Jest też szansa, że miał wcześniej Fiestę R5, którą rozbił w jakimś spektakularnym stylu, albo po prostu mu się znudziła. To właśnie ten model posłużył za bazę do budowy najszerszego Fiata Pandy pierwszej generacji, jaki kiedykolwiek powstał. I nie chodzi mi tu bynajmniej o poszerzenia nadkoli, które wyglądają jak żywcem wyjęte z 1986 roku.
Ale od początku.
Rajdowy Fiat Panda 4×4 jest tak naprawdę Fiestą R5
Nie dajcie zmylić się tej sympatycznej, kanciastej budzie. Podwozie tego wozu, razem z napędem 4×4 i silnikiem, to Fiesta R5, czyli samochód rajdowy kategorii RC 2, klasy R5 (WRC2), którym jeździ na przykład Kajetan Kajetanowicz. Silnik, z którym oferowany jest ten model, to skromne cztery cylindry o pojemności 1597 cm3. Mało imponujące dane techniczne. Dopóki nie wspomni się o turbosprężarce, która jest na tyle sprawna, że to skromne 1,6 dysponuje mocą 295 KM i 475 Nm.
![](/_next/image?url=https%3A%2F%2Fkonto.chip.pl%2Fuploads%2F2021%2F12%2Ffiat-panda-pandamonium-2.jpg&w=1600&q=85)
Bardzo łatwo podobno podnieść te parametry, zaczynając chociażby od wyjęcia zwężki ograniczającej przepływ powietrza. Do tego dochodzi typowo rajdowa, pięciobiegowa skrzynia sekwencyjna Sadev spięta ze stałym napędem na cztery koła i fajnie przemyślanym hydraulicznym hamulcem ręcznym, który po zaciągnięciu rozłącza od razu sprzęgło. Fiesta R5 to prawdopodobnie najlepszy samochód rajdowy, który można zamówić sobie w salonie Forda i bez żadnych dodatkowych modyfikacji pojechać nim na rajd.
Czytaj również: Następca Fiata Punto oficjalnie, ale o nazwie Punto lepiej zapomnijcie
Zakładam, że właściciel brytyjskiej rajdowej Pandy był na kilku imprezach tego typu i być może uszkodził swoją Fiestę w taki sposób, że jej odbudowa okazałaby się kosztowna. Zamiast więc odbudowywać seryjnego Forda, zgłosił się do brytyjskiej firmy M-Sport, która słynie z budowy samochodów rajdowych i poprosił, żeby na podwozie Fiesty wsadzić nadwozie od pierwszej generacji Fiata Pandy.
Tak powstał Pandamonium
Nie ma chyba sensu opisywać wnętrza auta, które wygląda jak wnętrze w każdej rajdówce – tj. oprócz klatki, dwóch foteli i przyrządów do kierowania pojazdem nie ma tam niczego. O wiele ciekawsza jest karoseria. Żeby posadzić Pandę na Fieście trzeba było ją poszerzyć i wydłużyć. Rozstaw osi został powiększony o 32 centymetry, a szerokość samej karoserii o 36 cm. Przy czym firma M-Sport postarała się o zachowanie jak największej liczby charakterystycznych dla Pandy detali.
![](/_next/image?url=https%3A%2F%2Fkonto.chip.pl%2Fuploads%2F2021%2F12%2Ffiat-panda-pandamonium.jpg&w=1600&q=85)
Zwróćcie uwagę na przykład na przedni grill, który został sklejony z dwóch. Albo na ten cudowny, wytłoczony (a właściwie to wybity, ponieważ jest to w 100 proc. ręczna robota) napis PANDA 4×4 na tylnej klapie. O sztywność całej konstrukcji nie ma się co martwić – oprócz profesjonalnego poszerzenia karoserii, całość i tak trzymana jest przez bardzo solidnie wykonaną klatkę bezpieczeństwa.
Czytaj również: SuvFiat to nowy crossover Fiata, którego nazwę możemy wybrać
I z jednej strony jest to na pewno niedorzeczny pomysł, żeby wydać fortunę na budowę rajdowej wersji Pandy. Z drugiej, właściciel może chwalić się teraz, że jeździ jedyną w swoim rodzaju rajdówką. Samochód co prawda nigdy nie zostanie dopuszczony do ruchu, ale w tym przypadku możemy zupełnie pominąć tę kwestię. Ciekawe, kiedy Pandamonium wystartuje w jakichś zawodach. Chętnie bym ją zobaczył w akcji.