Nowe chińskie procesory graficzne znacząco różnią się od pozostałych. MTT S60 i MTS2000 firmy Moore Threads od razu przyciągnęły sporo uwagi
Chociaż tak krótki staż pracy Moore Threads na rynku sugeruje, że opracowane przez tę firmę karty graficzne mogą nie być przesadnie fenomenalne, to Zhang Jianzhong stojący na jej czele może wiele wyjaśniać. Ten jegomość był swojego czasu globalnym wiceprezesem i dyrektorem generalnym w firmie NVIDIA, a do tej pory zgromadził ponad 15-letnie doświadczenie na rynku graficznym.
Czytaj też: Ceny wafli krzemowych wzrosną do rekordowych poziomów, a to musi się odbić na nas
Stworzenie firmy przez kogoś tak doświadczonego sprawiło, że Moore Threads szybko stworzyło, przetestowało i wreszcie pokazało światu swoje dwie karty graficzne. Obie wykorzystują nowe procesory graficzne MTT S60 i MTS2000 wykonane w 12 nm procesie technologicznym. Te GPU zostały zaprojektowane z wykorzystaniem architektury MUSA (MT Unified System Architecture) i podczas gdy S60 oferuje 6 TFLOPs mocy, S2000 zapewnia już całe 12 TFLOPSs w połączeniu z kolejno 8 GB LPGDDR5X i nieznanym rodzajem 32 GB pamięci VRAM. Patrząc na pasywne chłodzenie, to połączenie z pewnością nie generuje zbyt wiele ciepła.
Czytaj też: Intel nie czekał do rynkowej premiery Core i9-12900KS. Znamy cenę flagowego Alder Lake [Aktualizacja]
Co zdecydowanie najważniejsze, dzięki bazowaniu na architekturze MUSA obie karty są w stanie obsłużyć API DirectX, OpenCL, OpenGL oraz Vulkan. Zaskakującym faktem jest wprowadzenie do tych GPU obsługi kodowania i dekodowania AV1, czyli jeszcze lepszego rozwiązania względem H.265. Ciekawym dodatkiem jest też wsparcie symulacji fizyki AlphaCore, co ma poprawiać wydajność tego modułu w grach o 500-1000%.
Czytaj też: Sztuka dla sztuki za nierozsądną cenę, czyli premiera GeForce RTX 3090 Ti
Firma udowodniła też, że jej dzieła są w stanie napędzić grę wideo, co na tle innych chińskich producentów GPU, którzy do tej pory pokazywali swoje produkty, jest małym ewenementem. Wprawdzie najnowszego God of Wara, czy odświeżonego Crisisa na niej nie włączono a niewymagającą graficznie grę MOBA League of Legends, ale lepsze to niż nic.