Normy PEM w Polsce były tematem wielu sporów. Czy odczujemy skutki ich zmiany?

Od 2020 roku obowiązują w Polsce nowe wartości dopuszczalnych norm PEM (promieniowania elektromagnetycznego). Ten temat wywoływał wiele dyskusji. Wśród nich często pojawiało się nazwisko prof. dr hab. Marka Zmyślonego. Jego wystąpienie podczas VI Międzynarodowej Konferencji Instytutu Łączności bardzo mnie interesowało, ponieważ często poddawał on pod wątpliwość nowe normy.
OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Radzieckie normy PEM zostały zmienione w 2020 roku

W Polsce do 2020 roku obowiązywały radzieckie normy PEM (promieniowania elektromagnetycznego). Ustalone lata temu, właśnie za czasów Związku Radzieckiego, ale też potwierdzone przez badania polskich naukowców. Podczas gdy świat poszedł do przodu i niemal cała Europa zdążyła już dawno podnieść obowiązujące limity, Polska bardzo mocno ograniczała rozwój sieci komórkowych. Doszliśmy do ściany, która oznaczała wyczerpanie istniejących pojemności. Efektem czego mogła być sytuacja, w której pomimo pełnego zasięgu sieci LTE, nie będziemy w stanie otworzyć żadnej strony internetowej.

Po wręcz histerycznych próbach zablokowania nowelizacji norm przez środowiska antykomórkowe (a i tak zmiany udało się skutecznie odsunąć w czasie), od 1 stycznia 2020 roku obowiązują nowe normy w następującym kształcie:

Czytaj też: Komputer kwantowy, który działa w temperaturze pokojowej. To potencjalny przełom w tej technologii

Prof. dr hab. Marek Zmyślony stał się uwielbiany w środowisku antykomórkowym. Dzisiaj przedstawił historię norm PEM

prof. dr hab. Marek Zmyślony

Prof. dr hab. Marek Zmyślony należał do osób, które nie były hurra-optymistycznie nastawione do nowych norm. Miałem okazję słuchać go wielokrotnie, również na żywo i jego podeście nazwałbym bardzo stonowanym i neutralnym. Ale to wystarczyło, aby środowiska antykomórkowe próbowały wykorzystać każdy najmniejszy przecinek w wypowiadanych przez niego zdaniach, aby udowodnić, że nowe, wyższe normy oznaczają automatyczną depopulację kraju. Dlatego też byłem bardzo ciekawy jego wystąpienia podczas VI Międzynarodowej Konferencji Instytutu Łączności.

Profesor Zmyślony określił spór zwolenników i przeciwników nowych norm PEM jako metody zimnowojenne. Z kolei naukowcy spierają się w tym temacie od lat 60-tych XX wieku i do dzisiaj nie są w stanie osiągnąć porozumienia. Pierwsze badania nad skutkami promieniowania elektromagnetycznego w zakresie fal mikrofalowych rozpoczęły się już w latach 30-tych XX wieku. Warto przy tym zaznaczyć, że w tamtych czasach ciężko było mówić o jakichkolwiek limitach, czy normach.

Objawy subiektywne do dzisiaj są powielane przez osoby twierdzące, że są elektrowrażliwe. Podczas ubiegłorocznej konferencji prof. Grzegorz Tatoń prezentował wyniki badań pokazujące, że elektrowrażliwość jest raczej mitem, niż faktem. Z kolei objawy obiektywne, opisywane w latach 30-tych XX wieku, dzisiaj w zasadzie nie występują. Choć pojawiały się jeszcze w trakcie II Wojny Światowej, m.in. wśród żołnierzy obsługujących stacje radarowe.

Pierwsze normy PEM wprowadzono m.in. w USA i Związku Radzieckim. Jak widzimy, normy amerykańskie były znacznie wyższe od obecnych. Z kolei radzieckie znacznie niższe i to właśnie one obowiązywały w Polsce do 2020 roku.

Normy polskie powstały co prawda na radzieckich, ale duży wkład w badania mieli też polscy naukowcy. To oni w latach 60-tych byli jednymi z najbardziej zaawansowanycg badaczy PEM na świecie. W 1972 roku mieliśmy nawet znacznie wyższe normy, ale… to trwało jedynie kilka lat.

Czytaj też: Test realme GT Neo 2 – hit sprzedażowy na święta?

Jak tworzone są normy PEM?

Prof. dr hab. Marek Zmyślony wymienia trzy główne zasady tworzenia normatyw – identyfikacja zagrożeń na skutej ekspozycji, ustalenie wartości progowej dla najsłabszego efektu zdrowotnego oraz zastosowanie zasady ostrożności.

W pierwszym przypadku sprawa nie jest oczywista. Jedni mówią, że należy zwracać uwagę tylko na efekty termiczne ekspozycji na PEM, inni natomiast zalecają branie pod uwagę efektów nietermicznych. W przypadku wartości progowej sprawa jest prosta – sprawdzamy, od jakiego poziomu ekspozycji pojawia się zagrożenie. A na końcu dodajemy do tego margines bezpieczeństwa do wartości progowej.

Następnie prof. Zmyślony pokazał dwa skrajne przykłady wykorzystania tego samego zestawu piśmiennictwa. Mamy normy organizacji ICNIRP (International Commission on Non-Ionizing Radiation Protection), czyli takie same, jakie w Polsce obowiązują od 2020 roku – 10 W/m2 gęstości mocy dla zakresu 2-300 GHz. Normy ICNIRP są też używane w Unii Europejskiej na zasadzie rekomendacji. Po drugiej strony mamy normy lansowane przez organizację BioInitiative, ostro krytykowane przez wiele środowisk naukowych, na poziomie 0,001 W/m2 dla… całego zakresu częstotliwości. Jest to wartość, którą ciężko uzyskać nawet pośrodku lasu. Z dala od cywilizacji i urządzeń emitujących pola elektromagnetyczne. Zdaniem profesora Zmyślonego, obie organizacje zrzeszają wybitnych naukowców, ale jak widzimy, mają one kompletnie osobne podejścia.

To w takim razie – kto ma rację?

Co prawda prof. dr hab. Marek Zmyślony podkreślił, że nie chce przedstawiać swojego stanowiska w tej sprawie, to jednak zaznaczył mocno, że nie jest mu do końca po drodze ze zdaniem ICNIRP. Uważa bowiem, że do norm PEM nie należy podchodzić, wykluczając nietermiczne skutki jego oddziaływania, ponieważ jest to naruszenie zasady ostrożności. Dodał jednak, że obie organizacje się na nią powołują przy ustalaniu wartości swoich form.

Z drugiej strony, jak zaznacza profesor, choć BioInitiative bierze pod uwagę nietermiczne skutki ekspozycji na PEM, to są one bardzo słabo udowodnione naukowo. Raportują je pojedyncze zespoły i brakuje dowodów doświadczalnych świadczących o ich faktycznej szkodliwości. Co pozwala skutecznie wątpić w prawdziwość założeń.

Warto się zgodzić z profesorem Zmyślonym, że do sprawy należy podchodzić ostrożnie i z głową. Niestety normy BioInitiative są… wręcz kosmiczne i słabo poparte dodowami. Nawet w tym roku Instytut Łączności zrobił eksperyment, w ramach którego zapuścił się w głąb lasu z miernikami pola elektromagnetycznego i nawet tam wartości były wyższe od tych lansowanych przez organizację.

Z kolei aktualne wartości PEM w naszym otoczeniu, nawet po podniesieniu norm, są trzymane w ryzach. To nie jest tak, że 1 stycznia 2020 roku operatorzy ustawili maksymalna moc nadajników i korzystają z całej obowiązującej skali. Sieci komórkowe nadal są planowane strategicznie. Tak, aby zapewnić jak najlepszy zasięg, przy naj najniższej mocy nadajników. Taki stan rzeczy powinien utrzymywać się jeszcze przez bardzo długie lata, a coraz większa walka o zielone sieci komórkowe jasno wskazuje, że to się szybko nie zmieni.