Oczywiście Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba już teraz fotografuje pewne obiekty w kosmosie, ale są to raczej przypadkowe cele, potrzebne do konfiguracji jego instrumentów. Jeśli jednak chodzi o poważne badania, prowadzone latem, po tym, jak sprzęt nazwany imieniem drugiego administratora NASA zyska pełną funkcjonalność, to w tym przypadku czeka nas co najmniej jedna niespodzianka.
Czytaj też: 99 procent nieba skanowane co pół roku. NASA ma ambitny plan
Wszystko wskazuje na to, że właściwa część misji Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba rozpocznie się w lipcu, ale jeśli chodzi o jego cele, to nadal mamy do czynienia z ogólnikami. Wiemy, iż znajdą się wśród nich między innymi odległe galaktyki oraz planety potencjalnie zawierające życie. Jak wyjaśnia Jane Rigby, konkretne cele zostały już wybrane, ale ten pierwszy pozostaje nieujawniony.
Łącznie wśród propozycji znalazło się ponad tysiąc obiektów. Były to między innymi jedne z pierwszych gwiazd i galaktyk w historii, powstałych zaledwie kilkaset milionów lat po Wielkim Wybuchu. Olivia Jones z Królewskiego Obserwatorium w Edynburgu zdradziła niedawno, że wśród celów obserwacji znajdą się na przykład Wielki i Mały Obłok Magellana, galaktyki satelitarne Drogi Mlecznej.
NASA otrzymała ponad tysiąc propozycji dotyczących potencjalnych celów obserwacji w wykonaniu JWST
Badania mają w szczególności dotyczyć jednego z obszarów natężonego formowania się gwiazd w Obłokach Magellana. Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba ma ujawnić skład chemiczny tych galaktyk w rekordowych szczegółach. Już teraz wiemy, że obie cechują się stosunkowo niską metalicznością, co z kolei wskazuje na odmienną drogę ewolucyjną niż w przypadku Drogi Mlecznej. W kolejnych miesiącach obserwacje obejmą między innymi Mgławicę Motyl, czyli pozostałości po eksplozji, do której doszło około 3800 lat świetlnych od Ziemi.
Czytaj też: Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba dostrzeżony z miliona kilometrów. Sfotografowała go sonda Gaia
Jeśli chodzi o długi czas oczekiwania na rozpoczęcie właściwej części misji Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba, to jak do tej pory w jego konfiguracji używano jednego z czterech instrumentów naukowych. Była to kamera NIRCam – trzy pozostałe instrumenty zostały uruchomione, lecz wymagają dalszej konfiguracji oraz wyrównania zwierciadeł, tak, aby powstałe zdjęcia były jak najbardziej szczegółowe.