Rosyjski niewypał: rakieta Angara A5 w wyniku awarii nie dotarła na orbitę i niedługo spadnie na Ziemię

Jeszcze w poniedziałek rosyjska agencja kosmiczna Roskosmos chwaliła się udanym startem swojej rakiety Angara A5, która miała dostarczyć swój testowy ładunek na tzw. orbitę cmentarną. W wyniku awarii jednego z silników nie doleci nawet tam.
angara-a5

angara-a5

Rosjanie nie mieli zbyt wysoko postawionej poprzeczki. W czasie, kiedy Chiny i Stany Zjednoczone ścigają się o to, kto pierwszy wybuduje bazę na Księżycu, Rosja wysyła sobie ładunki testowe na orbitę, na którą kieruje się większość kończących swoje misje satelit. Nie dość, że mało to imponujące, to jeszcze się nie udało.

Angara A5 miała awarię i nie doleci na orbitę

Problem z rosyjską misją sprowadza się do awarii silnika górnego stopnia, który podczas drugiego uruchomienia działał przez 2 sekundy i… przestał działać. Brak ciągu sprawił, że Angara nie wydostała się z niskiej orbity parkingowej i niebawem jej górna część wraz z ładunkiem wejdzie ponownie w ziemską atmosferę.

Co dalej? Roskosmos twierdzi, że spora część rakiety i ładunku mogą przetrwać przejście przez atmosferę i wylądują gdzieś na Ziemi. Jak na razie nie wiadomo gdzie i kiedy spadną szczątki. Najprawdopodobniej trafią do oceanu, chociaż nie możemy zupełnie wykluczyć, że nie dojdzie do ich zderzenia z lądem.

Czytaj również: Napęd ramjet sposobem na podróże międzygwiezdne. Kiedy uda się go zbudować?

Tym samym Rosjanie kończą 2021 r. bez żadnego udanego startu swojej rakiety. Kilka dekad temu stwierdzenie to brzmiałoby absurdalnie, ale świat idzie do przodu.