Przez długi czas panowało przekonanie, że na Wenus nie ma życia, co miało być następstwem między innymi wysokich temperatur. W ubiegłym roku naukowcy badający atmosferę tej planety pochwalili się jednak dość zaskakującym odkryciem – namierzyli bowiem fosfiny wypełniające wenusjańską atmosferę. Na Ziemi ten związek chemiczny jest produkowany głównie przez organizmy żywe.
Atmosfera Wenus jest wypełniona gęstymi chmurami kwasu siarkowego, podczas gdy tamtejsza powierzchnia jest pokryta rozgrzaną lawą i wywołuje temperatury rzędu 450 stopni Celsjusza. NASA zamierza jednak poszukać dowodów na to, że Wenus mogła kiedyś posiadać ocean wypełniony ciekłą wodą. W takich warunkach możliwość powstania i ewolucji życia nie wydaje się zerowa. Jedna z hipotez sugeruje, iż mikroskopijne formy życia z tego oceanu mogłyby unieść się do wyższych warstw atmosfery, gdzie temperatury są niższe – i przetrwać tam aż po dziś dzień.
Jedna z hipotez zakłada, że w przeszłości Wenus posiadała ocean ciekłej wody
W latach 80. ubiegłego wieku cztery lądowniki dotarły na powierzchnię Wenus, ale były w stanie funkcjonować przez zaledwie dwa dni, co było następstwem niezwykłego ciśnienia. Wynosi ono 93 bary, co odpowiada wartościom na Ziemi, ale… 900 m poniżej poziomu morza. Sęk w tym, że przy uniesieniu się na wysokość około 50 kilometrów można napotkać znacznie bardziej przyjazne środowisko, ze stosunkowo niskim ciśnieniem i temperaturami umożliwiającymi przetrwanie znanych nam form życia.
I to właśnie tam będzie działać jedna ze wspomnianych misji. DAVINCI+ (Deep Atmosphere Venus Investigation of Noble gases, Chemistry, and Imaging) zajmie się bowiem badaniem cech wenusjańskiej atmosfery oraz zbieraniem informacji na temat jej pochodzenia (i właściwości powierzchni znajdującej się kilkadziesiąt kilometrów niżej). Dla przeciwwagi, VERITAS (Venus Emissivity, Radio Science, InSAR, Topography, and Spectroscopy) zmapuje struktury na powierzchni, aby określić geologiczną historię planety i zrozumieć, dlaczego rozwinęła się ona tak różnie od Ziemi.