Czołgiści będą dostosowywać amunicję na bieżąco. Pociski AMP z regulowaną mocą wybuchu coraz bliżej

Dziś bierzemy pod lupę nowy nabój przeznaczony do armat czołgowych, którego stan skomentował generał brygady Glenn Dean, zajmujący się rozwojem naziemnych pojazdów bojowych. Wedle jego słów ten “działa dobrze i jest bliski wejścia do służby operacyjnej”. To dzięki niemu czołgiści będą dostosowywać amunicję na bieżąco i to nawet w ferworze walki, dzięki wyposażeniu w tak zwane pociski wielozadaniowe (Advanced Multi-Purpose – AMP).
Czołgiści będą dostosowywać amunicję na bieżąco, pociski AMP, AMP
Czołgiści będą dostosowywać amunicję na bieżąco, pociski AMP, AMP

Kolejny kamień milowy w rozwoju wszechstronnych pocisków, które zastąpią kilka innych. Co dokładnie potrafią pociski AMP stworzone do armat czołgowych?

Te pociski z regulowaną mocą wybuchu mogą być albo z góry dostosowane do konkretnej misji, albo programowane na bieżąco przez działonowych w celu osiągnięcia określonych efektów ataku. To oznacza, że Armia Stanów Zjednoczonych, a dokładniej mówiąc firma Northrop Grumman, która zajmuje się rozwojem pocisków AMP, jest w stanie zastąpić nawet cztery oddzielne pociski jednym, usprawniając zarówno kwestie logistyczne, jak i działanie załogi w boju.

Czytaj też: Nowy wymiar bombardowania, czyli Golden Horde Sił Powietrznych USA

W tej chwili nasze załogi stają przed dylematem, gdy idą do walki,. Decydują, jakie naboje załadować do wieżyczki i do magazynu. Jeśli źle wybiorą, mogą mieć do czynienia z niedopasowaniem celu i amunicji, co będzie ich kosztować cenne sekundy podczas kontaktu z wrogiem– skomentował pierwsze informacje o pociskach AMP starszy kierownik programu w 2016 roku.

Ostatnie aktualizacje na temat tych nowoczesnych pocisków sprowadzają się do tego, że “właśnie przeszły wstępny test operacyjny i wyszły z niego z doskonałym rezultatem. Tak więc wchodzą teraz do sił zbrojnych” i zapewne ich stosowanie będzie wymagało doszkalania załóg.

Czytaj też: Rozmawiamy z byłym technikiem o myśliwcu MiG-21, zwanym też „ołówkiem” i „bałałajką”

Z tymi pociskami załogi czołgów są w stanie wybrać efekt pocisku poprzez łącze danych, które umożliwia “bezpośrednią komunikację z nabojem”, kiedy czołg jest uzbrojony. Jest to realizowane poprzez interfejs mechaniczno-elektryczny, który pozwala też dostosować warunek detonacji głowicy wybuchu (Point Detonate).

W praktyce oznacza to, że jeden pocisk AMP może pełnić rolę naboju M830 HEAT, M30A1 MPAT (te zostaną zastąpione jako pierwsze), jak również M1028 Canister, a nawet M908 Obstacle Reduction (następne w kolejce). Są to kolejno pociski przeciwpancerne o dużej sile rażenia, wielozadaniowe pociski przeciwpancerne, pociski-kartacze przeciw nieuzbrojonej piechocie oraz te, mające przedzierać się przez przeszkody.

Czytaj też: Wszechstronność bombowca B-21 Raider. Co mógłby robić poza zrzucaniem bomb?

W ustawieniu domyślnym pocisk może zostać zaprogramowany tak, aby eksplodował w konkretnym, z góry określonym punkcie w przestrzeni, dzięki laserowemu dalmierzowi. Z kolei w wersji Point Detonate pocisk może najpierw przebić się przez pancerz/beton i dopiero wtedy eksplodować, siejąc większe zniszczenie.