Test Sony WH-XB910N. Dużo basu i ANC z solidnej średniej półki

Sony WH-XB910N to najnowsze słuchawki firmy wyposażone w funkcję Extra Bass oraz ANC. Nauszna konstrukcja to solidna średnia półka cenowa, a jak wypada w codziennym użytkowaniu?
Test Sony WH-XB910N. Dużo basu i ANC z solidnej średniej półki

Specyfikacja Sony WH-XB910N

  • słuchawki zamknięte, dynamiczne,
  • przetworniki 40mm,
  • pasmo przenoszenia w trybie aktywnym 7 – 25 000 Hz,
  • pasmo przenoszenia Bluetooth – 20–20 000 Hz (próbkowanie 44,1 kHz) / 20–40 000 Hz (LDAC, próbkowanie 96 kHz, 990 kb/s),
  • impedancja 48 omów (przewodowo),
  • czułość 96 dB/mW,
  • Bluetooth 5.2, zasięg do 10 metrów,
  • profile: A2DP, AVRCP, HFP, HSP,
  • obsługiwane formaty: SBC, AAC, LDAC,
  • ANC,
  • deklarowany czas pracy do 30 godzin z ANC, do 50 godzin bez ANC,
  • cena: ok 900 zł.

W zestawie znajdziemy sztywny, solidny pokrowiec, kabel USB oraz przewód Jack 3,5mm.

Sony WH-XB910N są bardzo lekkie. Podszedłem do nich nieufnie

Przy pierwszym kontakcie Sony WH-XB910N sprawiają wrażenie sprzętu dosyć taniego. Wynika to z bardzo niskiej masy, przewagi plastiku w wykonaniu obudowy oraz dużej elastyczności konstrukcji.

Bardzo solidnie prezentuje się skóra użyta do wykończenia środkowej części pałąka oraz nauszników, a także chropowaty plastik w górnej części pałąka. Plastik użyty w pozostałej części konstrukcji jest bardzo lekki i nie wzbudza dużego zaufania. Ale szybko można zauważyć, że słuchawkom niestraszne są nieskoordynowane lądowania na dnie plecaka.

Sprzyja temu składana konstrukcja. Nauszniki są składane i obracane o 90 stopni w jedną stronę (i ok 45 stopni w drugą), więc jeśli nie mamy możliwości zabrania pokrowca, to po maksymalnym złożeniu zajmują niewiele miejsca.

Niska masa sprzyja za to wygodzie korzystania. Słuchawki w ogóle nie ciążą na głowie, a spore i miękkie nauszniki szczelnie otulają uszy. Docisk jest skromny, ale słuchawki pewnie leża na głowie i nie ma się w trakcie korzystania z nich wrażenia, że mogą nagle spaść. Nie przesuwają się też podczas gwałtowniejszych ruchów głową.

Przycisków mamy niewiele. Na lewym nauszniki znajdziemy włącznik oraz przycisk zmiany trybu pracy ANC. Znajdziemy tu również port USB-C oraz gniazdo Jack 3,5mm. Z kolei bok prawego nausznika jest polem dotykowym, za pomocą którego można sterować odtwarzaniem. Gesty głaskania słuchawek wymagają nieco przyzwyczajenia, ale czułość panelu nie jest przesadnie wysoka, dzięki czemu obsługuje się go bardzo wygodnie.

Aplikacja to podstawa korzystania z Sony WH-XB910N!

Słuchawki Sony WH-XB910N dostałem przed polską premierą i nie były one jeszcze obsługiwane przez aplikację Sony Headphones Connect. Przez to ich funkcjonalność była dosyć biedna. Przede wszystkim brakowało mi choćby całkowitego wyłączenia ANC. Do wyboru miałem tylko aktywną redukcję oraz Ambient Sound. Brakowało mi jakichkolwiek ustawień i jeśli po zakupie słuchawek nie skorzystacie z aplikacji, możecie się srogo rozczarować.

Ale w końcu słuchawki pojawiły się w aplikacji i ich funkcjonalność bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Przede wszystkim w działaniu ANC, ale to tego za moment wrócimy.

Oprócz rozbudowanego sterowania ANC aplikacja pozwala na dopasowanie equalizera, podłączenie dwóch urządzeń jednocześnie (i nadania im priorytetów), wyłączenie panelu dotykowego, dodanie opcji przełączania ANC (dwa wspomniane wcześniej plus zwykłe wyłączenie), czy ustawienie czasowego wyłączania słuchawek. Nie wspominając już o aktualizowaniu oprogramowania.

Do tego mamy skanowanie ucha, co pozwala lepiej dopasować brzmienie. To funkcja przeznaczona głównie do korzystania z dźwięku w 360 stopniach. Ogółem Sony WH-XB910N to kolejny przykład na to, że dzisiaj korzystanie ze słuchawek Bluetooth powinniśmy zacząć od zainstalowania aplikacji mobilnej.

Sony WH-XB910N inteligentnie dopasowują działanie ANC do otoczenia

Sony WH-XB910N są w stanie dopasować działanie ANC do miejsca, w którym się znajdujemy. Robią to łącząc nasłuch otoczenia, naszą aktualną pozycję geograficzną z tym, w jaki sposób się poruszamy. I tak ANC działa inaczej w samochodzie, inaczej w autobusie, pociągu, a inaczej na ulicy. W podróży mamy odcięcie od otoczenia, tak abyśmy nie musieli słyszeć szumów, rozmów, czy trzasków pojazdu. Z kolei na ulicy uaktywnia się Ambient Soud, tak żebyśmy słyszeli dzwoniące rowery, czy samochody nadjeżdżające zza rogu. Do tego pojawia się wykrywanie wiatru. To również jest wykrywane automatycznie i prowadzenie rozmów przy wietrze, ale też ogółem w głośnym otoczeniu, jest bardzo wygodne i bezproblemowe. Rozpoznawanie otoczenia działa zaskakująco dobrze i naprawdę robi wrażenie.

ANC nie jest brutalnie wyciszające. Daje radę w komunikacji miejskiej, ale już np. nie odetnie nas całkowicie od szumu w samolocie. Oczywiście niweluje dużo szumu, nawet w bardzo głośnym Bombardierze Q400 LOT-u, ale gdybym miał ocenić procentową skuteczność wyciszenia, dałbym mu nieco ponad 70%. W tej cenie naprawdę wypada to dobrze.

Warto też wspomnieć, że ANC nie powoduje wrażenia rosnącego ciśnienia, więc nie mamy tego nieprzyjemnego uczucia zatykania uszu.

Extra Bass w Sony WH-XB910N nie jest taki ekstra, ale cztery z plusem mu się należy

Po zapowiedziach i wychwalaniu funkcji Extra Bass spodziewałem się, że Sony WH-XB910N będą basowym potworem, który niekoniecznie nada się do słuchania różnych gatunków muzyki. Poza tym spodziewałem się faktycznie wyróżniającego się natężenia tonów niskich.

Zacznijmy może od tego, że pod względem basu najbardziej ubóstwiam Sennheisery Momentum 3. Grają tak, jakbyśmy mieli na uszach zamontowaną wysokiej klasy wieżę Hi-Fi. W Sony WH-XB910N takiego wrażenia już nie miałem. Co nie oznacza, że bas jest zły. Wręcz przeciwnie. Natężenie tonów niskich jest wysokie i potrafią one zejść naprawdę bardzo nisko. Do tego stopnia, że słuchawki potrafią przyjemnie zawibrować. Choćby przy Proformie Fabuły, Welcome 2 Detroit Eminema, czy też Riptide Grandson. Te delikatne wibracje przy bardzo dobrej muzyce wzmagają ciarki przechodzące po karku i przedramionach. Świetne uczucie.

Niskie tony mają nieco cyfrowy pogłos, ale nie jest to cyfrowe brzmienie tańszych zestawów głośników 2.1. Trzeba jednak mieć na uwadze, że przy aktywnym ANC bas jest nieco słabszy niż w pozostałych trybach. Za to bez względu na tryb pracy mamy bardzo dobrą głośność.

Ale bas basem, co z resztą? Czy Sony WH-XB910N to słuchawki tylko do muzyki bazującej na tłustym bicie? Nic z tych rzeczy. Niskich tonów jest faktycznie dużo, ale nie zagłuszają one pozostałych dźwięków, a dobrze z nimi współgrają. Bez problemu możemy wychwycić subtelne dźwięki wysokich tonów, których możemy czasem nie usłyszeć w słuchawkach niższej jakości. Wszelkiego rodzaju brzmienia gitarowe też wypadają świetnie, podobnie jak bardzo dobrze brzmiące wokale. Mimo wszystko to właśnie tonów niskich jest najwięcej i zdecydowanie są to słuchawki dla osób lubiących ciepłe brzmienie.

Sony WH-XB910N pozwalają na słuchanie muzyki w formacie dźwięku 360 stopni. Popularność tego typu nagrań jest ciągle niewielka, ale warto nawet z czystej ciekawości sprawdzić co oferuje. Brzmienie jest zupełnie inne niż w przypadku klasycznej muzyki. Dźwięk dosłownie nas otacza, co jest szczególnie efektowne w przypadku nagrań z koncertów. Słuchawki bardzo dobrze radzą sobie z muzyką w 360 stopniach, zachowując swoją ciepłą charakterystykę brzmienia.

Długi czas pracy to duża zaleta Sony WH-XB910N

Sony deklaruje do 30 godzin pracy z aktywnym ANC oraz do 50 po jego wyłączeniu. Ma to przełożenie w rzeczywistości. W mieszanym trybie pracy akumulator wytrzymywał mi w zakresie 30-40 godzin. Słuchawki ładują się do pełna dosyć wolno i potrzebują na to ok 3,5 godziny. Ładowanie odbywa się przez port USB-C.

10 minut ładowania ma wystarczać na 4,5 godziny odtwarzania muzyki. Przy maksymalnym poziomie głośności jest to wynik bliżej 3 godzin, ale to nadal solidny ratunek w awaryjnej sytuacji.

Sony WH-XB910N to bardzo udane słuchawki, nie tylko dla fanów basu

Pomimo początkowej nieufności względem wykonania słuchawek Sony WH-XB910N bardzo skutecznie mnie do siebie przekonały. Są lekkie, wygodne, i koniec końców solidnie wykonane. Obsługuje się je bardzo wygodnie, w czym pomaga odpowiednia czułość panelu dotykowego, rozbudowana aplikacja oraz funkcje szybkiego parowania z urządzeniami z Androidem (Fast Pair) oraz Windowsem (Swift Pair). A parować możemy je z dwoma sprzętami jednocześnie.

Dźwięk jest ciepły i faktycznie fani basu znajdą tu wiele dobrego, ale i pozostałych dźwięków znajdziemy tu bardzo dużo. Nie są one zagłuszane przez niskie tony, a całość bardzo ładnie i efektownie ze sobą współgra. Do tego mamy świetnie działające ANC, które inteligentnie dopasowuje swoją pracę do naszego otoczenia. To ciekawa i przydatna funkcja.

Sony WH-XB910N nie mają poważnych wad. Przyczepiłbym się jedynie do plastiku, który mógłby sprawiać lepsze pierwsze wrażenie. Poza tym to bardzo dobry sprzęt dla osób szukających dobrego wyciszenia i dużo basu.