Chciał 20000 zł, a doczekał się prawie 300000 zł. Najlżejszy samochodowy uchwyt rowerowy w postaci LightBull okazał się sukcesem na Indiegogo
Im lżejszy bagażnik rowerowy, tym niższe spalanie i wyższa wydajność. Może w grę nie wchodzą jakieś wielkie różnice, ale wszystkim, którym zwyczajnie nie chce się zdejmować go z samochodu, ewidentnie dobrze by zrobiło, aby ten bagażnik był możliwie najlżejszy. Tutaj do gry wchodzi LightBull, który podobno jest najlżejszym i najbardziej kompaktowym składanym tylnym bagażnikiem rowerowym na świecie.
Czytaj też: Elektryczne motocykle w wojsku – Emiraty Arabskie testują jednoślady Zero FX
Za jego projekt odpowiada inżynier-mechanik z Illinois, niejaki George Dratewski. Ten opracował LightBull wokół systemu montażu na haku holowniczym, stawiając głównie na aluminium. To pozwoliło zaoszczędzić wagę, ale nie tak bardzo, jak porzucenie podpórek na koła, czy część ramy.
Zamiast tego uchwyt zaciska się na mechanizmie korbowym roweru, podpierając jednocześnie dolną rurę ramy oraz trzymając w ryzach przednie koło za pośrednictwem paska na rzep. Część LightBull trzymającą rower można odchylić do tyłu i w dół, jeśli nadejdzie potrzeba otworzenia bagażnika.
Czytaj też: Armia USA i jej helikopter z silnikami odrzutowymi na śmigłach, czyli o XH-26
Przechodząc do tego, co najważniejsze, konstrukcja LightBull sprawiła, że radzi sobie ze wszystkimi rozmiarami kół, szerokością opon, czy rozstawem kół, będąc jednocześnie bezpiecznym nawet dla ram z włókna węglowego. Jedyne ograniczenie? Ponad 34-kilogramowy rower.
Czytaj też: Test elektrycznego roweru ADO A20F+. Miłość od pierwszej przejażdżki
Sama waga LightBull wynosi ledwie 8,2 kilogramów, czyli dobre dwa razy mniej względem innych, typowych bagażników rowerowych na hak, a mechanizm składania pozwala na uzyskanie bryły o wymiarach zaledwie 610 na 381 na 279 mm. Trochę jednak na ten sprzęt trzeba wydać, bo 499$ i to w ramach kampanii na Indiegogo. Po trafieniu do sprzedaży detalicznej ta cena ma wzrosnąć do 800$.