Ziemia jest naprawdę wyjątkowa, a nowe badania to potwierdzają

Jako że obecność wody i tlenu wydaje się w zasadzie nieodłącznym elementem istnienia życia na Ziemi, to nic dziwnego, że astronomowie wypatrujący innych planet skupiają się głównie na tych przypominających naszą.
Ziemia jest naprawdę wyjątkowa, a nowe badania to potwierdzają

Nie mniej ważna może być przy tym struktura atmosfery, o czym przekonali się autorzy najnowszych badań. Naukowcy z Uniwersytetu w Neapolu oraz Obserwatorium Astronomicznego INAF Capodimonte wzięli pod uwagę ilość światła dochodzącego do 10 różnych egzoplanet. Okazało się, że żadna z tych dziesięciu atmosfer nie przypominała naszej.

Czytaj też: Amatorzy znaleźli dwie nowe egzoplanety. Obiekty krążą stosunkowo blisko Ziemi

Jednym z najbardziej obiecujących kandydatów na drugą Ziemię wydaje się Kepler-442b, krążąca wokół pomarańczowego karła. Jej gwiazda, mająca masę wynoszącą około 60% masy Słońca, jest oddalona o 1200 lat świetlnych od naszego układu. Sama planeta ma przy tym nawet dwukrotnie większą masę od ziemskiej. Zakładając, że hipotetyczne życie znajdujące się na Kepler-442b jest w stanie prowadzić fotosyntezę opartą na świetle o dłuższej fali niż na Ziemi, to taki proces mógłby tam bez wątpienia zachodzić.

Nowe badania po raz kolejny pokazują, że Ziemia to niemal ewenement w skali wszechświata

Wracając jednak do badań prowadzonych przez naukowców z Włoch: ich wnioski nie są może szczególnie optymistyczne, ale dają przy okazji wgląd w to, jak niesamowitym obiektem jest Ziemia. Pomimo wstępnych obserwacji tysięcy planet, zespół badawczy wykluczył niemal wszystkie z nich, poszukując obiektów przypominających nasz kosmiczny dom. Z drugiej strony, przy skali wszechświata oraz ogromnej liczbie planet, nawet niewielki ułamek z nich mógłby oznaczać istnienie tysięcy egzoplanet o właściwościach Ziemi.

Czytaj też: Tuż przed naszymi teleskopami ukrywała się niezwykła gromada gwiazd

Z ustaleń opublikowanych na łamach Monthly Notices of the Royal Astronomical Society wynika, że poza szukaniem planet z tzw. stref zamieszkiwalnych (czyli takich, w których woda może utrzymywać się w stanie ciekłym) powinniśmy też zwrócić uwagę na możliwość zachodzenia procesu fotosyntezy. Właśnie dlatego naukowcy mierzyli ilość światła oraz długość fal docierających do powierzchni poszczególnych obiektów. Problematyczny wydaje się fakt, że znaczną część gwiazd we wszechświecie stanowią czerwone karły. Koniec końców żadna z badanych planet nie okazała się posiadać atmosfery podobnej do naszej.