Balmuda Phone ma ekran o przekątnej 4,9 cala. Takich maleństw brakuje na rynku
Kompaktowe smartfony to w dzisiejszych czasach urządzenia z ekranem nieco poniżej 6 cali. Może poza wyjątkiem iPohne’a 13 Mini, ale i tam mamy 5,4 cala. W Balmuda Phone znajdziemy ekran o przekątnej 4,9 cala, ale wysokiej rozdzielczości FullHD+. Choć otaczają go spore ramki, to ktoś postanowił być modny i aparat do selfie wpakował w otwór w rogu wyświetlacza.
Mały ekran przekłada się na nieduże wymiary. Balmuda Phone ma 123mm wysokości, 69mm szerokości, przy sporej grubości 13,7mm i piórkowej masie 138 gramów. Kształt obudowy i lekkie zakrzywienie tylnego panelu od razu przywodzą mi na myśl pierwszą generację Motoroli Moto G.
Balmuda Phone jest nieźle wyposażony. Mamy tu układ Qualcomm Snapdragon 765, 6 GB pamięci RAM i 128 GB pamięci wbudowanej. Główny aparat jest pojedynczy i wykonuje zdjęcia w maksymalnej rozdzielczości 48 Mpix, a obok niego został umieszczony czytnik linii papilarnych. Akumulator o pojemności 2500 mAh jest ładowany przez port USB lub bezprzewodowo, zgodnie ze standardem Qi. Całość działa pod kontrolą Androida 11 z autorską nakładką.
Balmuda Phone mógłby się nieźle sprzedać. Gdyby kosztował 1/3 swojej ceny
Balmuda Phone to kolejny przykład ciekawego pomysłu na smartfon, którego twórcy mocno upadli na głowę. Jego sprzedaż rusza dzisiaj w Japonii w cenie 104 800 jenów, czyli ok 915 dolarów. Mamy więc smartfon z mocno średniej półki, wyróżniający się tylko kompaktowymi wymiarami, wyceniony jak flagowiec.
Jeśli producenci sprzętu chcą nam zaoferować coś nowego i przekonać nas do swojej wizji, muszą realnie zacząć patrzeć na swój produkt. Przecież nikt o zdrowych zmysłach nie zapłaci za taki smartfon ponad 900 dolarów. W końcu nawet wspomniany wcześniej iPhone 13 mini jest znacznie tańszy.
Rynek smartfonów potrzebuje czegoś nowego. Na pewno przydałoby się większe zróżnicowanie właśnie rozmiarów urządzeń. Ale z takim podejściem, na zmiany możemy długo czekać.