Mamy pierwszy udany lot na syntetycznym paliwie. Królewskie Siły Powietrzne ustanowiły nowy rekord Guinessa

Nowy rekord został ustanowiony na początku listopada, na lotnisku w Cotswold w Anglii. Pierwszym w historii samolotem, którego silnik podczas lotu pracował na w pełni syntetycznym paliwie był ultralekki Ikarus C42, którego pilotował Peter Hackett z Królewskich Sił Powietrznych (RAF). Paliwo dostarczyła brytyjska firma Zero Petroleum.
lot-na-syntetycznym-paliwie

lot-na-syntetycznym-paliwie

Opracowanie nadającego się do użytku, w pełni syntetycznego paliwa to jeden z celów programu Net Zero, przyjętego przez Królewskie Siły Powietrzne. Zgodnie z tym założeniem brytyjscy lotnicy do 2025 r. chcą mieć pierwszą bazę lotniczą, która będzie całkowicie neutralna pod względem emisji dwutlenku węgla. Do 2040 r. z kolei, wymóg ten spełniać mają wszystkie brytyjskie jednostki latające. Paliwo opracowane przez Zero Petroleum ma pomóc ten plan urzeczywistnić.

Lot na syntetycznym paliwie

lot-na-syntetycznym-paliwie
Jesteśmy dumni że udało nam się opracować nasze paliwo lotnicze ZERO SynAvGas w zaledwie pięć miesięcy. Jego użycie nie wymaga żadnych modyfikacji silnika, co potwierdza firma Rotax (producent silnika zamontowanego w C42 – przyp. red.) oraz pilot testowy Peter Hackett, który stwierdził, że nie zaobserwował żadnej różnicy w mocy, czy też w ogólnej wydajności w porównaniu do lotu na tradycyjnym paliwie – mówi dyrektor generalny Zero Petroleum, Paddy Lowe

Przemysł lotniczy eksperymentuje z paliwami syntetycznymi od jakiegoś czasu. Do tej pory jednak paliwo syntetyczne pełniło funkcję dodatku do tradycyjnego paliwa – w takim miksie, zawartość syntetycznego paliwa zawsze była mniejsza niż 50 proc. Stąd też rekord Guinessa dla Królewskich Sił Powietrznych, których samolot został w pełni zatankowany syntetykiem.

Jeśli chodzi o samo paliwo, czyli UL91 ZERO SynAvGas, to produkowane jest ono z wody i dwutlenku węgla. Substancje te rozdzielane są na składowe atomy, które następnie poddawane są procesowi Fischera-Tropscha. Proces ten to seria reakcji, które zamieniają wodór, tlen i węgiel w metan, a następnie w coraz bardziej złożone cząsteczki organiczne, takie jak polietylen, etanol, etylen, metan, polipropylen i – na końcu – w paliwo lotnicze. Przedstawiciele Zero Petroleum twierdzą, że opracowany przez nich proces ma trochę wspólnego z fotosyntezą i może być w pełni zasilany energią z odnawialnych źródeł, takich jak fotowoltaika, farmy wiatrowe czy elektrownie wodne.

Czytaj również: Paliwo z powietrza i energii słonecznej – naukowcy prezentują nowy pomysł na eko-rafinerię

Co ciekawe, przed lotem testowym praca silnika na syntetycznym paliwie została sprawdzona przez zakład zajmujący się remontami i naprawą samolotów CFS Aero. Według ekspertów tej firmy jedyną różnicą w porównaniu do tradycyjnego paliwa było to, że silnik Ikarusa zasilany ZERO SynAvGas miał nieco mniejszą temperaturę pracy, co może sugerować, że loty na w pełni syntetycznym paliwie mogą wydłużyć jego żywotność. Aby jednak to potwierdzić, potrzebne są długoterminowe testy.

Szef RAF, Sir Michael Wigston jest jak na razie usatysfakcjonowany z testów nowego rodzaju paliwa.

Zmiany klimatyczne to ponadnarodowe wyzwanie, które zagraża naszemu dobrobytowi oraz bezpieczeństwu narodowemu. Sposób, w jaki zasilamy nasze samoloty, będzie dużą częścią rozwiązania tego problemu, a ten ekscytujący projekt produkcji paliwa lotniczego z powietrza i wody pokazuje, jak może wyglądać to rozwiązanie w praktyce– komentuje Wigston.

Przedstawiciele brytyjskiego Ministra Obrony dodają z kolei, że masowe przejście na ZERO SynAvGas pozwoli na zmniejszenie emisji dwutlenku węgla przez samoloty wojskowe nawet o 90 procent. Co jest bardzo dobrą wiadomością. Zero Petroleum niestety nie ujawniło niestety prognozowanych kosztów masowej produkcji swojego nowego paliwa. Załóżmy więc na razie, że cały projekt nie zostanie pogrzebany ze względu na ogromne koszty produkcji UL91.