Arrakis została wymyślona i opisana przez Franka Herberta, twórcę kultowego uniwersum Diuny. Ten pustynny świat jest nawiedzany przez burze pyłowe, nie występują tam również opady. Mimo tych nieprzyjaznych warunków na miejscu znajduje się coś niezwykle cennego: melanż, czyli najbardziej pożądana substancja we wszechświecie. Nie wiadomo, czy melanż faktycznie istnieje, ale astronomowie postanowili odpowiedzieć na inne pytanie: czy Arrakis ma coś wspólnego ze znanymi nauce egzoplanetami?
Czytaj też: Astronomowie znaleźli skaliste planety, które są zupełnie niepodobne do tych w Układzie Słonecznym
Podstawę badań prowadzonych przez trójkę naukowców stanowił model klimatyczny wykorzystywany w odniesieniu do Ziemi. Następnie badacze przeanalizowali szczegółowe opisy Arrakis zawarte w sześciu powieściach Herberta i Encyklopedii Diuny. Wzięli też pod uwagę fakt, że ludzie na naszej planecie potrafili dostosować się do naprawdę zróżnicowanych środowisk, zarówno zimnych, jak i gorących – górzystych oraz nizinnych. Dlaczego więc Fremeni nie mieliby się przystosować do życia na pustyni?
Arrakis to fikcyjna egzoplaneta opisana przez Franka Herberta, twórcę Diuny
Do wspomnianego modelu klimatycznego wprowadzili informacje o topografii planety, wysokości pasm górskich oraz ilości światła słonecznego docierającego do powierzchni. Nie zabrakło również danych dotyczących niemal okrągłej, podobnej do ziemskiej, orbity Arrakis. Jeśli chodzi o tamtejszą atmosferę, to stężenie dwutlenku węgla wynosi 350 ppm – dla porównania, obecnie w przypadku naszej planety wskaźnik ten wynosi 413 ppm. Większa różnica dotyczy ozonu, ponieważ na Ziemi stanowi on zaledwie 0,000001% atmosfery, podczas gdy na Arrakis – około 0,5%.
Co wykazały symulacje? Opisana przez Herberta egzoplaneta okazała się zaskakująco realistyczna, a panujące tam warunki faktycznie umożliwiłyby przetrwanie. W obszarach tropikalnych temperatury wahały się od 15 do 45 stopni Celsjusza. Mniej optymistycznie prezentowały się natomiast regiony podbiegunowe i położone na średnich szerokościach geograficznych. W tych obszarach roczne amplitudy temperatur były naprawdę ogromne. Zimą ochładzało się tam do minus 70 stopni Celsjusza, by latem temperatury rosły do plus 70.
Czytaj też: Planety niczym Tatooine z Gwiezdnych Wojen. To właśnie na nich może rozwijać się życie
Co ciekawe, według Herberta na terenie Arrakis nie występowały opady deszczu, lecz modele komputerowe mają na ten temat inne zdanie. Naukowcy doszli bowiem do wniosku, iż górskie regiony na niskich szerokościach geograficznych powinny doświadczać niewielkich, sezonowych opadów. Największa różnica dotyczyła natomiast czap polarnych, które zdaniem pisarza powinny występować na Arrakis. Symulacje nie wykazały natomiast ich istnienia. Sama planeta, w oparciu o dostępne informacje, wydaje się stwarzać warunki umożliwiające przetrwanie – potrzeba byłoby jednak szeregu udogodnień, między innymi w postaci systemów odzyskiwania wody.