Oto nowe SoC Apple M1. M1 Pro oraz M1 Max zachwycają możliwościami

Firma Apple na swojej wielkiej konferencji nie omieszkała wspomnieć o swoich nowych układach SoC z rodziny M1. Mowa o Apple M1 Pro oraz M1 Max, będących jednak nie tyle zwyczajnym odświeżeniem czy podkręceniem Apple M1, a czymś z zupełnie innej półki.
nowe SoC Apple M1, M1 Pro, M1 Max
nowe SoC Apple M1, M1 Pro, M1 Max

M1 Pro i M1 Max, czyli nowe SoC Apple M1

Zgodnie z oczekiwaniami i plotkami sprzed wielu tygodni, Apple przygotowało aż dwa nowe warianty SoC niecały rok po premierze podstawowej wersji M1. Śmiało możemy nazwać je mianem tych nowej generacji, bo choć nazwa sugeruje ich odświeżenie i podkręcenie, to zmian jest na tyle dużo, że daleko im od zwyczajnego “ulepszenia”. Jednocześnie Apple postąpiło słusznie, trzymając się nazwy “M1”, bo dzięki temu nie tylko ugruntowują w naszych umysłach to, że rozwijają swój autorski SoC, ale też po cichu zapowiadają, że razem ze zmianą nazwy na M2, skok wydajności i zaplecza technologicznego będzie ogromny.

Czytaj też: [Aktualizacja] Zbiór informacji o Intel Core 12. generacji. Alder Lake nie dla wszystkich gier?

Porównanie rozmiarów bezpośrednio zdradza powody znacznych ulepszeń

Nowe SoC Apple M1 w postaci M1 Pro oraz M1 Max trafią do całkowicie nowej rodziny laptopów MacBook Pro. Nadal są produkowane z wykorzystaniem ulepszonego 5 nm procesu technologicznego firmy TSMC, ale pod maską mają zupełnie inną konfigurację, co potwierdza sam wzrost liczby tranzystorów z 16 miliardów do kolejno 33,7 i 57 miliardów. To dużo, ale nic dziwnego, zważywszy na to, że Apple poczynił znaczące ulepszenia i to zwłaszcza na poletku graficznym.

Na ten moment mamy wprawdzie dostęp głównie do słów firmy, która z oczywistych względów zachwala nowe SoC M1. Wspomina np. o tym, że M1 Pro jest 1,7 razy szybszy niż nieznany „najnowszy 8-rdzeniowy procesor laptopa”, zużywając o 70 procent mniej energii. Jednak na papierze te nowe układy i tak same z siebie imponują. Przykładowo, podwojenie interfejsu pamięci operacyjnej, która teraz w wariancie M1 Pro sięga nie 16, a 32 GB, pozwoliło zwiększyć przepustowość współdzieloną między CPU i GPU z 68,25 GB/s do 200 GB/s.

Czytaj też: Uniwersalne ładowarki to tylko początek zmian, jakie chce wprowadzić Unia Europejska

Po stronie M1 Max w grę wchodzi już kolejno 64 GB pamięci DDR i przepustowość rzędu 400 GB/s. To jest równoznaczne ze zwiększeniem liczby rdzeni procesora centralnego i graficznego do odpowiednio 10 i 32 (z opcją 24) przy zachowaniu tego samego stosunku rdzeni wykonawczych “na rdzeń”. W przypadku M1 Pro można z kolei wybierać między 8 lub 10 rdzeniami CPU i 14 lub 16 rdzeniami GPU, a dla porównania, oryginalny SoC oferował kolejno 8 i 7/8 rdzeni.

Czytaj też: DDR5 vs DDR4. Opowiadamy o nowej generacji pamięci operacyjnej

M1 Pro podobno zapewni 4-krotny wzrost wydajności graficznej w porównaniu z oryginalnym M1. Po stronie związanej z CPU można liczyć na wydajność porównywalną do Razer Blade 15 Advanced, którego napędza Intel Core i7-10875H, ale przy jednoczesnym zużyciu energii mniejszym o 40%.

Do sieci szybko wpadły nieoficjalne testy w Geekbench, ujawniając wydajność najpotężniejszego M1 Max z 10-rdzeniowym CPU i 32-rdzeniowym GPU, wskazując na wynik 1749 punktów w teście jednowątkowym i 11542 punktów w wielowątkowym. To oznacza, że M1 Max jest dokładnie dwukrotnie wydajniejszy w operacjach wielowątkowych od M1.