Jak do tej pory, przynajmniej oficjalnie, nie udało się jeszcze znaleźć choćby najmniejszych dowodów na to, że poza Ziemią istnieje życie. Wiemy jednak, iż w niektórych miejscach panują bądź panowały warunki umożliwiające ewolucję organizmów. Oczywiście, jeśli chodzi o granice Układu Słonecznego, mówimy raczej o prostych formach życia, a nie zaawansowanych cywilizacjach. Nie da się jednak ukryć, iż nawet mikroorganizmy występujące na Marsie, czy też życie przystosowane do funkcjonowania w rzekach metanu na Tytanie, byłyby czymś niezwykłym.
Czytaj też: Misja Lucy zaliczyła falstart. NASA poinformowała o problemach sondy
Green i jego współpracownicy zauważają, że to właśnie obecne pokolenie ma największą z dotychczasowych szans na znalezienie życia pozaziemskiego. Jak wynika z artykułu, ustalenie skutecznych praktyk w zakresie komunikacji poświęconej poszukiwaniom (a nawet ostatecznemu wykryciu) życia w kosmosie może być kluczowe, jeśli liczymy na prawidłowe, naukowe podejście do tego typu odkryć.
Związani z NASA naukowcy apelują o rzeczowy dialog na temat potencjalnego życia pozaziemskiego
Autorzy widzą proces wykrywania tego życia jako długotrwały i rozciągnięty w czasie. Ich zdaniem trudno oczekiwać, by stało się to w jednej chwili, kiedy NASA bądź inna agencja stwierdzą, iż poza granicami naszej planety występują jakieś organizmy. W związku z tym badacze apelują o zrozumienie, że takie odkrycia będą wymagały licznych analiz i potwierdzeń.
Czytaj też: Życie pozaziemskie w Układzie Słonecznym – gdzie go szukać?
Jak według nich miałby wyglądać potencjalny scenariusz znalezienia życia pozaziemskiego? Pierwszym krokiem mogłoby być wykrycie tak zwanych biosygnatur stwarzających potencjał do dogłębniejszych poszukiwań. Dopiero później przyszedłby czas na fizyczne badania prowadzone na miejscu. Poza tym, przedstawiciele NASA przypominają, iż historia zna wiele przypadków przedwczesnego ogłaszania sukcesu w tej materii. A jeśli świat nauki uczy się na błędach, to powinien wiedzieć, że zanim ogłosi się dowody na istnienie “kosmitów” to należy je faktycznie mieć.