “technologia lub człowiek”. Nowoczesne narzędzia mają pomagać człowiekowi, ale nigdy nie możemy myśleć kategoriami, że zostaniemy zastąpieni przez maszynę. Ktoś przecież musi popatrzeć poza horyzont i stworzyć coś unikalnego. To człowiek nadaje ten impuls. Jednak bez nowoczesnych technologii nie ma dziś bezpiecznego i wygodnego życia. Wystarczy spojrzeć na sektor energetyczny, który jest niemal uzależniony od cyfryzacji.– mówiła Elżbieta Piechota, prezes SI-Consulting.

Człowiek i technologia muszą żyć ze sobą w zgodzie. Technologia jest naszą najbliższą przyszłością, a powoli w zasadzie staje się naszą teraźniejszością. Coraz częściej wiele procesów jest zautomatyzowanych, a w powtarzalnych czynnościach ludzi zastępują maszyny. W obliczu postępującego kryzysu demograficznego i braku rąk do pracy, te biologiczne zostają zastąpione przez cybernetyczne. Ale nie wszędzie roboty nas wyręczą. Szczególnie w biznesie bardzo ważne są relacje międzyludzkie. To coś, w czym technologia nigdy nie będzie w stanie nas zastąpić.

Czytaj też: Recenzja Huawei MateBook 14 2021. Gdy 13 cali to za mało

To również bardzo ważny aspekt cyfryzacji. Należy ją przeprowadzać w taki sposób, aby największym atutem firmy byli ludzie, a nie maszyny.

Gdy powstawały bankomaty mówiono, że ludzie stracą pracę w bankach, bo nie będą potrzebni kasjerzy. Okazało się to nieprawdą, a ludzie zostali skierowani do innych zadań, które jeszcze bardziej opierają się na relacjach międzyludzkich. Powstanie telewizji nie wyeliminowało kin, a książka elektroniczna nie wyparła tradycyjnej. Gdyby nie postęp technologiczny w zakresie biomedycyny, automatycznych linii produkcyjnych, czy technologii informatycznych nie bylibyśmy w stanie stworzyć w krótkim czasie szczepionek na Covid. Technologia jest elementem, który nas doposaża, ale nie eliminuje nas z rynku– powiedział Sławomir Puciłowski, dyrektor ds. rozwoju i serwisu SAP w SI-Consulting.

Człowiek 4.0 – nie zawsze człowiek jest najważniejszy. To błąd

Ten aspekt wskazywała Zofia Dzik, fundator Instytutu Humanites. Mówiła ona o tym, że często hasła typu human first pozostają wyłącznie hasłami. W wyścigu startupów, jak również wielkich korporacji człowiek schodzi na dalszy plan.

W pełni zgadzam się z jej słowami dotyczącymi tego, że kiedy firma przekroczy pewien próg optymalizacji procesów i podnoszenia efektywności, staje się to swego rodzaju manią. Efektem czego pojawia się wręcz inwigilacja pracowników i nie ma miejsca na pojawienie się jakichkolwiek niedoskonałości. Spędziłem kilka lat w Biurze Obsługi jednego z największych operatorów telekomunikacyjnych na polskim rynku i słowa Pani Zofii Dzik idealnie opisują to, co dzieje się tam od kilku lat.

Czytaj też: Dinozaur uwięziony w bursztynie? Okazało się, że to zupełnie inne zwierzę

Z kolei Anna Streżyńska, prezes MC2 Innovations zaznaczała, że wykorzystywanie technologii do obniżenia sił roboczej może być zgubnym postępowaniem. A coraz częściej zbliżamy się domyśli, że człowiek w końcu stanie się zbędny.

Jest to zagadnienie, które nie odejmuje wartości technologii, natomiast każe zadać sobie pytanie co z tymi wszystkimi ludźmi? Co powinniśmy zrobić zawczasu? A wiedząc dokąd zmierzamy, już teraz myśleć w jaki sposób zapewnić ludziom pracę. Równie ważne są zmiany w edukacji. Tak aby nie kreować społeczeństw myślących w kategoriach: “zakuć, zdać, zapomnieć”, ale nauczyć ich postawy, która pozwalałaby im mieć siłę i przekonanie, że są zdolni do zmiany i mają wpływ na rzeczywistość.– mówiła Anna Streżyńska.

Pandemia przyśpieszyła rozwój i wzmogła inwigilację pracowników

Pandemia Covid-19 zmusiła wielu przedsiębiorców do przyśpieszenia rozwoju firmy i jej cyfryzacji. Mówił o tym były żeglarz, a obecnie przedsiębiorca, Mateusz Kusznierewicz. Podkreślał on, jak bardzo zmieniła się nasza mentalność w ostatnich miesiącach.

Jasne jest to, że dziś mogę ze swoimi partnerami rozmawiać gdziekolwiek jestem. W Gdańsku, Lizbonie czy będąc na regatach w dalekiej Australii. Wcześniej mogliśmy co prawda korzystać z telefonów, ale była w nas jakaś bariera i wewnętrzne przekonanie, że musimy załatwiać sprawy biznesowe spotykając się w biurach. Mam równocześnie wrażenie, że wykorzystując na co dzień nowoczesne technologie jestem znacznie dłużej w pracy niż wcześniej. Jest tak, gdyż mamy obecnie nieprzerwany dostęp do informacji i systemów, z których wcześniej korzystaliśmy tylko będąc w biurze lub fizycznie z zespołem.– mówił Mateusz Kusznierewicz.

Technologia pomogła w działaniu instytucji charytatywnych w trakcie pandemii. O czym mówiła Dominika Langer-Gniłka, wiceprezes Stowarzyszenia Wiosna organizującego Szlachetną Paczkę. To dzięki technologii możliwe było śledzenie losów osób obdarowywanych i to pomagało we wspólnym przeżywaniu ich emocji.

Jest też ciemniejsza strona pandemii, o czym mówił Jacek Santorski, psycholog biznesu.

Niektórzy pracodawcy – to nasiliło się w okresie pandemii – wykorzystują technologie nie tylko, żeby sprawdzać czy ludzie wykonują swoją pracę, ale też do polepszania z nim relacji. Drudzy jednak wykorzystują niepokój, żeby wzmocnić kontrolę.Przedsiębiorco, pozostaw miejsce dla niuansów, dla dylematów, empatii, dla nietypowych relacji, a wszystko co powtarzalne powierzaj robotom.