Elon Musk pokazuje, jak sterować silnikami Raptor. Starship coraz bliżej lotu w kosmos

Elon Musk pokazał materiał wideo przedstawiający możliwości nowego silnika Raptor. Czy to pozwoli uchronić firmę SpaceX przed bankructwem?
Silnik Raptor

Silnik Raptor

Firma SpaceX nie jest w najlepszej kondycji, o czym Elon Musk poinformował na początku miesiąca. Pojawiła się realna groźna bankructwa, choć pomysłów na ratunek nie brakuje. Wszystko z powodu globalnej recesji.

Zgodnie z treścią e-maila wysłanego przez Muska, firmie SpaceX grozi bankructwo, jeżeli nie uda się wystrzelić statku kosmicznego Starship do końca przyszłego roku. Problemy z produkcją silników Raptor były “znacznie poważniejsze” niż wcześniej się wydawało.

Silniki Raptor coraz bliżej ukończenia

Raptor to rodzaj silnika rakietowego napędzanego mieszaniną ciekłego tlenu z ciekłym metanem, przystosowany do wielokrotnego użytku. Został zaprojektowany i zbudowany przez SpaceX i ma być stosowany w obu członach statku kosmicznego Starship.

Czytaj też: SpaceX ma konkurencję. Rocket Lab zaprezentowało swoją rakietę wielokrotnego użytku Neutron

Pierwsze testy silnika (statyczne) przeprowadzono we wrześniu 2016 r. Trzy lata później, odbyły się pierwsze loty pojazdu Starhopper (prototypu Starship) wyposażonego w pojedynczy silnik Raptor. Prototyp SN8 miał trzy takie silniki i osiągnął wysokość 12,5 km.

Wiele wskazuje na to, że prace nad Raptorem trwają w najlepsze. Potwierdza to najnowszy materiał wideo opublikowany przez Elona Muska na Twitterze. Człowiek roku magazynu “Time” pokazał, jak odbywa się sterowanie silnikiem w statku Super Heavy.

Każdy z powyższych silników Raptor 1 wytwarza 185 ton metrycznych siły. Raptor 2 właśnie rozpoczął produkcję i będzie miał 230+ ton lub ponad pół miliona funtów siły.Elon Musk

Raptorów trzeba będzie wyprodukować naprawdę sporo. Zgodnie z przedstawionymi projektami, każdy statek Starship będzie potrzebował 39 Raptorów – 33 dla pierwszego stopnia rakiety Super Heavy i sześciu dla drugiego stopnia – właściwego Starshipa. Właśnie taki statek ma pozwolić na powrót ludzkości na Księżyc, a docelowo na misję na Marsa.

Póki co, nie wiadomo, czy ostatni tweet Muska to sygnał, że firma wraca na właściwe tory, czy może przysłowiowa cisza przed burzą.